Chciałbym, aby ludzie byli po prostu wzruszeni

Rozmowa z Krzysztofem Korwinem-Piotrowskim

Dla mnie osobiście bardzo ważne jest w opowiadaniu o wybitnej postaci odkrywanie jej na nowo i pokazywanie jej na wiele sposobów, niesztampowo. Taki cel przyświecał mi, kiedy reżyserowałem filmy dokumentalne o takich osobach, jak: Jan Nowak-Jeziorański, Tadeusz Różewicz, Wojciech Pszoniak, Barbara Ptak, a obecnie - Henryk Konwiński. Podobnie jak w tych filmach, próbuję w musicalu "Karol" pokazać prawdziwego Człowieka, pełnego radości i zwątpienia, impulsywnego i zamyślonego, mającego niezwykły kontakt z Bogiem i ludźmi na całym świecie mimo granic politycznych, ekonomicznych, kulturowych czy religijnych.

Z Krzysztofem Korwinem-Piotrowskim, reżyserem spektaklu muzycznego "Karol", którego premiera odbędzie się 25 lutego 2017 r. w TAURON Arenie w Krakowie.

Ryszard Klimczak: 25 lutego odbędzie się premiera szczególnego spektaklu muzycznego. Szczególnego, szczególnie dla Polaków, ponieważ będzie on dotyczył szczególnej postaci: Karola Wojtyły i Jana Pawła II. Musical będzie miał tytuł „Karol". Skąd i od kogo wyszedł pomysł, żeby na teatralne deski zawitał właśnie On?

Krzysztof Korwin-Piotrowski: - Ponad rok temu zadzwoniła do mnie dr Katarzyna Walotek-Ściańska (autorka kilkudziesięciu publikacji naukowych oraz kilku podręczników akademickich i między innymi świetnej monografii: "Teatry publiczne w województwie śląskim a social media"). Okazało się, że jest konsultantem teatrologicznym niezwykłego przedsięwzięcia. Zapytała mnie, czy mogę się spotkać z profesorem Michałem Kaczmarczykiem - literaturoznawcą, medioznawcą, poetą, rektorem Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu - który pisze libretto musicalu o Janie Pawle II. Byłem tym zaskoczony i zaciekawiony. Zastanawiałem się, jak można opisać niezwykle barwne życie naszego Rodaka i zamknąć je w skrótowej musicalowej formie. Pan Michał przyjechał razem z producentem wykonawczym spektaklu - szefem Agencji Kreatywnej Przemysław Ruta Communication. Obaj panowie byli bardzo dobrze przygotowani do rozmowy, profesjonalni i pełni pasji. Opowiadali mi na początku o swoim zachwycie nad francuskimi musicalami historycznymi, które robią furorę we Francji i krajach Beneluksu. Potem stwierdzili, że chcą ten gatunek przenieść do Polski. To ma być pierwszy w naszym kraju musical tego typu. Pomysł mnie zachwycił, ponieważ sam wyrosłem w poczuciu, że Karol Wojtyła jest jedną z najważniejszych Postaci, jakie miały wpływ na historię XX wieku w Europie i na świecie. Nawet gdy byłem w odległych miejscach, takich jak Meksyk, Wenezuela, Kanada, Korea czy Chiny - wszędzie tam powszechnie wymieniano tylko kilku Polaków: Jan Paweł II, Wałęsa, Boniek. A jednak wiedza o Papieżu jest coraz bardziej mglista, nawet w naszym kraju, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Pomysł stworzenia musicalu o Karolu Wojtyle był zatem znakomity.

Czy opowieść o „Karolu" będzie opowieścią o papieżu, czy o całym życiu Karola Wojtyły? Wiadomo, że jest to postać niezwykle złożona i co prawda na wskroś nam znana (przynajmniej tak nam się wydaje) ale zapewne posiadająca wiele jeszcze nie odkrytych a interesujących kart. Czy autorowi libretta udało się je wydobyć? Czy pokażecie nam jakieś ciekawe i mniej znane epizody z jego życia?

