Braci jednak czasem się traci

"Psubracia" - reż. Mateusz Znaniecki - Teatr Śląski w Katowicach

Akcja zupełnie jak z filmu! Szajka przestępcza, udająca zespół muzyczny szykuje się do kolejnego skoku. Wystrzały, pościgi i... Kret. Partnerzy w zbrodni, przyjaciele, ba, bracia! I któryś z nich zdradził, odwrócił się od kompanów. Wszystko to, i o wiele, wiele więcej, można oglądać na teatralnej scenie, nie w kolejnym filmie Quentina Tarantino. Scena w Malarnii stała się planem filmowym kolejnej emocjonującej hollywoodzkiej produkcji, pełnej zwrotów akcji.

Teatr Śląski podjął się przygotowania widowiska, które ma stanowić swoisty hołd dla osoby i działalności Quentina Tarantino. Ten wybitny reżyser stworzył wiele kinowych dzieł sztuki, które obecnie stanowią kanon kinematografii. Każdy szanujący się znawca kina musi zapoznać się z filmami Tarantino, czy szanuje jego twórczość czy też nie. Niezaprzeczalnie jego filmy należą do klasyki – w końcu „wychowały" kilka pokoleń!

Na samym początku spektaklu poznajemy bohaterów, jednak do samego końca nie zostaną podane ich prawdziwe imiona i nazwiska. Jak na porządnych gangsterów przystało, mężczyźni mają swoje ksywki. Do szajki przestępczej należą Spoko, Ksiądz, Rolnik, Szeryf oraz Cebula. Mózgiem operacji jest Boss, który planuje kolejny napad. Mamy do czynienia ze zbieraniną zupełnie różniących się od siebie ludzi – od religijnego kibola, przez klasycznego dowcipnisia na agresywnym kryminaliście kończąc. Przez tak wyraźne różnice w ich charakterach często dochodzi do przezabawnych wymian zdań między poszczególnymi bohaterami. Szczególnie barwną postacią jest Szeryf, ogromny fan kina i dowcipniś, który nie potrafi milczeć ani na moment. Grany przez Bartłomieja Błaszczyńskiego, jest zdecydowanie najjaśniej świecącą gwiazdą na scenie. Michał Rolnicki, który wcielił się w Rolnika – niezwykle agresywnego byłego więźnia – ani na moment nie wychodził z roli. Z tego tytułu również zasługuje na docenienie.

Reżyserem spektaklu jest Mateusz Znaniecki, którego możemy zobaczyć na scenie; Wciela się on w jednego z gangsterów – Spoko. W duecie z Arturem Pałygą, postanowili oddać hołd Quentinowi Tarantino, tworząc spektakl przepełniony akcją w czystej postaci. Ogromną zaletą widowiska jest wszechobecny czarny humor i wiele żartów sytuacyjnych, które wywoływały salwy śmiechu wśród publiczności. Jednak spektakl nie był tylko i wyłącznie zabawny – za maską zabawy i śmiechu krył głębokie treści, które zmuszały widzów do refleksji. Pojawiają się pytania: Czym jest braterstwo w grupie przestępców? Czy przyjaźń nadal ma jakiekolwiek znaczenie, gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze?

Do czego zdolny jest człowiek w chwilach zagrożenia?

Spektakl jest imitacją dobrego filmu klasy B – pełnego humoru, akcji i nagłych zmian fabularnych. Wszystko jest opatrzone muzyką na żywo, która sprawia, że na scenie panuje niesamowity klimat.

Każdy miłośnik twórczości Quentina Tarantino z pewnością doceni próby oddania przez Mateusza Znanieckiego klimatu panującego w filmach genialnego reżysera. Dzięki charyzmie bohaterów i nieustannej akcji, widz ani przez chwilę nie ma szansy na to, aby się nudzić. Widowisko zaserwowane nam przez Teatr Śląski przypomina nam, że niejednokrotnie więzy krwi są niczym w porównaniu z klasyczną, męską przyjaźnią na dobre i na złe. Jednocześnie uświadamia, że czasami możliwość odniesienia korzyści jest silniejsza niż braterstwo i prowadzi do gwałtownego finału, od którego nie ma już odwrotu.

Mawiają „braci się nie traci". Ci jednak, którzy tak uważają, są, cytując Księdza „albo jebnięci albo święci.

Magdalena Świerczek
Dziennik Teatralny Katowice
9 stycznia 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...