Eat the rich

,,Francuzi" - reż. Krzysztof Warlikowski - Nowy Teatr w Warszawie - 23.06.2023

Pisarska krytyka arystokratycznych kręgów sięga niemalże tak daleko, jak samo istnienie bogatszych i ,,lepiej urodzonych". Pisał o tym już Racine, Baudelaire czy de Villiers de L'Isle Adam. O próżnych zabawach paryskiej arystokracji pisał również i Proust, a za sprawą Warlikowskiego siedmiotomowe dzieło wielbiciela magdalenek odradza się na scenach warszawskiego Teatru Nowego. Spektakl wystawiony po raz pierwszy w 2015 powraca do nas po ośmiu latach.

Opus magnum Prousta zostaje pokazane w przedstawieniu trwającym cztery godziny. Intensywna podróż w otchłanie wspomnień z Combray czy Paryża nie nudzi, a staje się przyczynkiem o do immersyjnego przedstawienia z pogłębionymi postaciami i dobrze zarysowanymi kontekstami politycznymi owych czasów. Czy ówczesny wątek antysemicki, ksenofobiczny i homoseksualny okażą się na tyle aktualne, by użyć ich w dyskusji o dzisiejszej Europie? Co byłoby większym upokorzeniem społecznym: publiczne wyznanie, iż jest się Żydem czy gejem? Wedle biografii Prousta można by się skłaniać ku odpowiedzi, że gorsze było wyjawienie prawdy o orientacji seksualnej. Niemniej jednak, bycie Żydem i bycie gejem są tutaj analogiczne i paralelne - obie te przynależności wiążą się ze społecznym piętnem. J'accuse, zdaniem Prousta, mogło powstać tylko dlatego, że Zola był gojem. Marcel Proust nigdy nie wyjawił swojej orientacji szerszej publice. Jak pisał Francuz: „[k]iedy się zjawi Charlus, wszyscy się odwrócą ode mnie". Dlatego Charlus i inni bohaterowie ujrzeli światło dzienne dopiero po śmierci autora.

Spektakl jest podzielony na części odpowiadające tomom proustowskiej powieści. Trzy teatralne części są mieszanką wątków zawartych W poszukiwaniu straconego czasu z dodatkiem m.in. Fedry Racine'a.

Bohaterowie wielokrotnie mówią, iż nie dyskutują o polityce. Jednak dzieje się to tylko wówczas, gdy ich rozmówca ma zgoła inne poglądy tzn. dreyfusistą. Kiedy przebywają w swoim we własnym sosie, nie ograniczają się w snuciu opowieści, którymi głównymi bohaterami są ,,czarni". Ich rolą jest usługiwanie, a rolą wysoko postawionych, białych paniczy jest szydzenie z ,,Innego". Owym ,,Innym" w Europie jest Żyd, Afrykańczyk lub gej. Ten ostatni często należy do grona arystokracji (m.in. Gilbert de Guermantes grany przez Kalarusa czy Baron de Charlus - w tej roli świetny Poniedziałek i jego piękne, błękitne jak arystokratyczna krew, skarpetki). Zachowania biseksualne czy homoseksulane są więc powszechne wśród arystokracji, jednak zostają one spowite mgłą tajemnicy i okryte powszechną zmową milczenia. Największe dzieła sztuki często związane były z wyparciem społecznym ,,odmiennej" orientacji seksualnej. Bo czy nasze oczy mogłyby podziwiać słynną Ludwikę Albertoni, gdyby nie chęć zatuszowania skandalu młodszego brata Berniniego, który został przyłapany na gorącym uczynku, uprawiając miłość z innym mężczyzną w przedsionku Bazyliki św. Piotra?

Zachowania seksualne odbiegające od naszego zwężającego horyzonty, społecznego wzorca to także sceny rozgrywane pomiędzy Odettą (Ostaszewska) i Charles'em Swann'em (Banaszewski). Maja Ostaszewska, która wciela się w rolę Odetty (byłej kokoty, postaci lawirującej pomiędzy różnymi relacjami erotycznymi) jest największym atutem spektaklu. Oglądając ją w spektaklach na deskach Nowego Teatru, za każdym razem myślę, że osiągnęła szczyt aktorskich umiejętności i za każdym razem jestem zaskoczona, bo poprzeczka stawiana jest jednak coraz wyżej.

Za ruch sceniczny oraz choreografię taneczną odpowiedzialny jest Charles Bardouil. Jest to jeden z najmocniejszych elementów przedstawienia. Choreograf pokazał nam już wzruszające, pełne nostalgii układy w Nancy. Wywiad. Teraz mogliśmy oglądać go w czarnych pointach i masce m.in. w roli służącego. Godne zapamiętania były też przepełnione erotyzmem sceny tańca Bardouil'a z Gelnerem - męskie jezioro łabędzie dla 18+.

Warto wspomnieć również o niezwykle istotnej dla przedstawienia - postaci Alfreda Dreyfusa, który w formie wskrzeszonego do życia, czytającego oskarżające go listy został zagrany przez niesamowitą Maję Komorowską. Wszyscy pamiętamy, jak w roli Guślarza przywołała duchy na cmentarzu. Teraz zaś wciela się w rolę ducha, który symbolizuje niesprawiedliwość w antysemickim społeczeństwie. Duch, który do dziś nawiedza francuskie społeczeństwo.

Najciekawsza wydaje się być uniwersalność spektaklu, który płynie we współczesnym nurcie ,,Eat the rich" (ang. zjedz bogatych). Francuski klasim możemy odnaleźć również w wielu niesprawiedliwościach obecnego, polskiego społeczeństwa. A debata nad ksenofobią, wpuszczaniem imigrantów i naszym stosunku do ,,Innych" nigdy nie była nam tak bliska, jak od lutego 2022 roku.

Pytanie czy publika po spektaklu będzie chciała zjeść bogaczy czy lepiej zrozumie ich motywacje...

Aleksandra Szczęsna
Dziennik Teatralny Warszawa
3 lipca 2023

Książka tygodnia

Bieg po linie
Wydawnictwo MANDO
Maria Malatyńska, Jerzy Stuhr

Trailer tygodnia