Dla mnie osobiście bardzo ważne jest w opowiadaniu o wybitnej postaci odkrywanie jej na nowo i pokazywanie jej na wiele sposobów, niesztampowo. Taki cel przyświecał mi, kiedy reżyserowałem filmy dokumentalne o takich osobach, jak: Jan Nowak-Jeziorański, Tadeusz Różewicz, Wojciech Pszoniak, Barbara Ptak, a obecnie - Henryk Konwiński. Podobnie jak w tych filmach, próbuję w musicalu "Karol" pokazać prawdziwego Człowieka, pełnego radości i zwątpienia, impulsywnego i zamyślonego, mającego niezwykły kontakt z Bogiem i ludźmi na całym świecie mimo granic politycznych, ekonomicznych, kulturowych czy religijnych. Mówił w wielu językach, docierał do każdego dzięki swojej mądrości i łatwości w nawiązywaniu kontaktu. Był też aktorem, poetą, filozofem. W znakomitym libretcie Michała Kaczmarczyka znalazłem to, co dla mnie najcenniejsze: odkrywanie Osoby, o której wydaje nam się, że wiemy bardzo wiele, a tymczasem nagle okazuje się, że skrywała przed nami jakieś tajemnice. Chyba niewiele osób na przykład zastanawia się nad tym, co przeżywał młody Lolek, kiedy ukochana mama Emilia walczyła z chorym ciałem i w końcu tę walkę przegrała, umierając z powodu niewydolności serca i nerek. Lolek miał 9 lat, gdy stracił najukochańszą osobę na świecie. Ta scena rozmowy z matką tuż przed jej śmiercią jest dla mnie jedną z najważniejszych w spektaklu. Jej dopełnieniem staje się piękna ballada "Rozmowa z synem", w której Emilia próbuje wskazać Lolkowi drogę, jaką powinien w życiu podążać.
Mamy też ciekawą scenę w spektaklu, zatytułowaną "Teatr". Lolek bawił się już w teatr jako młody chłopak w Wadowicach, występując w Powszechnym Teatrze Amatorskim, kierowanym przez Mieczysława Kotlarczyka. Tam zagrał między innymi Kirkora i Kostryna w "Balladynie" oraz tytułowego bohatera w "Kordianie". Następnie występował w Krakowie w Teatrze Rapsodycznym Kotlarczyka, gdzie poznał między innymi wspaniałą aktorkę i wieloletnią swoją przyjaciółkę - Danutę Michałowską. Przyjaźnił się również do śmierci - o czym świadczy bogata korespondencja - z lekarką Wandą Półtawską. Te osoby będą pokazane w naszym musicalu. Jest też w scenariuszu spływ kajakowy, bo przecież Karol Wojtyła uwielbiał przyrodę, kajaki, pływanie i chodzenie po górach. Lolek opowiada w tej scenie o tym, że będąc w górach czuje bliskość Boga. Będą u nas też pokazane: wybuch II wojny światowej, socrealizm, walka z cenzurą (ciekawa scena w redakcji "Czerwonego Sztandaru", rozmowa z funkcjonariuszami UB) i inne ważne momenty z historii Polski. Nie mogę wszystkiego zdradzać, bo przecież w teatrze bardzo ważnym elementem w grze z widzem jest zaskoczenie.

Kto napisał muzykę i jaki ona będzie miała charakter? W jakiej muzycznej stylistyce zostanie opowiedziana ta historia? Z jakich elementów muzycznych będzie się składać muzyczna warstwa przedstawienia? Ile piosenek zostanie wplecionych w ten spektakl?

Autorem muzyki jest Filip Siejka. Michał Kaczmarczyk i Przemysław Ruta wpadli na pomysł, aby zaprosić tego kompozytora, mimo iż "Karol" będzie jego debiutem w gatunku musicalowym. Dzięki temu nie ma w myśleniu Filipa żadnej sztampy. Jest twórcą muzyki telewizyjnej i filmowej oraz przebojów komponowanych dla takich wykonawców jak: Patrycja Markowska, Natalia Kukulska, Michał Bajor, Zbigniew Wodecki, Mieczysław Szcześniak czy zespoły Feel oraz Perfect. Z łatwością pisze muzykę pop, rock, jazz, blues. Miesza różne style, co sprawia, że jego utwory nie nużą, są oryginalne, a równocześnie szybko wpadające w ucho i łatwe do zanucenia, co w przypadku musicalu jest sprawą bardzo ważną. W spektaklu będzie wykorzystanych około 20 piosenek. Realizując musical historyczny, przenosimy się z lat 20-tych do komuny, lat 70-tych i 80-tych, a na koniec do XXI wieku, a zatem muzyka musi być tu urozmaicona i powinna nawiązywać stylistycznie do różnych czasów.

Musical ma niezbywalny obowiązek posiadania piosenkarskich hitów, które widz wychodzący ze spektaklu potrafi sobie – jeśli nie zaśpiewać, to przynajmniej pod nosem zanucić. Filip Siejka zapewne przygotowuje takie przeboje, które będą spełniały funkcję firmowego znaku. Może pan zdradzić co to będą za utwory i kto z zespołu będzie ich wykonawcą?

Jednym z takich przebojów jest dla mnie wspomniana już wcześniej ballada "Rozmowa z synem", śpiewana przez Agatę Nizińską w teledysku promującym musical. Bardzo pięknie, porywająco brzmi piosenka "Chodź z nami", którą na premierze w Tauron Arenie zaśpiewa Anna Wyszkoni. Pełen sprzecznych emocji jest utwór "Ktoś każe mi biec", wykonywany z niezwykłym wyczuciem przez Jacka Kawalca. Znakomita jest według mnie rockowa piosenka "Solidarność" przeznaczona dla Wojciecha Cugowskiego.

Sądząc z dostępnych materiałów będzie to megawidowisko. Megawidowisko wymaga użycia specjalnych środków teatralnego wyrazu. Jednym z najważniejszych elementów wielkich widowisk jest – jak sama nazwa wskazuje – ich widowiskowość. Jakie środki teatralne zostaną włączone do jego realizacji? Kto projektuje całość i komu powierzone zostały poszczególne elementy scenografii? Jaki charakter ma posiadać scenografia? Czy będzie to dekoracja klasyczna, czy może zostaną użyte nowsze, dające większe możliwości technologie wizualizacyjne?

Tak, słowo "megawidowisko" kryje w sobie bardzo wiele. Zdecydowaliśmy się z Michałem Kaczmarczykiem i Przemysławem Rutą na to, że nie będziemy ograniczać sceny dużą ilością tradycyjnych elementów dekoracji. Będą to raczej symbole, takie jak kilkumetrowy krzyż, duże maski teatralne, prawdziwe kajaki, wielka krata więzienna. Przede wszystkim w scenografii ważne są dla nas multimedia. Na potężnym ekranie będą prezentowane historyczne nagrania między innymi z kronik filmowych, ale również fotografie i wizualizacje komputerowe. Scenografią multimedialną zajmują się między innymi Artur Kostiv i Przemysław Ruta.

Jaką funkcję przewiduje pan dla kostiumu, który będzie określał i środowisko, i każdą z kilku epok w jakich żył główny bohater?

Kostiumy w musicalu tego typu – to poważny problem. Z jednej strony należy sięgać do historii, szukać autentyzmu, a z drugiej strony w teatrze potrzebny jest element kreacji. W pierwszej scenie mamy rynek w Wadowicach i lata 20. ubiegłego wieku - to bardzo atrakcyjny teatralnie okres. Kiedy sięgamy do czasów II wojny światowej, muszą być wykorzystane hitlerowskie i polskie mundury żołnierzy. Gdy przenosimy się do lat 70., nie możemy uniknąć jeansów (których osobiście nie znoszę) i nawiązań do hippisowskiej kultury. Będą też stroje ludowe. Kończymy naszą opowieść w 2005 roku.

Jak na megawidowisko przystało zatrudnionych aktorów jest niemało. Ponadto ten charakter artystycznej produkcji wymaga od aktorów specjalnych predyspozycji. Jakimi kryteriami kierował się pan dobierając obsadę? Kto zagra tytułowego Karola, jakie inne główne postaci wystąpią w tej realizacji i komu pan zaproponował te role?

Mamy kilkudziesięcioosobowy zespół. Większość osób dobraliśmy podczas ogólnopolskich castingów, które odbyły się w Krakowie i Sosnowcu. Niektórym osobom został zaproponowany udział w tym przedsięwzięciu. Mam tu na myśli przede wszystkim Jacka Kawalca jako dojrzałego Karola Wojtyłę, Annę Wyszkoni w roli przyjaciółki Karola, Edytę Geppert - która śpiewem będzie komentować akcję, Wojciecha Cugowskiego jako księdza Wojciecha i Piotra Cugowskiego w roli dziennikarza. W matkę Lolka wcieli się wspomniana Agata Nizińska, Danutą Michałowską będzie Agnieszka Kaczorowska, a Wandą Półtawską - Basia Gąsienica Giewont. Na castingu świetnie wypadł też Mateusz Deskiewicz, który zagra ojca Lolka. W młodego Wojtyłę wcielą się: Artur Rudzik i Wojciech Daniel. Stanisława Dziwisza zagra Dariusz Niebudek. Mamy w spektaklu nawet prawdziwego księdza - Damiana Grelika. Nasza kierowniczka wokalna Kasia "Puma" Piasecka też ma zadania aktorskie. 24 osoby otrzymały role, poza tym występują tancerze i wokaliści.

W przedstawieniach musicalowych szczególne miejsce mają wartości i walory choreograficzne. Mają one w efekcie dać ekspresyjne, dynamiczne i oczywiście efektowne show. Kto z choreografów zajmuje się zachowaniem pozadramatycznym zespołu: tańcem, ruchem scenicznym, układami baletowymi? Skąd i jakimi sposobami pozyskaliście tancerzy i solistów?

Twórcą choreografii jest Anna Siwczyk, z którą współpracuję od 15 lat. Jestem pełen podziwu dla jej inwencji, potrafi znakomicie operować tłumem i dawać indywidualne zadania różnym artystom, wydobywając z nich to, co najlepsze. Tancerzy dobieraliśmy w castingach i jesteśmy z tej grupy bardzo zadowoleni.

Z wielu względów, tak wielkich przedstawień produkuje się niewiele. Dotyczy to oczywiście nie tylko warunków polskich. Podobne okoliczności wyznaczają tzw. megaprodukcje w innych krajach Europy czy na świecie. Co pana zdaniem najbardziej determinuje ich brak?

Oczywiście megaprodukcje są bardzo kosztowne i trudne w realizacji ze względu na konieczność połączenia wielu elementów w spójną całość. Oprócz dużego zespołu wykonawców potrzebne są: multimedia, różne elementy dekoracji, rekwizyty, urozmaicone kostiumy, bogate światła i efekty specjalne... To wszystko musi być podporządkowane treści spektaklu, a nie być celem samym w sobie. Poza tym trudno znaleźć temat spektaklu, elektryzujący wielotysięczną publiczność.

A zatem jakie wrażenie i jakie emocje chciałby pan wywołać tą opowieścią? Jakie konteksty chciałby pan uruchomić opowiadając w ten niecodzienny sposób o życiu Jana Pawła II?

Chciałbym przede wszystkim poprzez ten musical sprawić, że Polacy w każdym wieku, także młodzi, przypomną sobie albo dowiedzą się, jakim Człowiekiem był Karol Wojtyła, jakie miał trudne wydarzenia w życiu i chwile zwątpienia, ale pozostał niezłomny w swojej wierze w Boga i w dobro.

Co, oprócz pochwały formy, chciałby pan usłyszeć od widzów opuszczających krakowską TAURON Arenę?

Chciałbym, aby ludzie byli po prostu wzruszeni, by na nowo odkryli charyzmatycznego Karola Wojtyłę i jego drogę do świętości.

Tego też, właśnie życzę.

 ___

Krzysztof Korwin-Piotrowski - dziennikarz i reżyser, związany z Telewizją Polską od 1992 r., teatrolog, menedżer kultury, konferansjer. Absolwent teatrologii oraz zarządzania kulturą na Uniwersytecie Jagiellońskim. Kierownik artystyczny Gliwickiego Teatru Muzycznego od 2001 do 2016 roku. Obecnie jest doktorantem na Wydziale „Artes Liberales" Uniwersytetu Warszawskiego, reżyserem megaprodukcji musicalowej „Karol" o Janie Pawle II, twórcą filmu dokumentalnego TVP „Kinderlager Pogrzebin" i koordynatorem konkursu operowego "Człowiek z Manufaktury" w Teatrze Wielkim w Łodzi.Twórca około 400 audycji, emitowanych w Telewizji Polskiej. Scenarzysta i reżyser widowisk telewizyjnych oraz filmów dokumentalnych emitowanych wielokrotnie na antenie ogólnopolskiej TVP, m.in. o: Janie Nowaku-Jeziorańskim, Tadeuszu Różewiczu, Wojciechu Pszoniaku, Barbarze Ptak, Henryku Konwińskim. Autor scenariuszy spektakli: Mickiewicz, Anna Karenina wg Lwa Tołstoja, Wakacje Don Żuana na motywach Mieszczanina szlachcicem Moliera. Realizator (z Anną Siwczyk) widowisk muzycznych, prezentowanych m.in. w Sali Kongresowej w Warszawie. Współautor (z Marcinem Herichem) scenariusza i inscenizacji widowiska plenerowego – produkcji festiwalowej Tsunami. Reżyser musicalu Janusza Kohuta Szczęśliwi ludzie w Bielskim Centrum Kultury. Współtwórca (z Anną Siwczyk) inscenizacji spektaklu Merlin, którego premiera do muzyki Jürgena Schmitta odbyła się w ramach Festiwalu Muzyki Współczesnej na scenie Theater Bibrastrasse w Würzburgu. Otrzymał m.in.: Brązowy Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", Nagrodę Prezydenta Miasta Gliwice w dziedzinie twórczości artystycznej i nagrodę na Polonijnym Festiwalu Multimedialnym "Polskie Ojczyzny" za film "Gliwickie lata Tadeusza Różewicza".

Ryszard Klimczak
Dziennik Teatralny
1 stycznia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...