FIND - znajdź coś dla siebie

16. Festival International New Drama w Berlinie

W kwietniu odbył się w Berlinie już szesnasty Festival International New Drama.
Co się takiego wydarzyło? Mówi o tym przede wszystkim donos. Krążą też różne plotki. Podobno w jednym z pokoi akademiku dla kobiet przebywał podczas sylwestrowej nocy mężczyzna. Nikt go naprawdę nie widział. Ale ktoś słyszał jego głos. Kto taki? Nie wiadomo. Tak dochodzi do przesłuchania.

Spektakl „Hearing" irańskiego reżysera (i autora tekstu) Amira Rezy Koohestaniego w wykonaniu Mehr Theatre Group z Teheranu korzysta z bardzo prostych środków: na pustej scenie pojawiają się – najpierw kolejno, a następnie razem – dwie młode dziewczyny: Neda (Ainaz Azarhoush), oskarżona o odwiedziny, i jej koleżanka Shamaneh (Mona Ahmadi), starająca się nie uwikłać Nedy w podejrzenia, ale i jednocześnie nie rozmijać się z prawdą. Salmaneh słyszała bowiem głos zza drzwi pokoju Nedy. Bo nastawiłam tak głośnik mojego telefonu, tłumaczy się Neda. A kto napisał donos? Nie wiadomo.

Ostre i podchwytliwe pytania stawia siedząca wśród publiczności na widowni kierowniczka akademika (Mahin Sadri), ale po godzinnym dochodzeniu nic nie jest ani trochę jaśniejsze. Zamiast tego wychodzi na jaw, że przełożona sama nie była obecna w akademiku podczas sylwestra, a więc także ma coś do ukrycia. Czy ktoś zauważył jej nieobecność, pyta przesłuchująca. Zdaniem Shamaneh wszyscy. Jak więc tłumaczyć teraz całą sprawę na posiedzeniu komisji strzegącej moralności, która ma się wkrótce odbyć.

Członkami komisji są mułłowie, ale ta informacja nie jest potrzebna widzom, aby się zorientować, że znajdujemy się w Iranie. Tradycyjne nakrycia głowy i charakterystyczne płaszczo-sukienki (do których studentki noszą modne adidasy) wskazują od pierwszej sceny na to, gdzie jesteśmy i dlaczego ewentualna – może całkiem niewinna – obecność mężczyzny w kobiecym pokoju wywołuje skandal.

Po umiejętnym skoku czasowym, dowiadujemy się od stojącej samotnie na scenie o piętnaście lat starszej, zamężnej Shamaneh (Elham Korda), mieszkającej w Teheranie i oczekującej narodzin drugiego dziecka, o dalszym przebiegu wydarzeń. Ją samą gnębią nadal wyrzuty sumienia. Bo może to właśnie ona była sprawczynią afery? W końcu zwierzyła się wtedy jednej z koleżanek, że z pokoju Nedy słychać było męski głos. Z już teraz nierealistycznej (a może będącej jedynie wymysłem Shamaneh) rozmowy, jaką prowadzi z Nedą (obecną jako głos na tle niejasnych obrazów wideo) okazuje się, że Neda, która po przesłuchaniu wybiegła z akademika z małym plecakiem, aby nigdy już tam nie wrócić, wyemigrowała później do Szwecji, gdzie wreszcie swobodnie sama się poruszała na rowerze, że straciła tam nienarodzone dziecko i że dziesięć lat po incydencie w akademiku popełniła samobójstwo.

Spektakl ukazuje wspaniale na podstawie kameralnej prywatnej historii także ogólne tło polityczne. Opowiada o życiu w kraju, w którym brak wolności osobistej i gdzie religia jest nadużywana w celach kontroli każdego. Opowiada także o tym, jak Irańczycy omijają na codzień absurdalne reguły i jakie konsekwencje mogą pociągnąć za sobą takie próby stworzenia marginesu wolności.

Ale odbiorcę, który opuszcza przedstawienie w poczuciu, że zrozumiał dzisiejszy świat Iranu, warto jest skonfrontować z usłyszaną na pospektaklowym spotkaniu z publicznością wypowiedzią reżysera Koohestani. Okazuje się, że ten silny w swej wymowie politycznej spektakl był wystawiany bez najmniejszej zmiany w Iranie (50 przedstawień i łącznie ponad 5000 widzów). Ani jedna scena czy dialog nie zostały ocenzurowane. Paradoksy tamtejszego życia pozostają dlatego dla Europejczyka zagadkowe.

„Hearing" to jeden z najciekawszych punktów programu festiwalu FIND (Festival International New Drama), który odbył się w kwietniu 2016 już po raz szesnasty na berlińskiej Schaubühne prowadzonej przez Thomasa Ostermeiera. Trzon tegorocznej edycji stanowiły spektakle autorskie, czyli takie, w których reżyser był także autorem tekstu. Dobrze jednak, że nie trzymano się ściśle tego kryterium i zaproszono także przedstawienia, przy których raczej trudno jest mówić o prawdziwym autorstwie. Dzięki temu można było zobaczyć takie spektakle jak „Die Erfindung der Roten Armee Fraktion durch einen manisch-depressiven Teenager im Sommer 1969" („Wynalazek RAF w lecie 1969 przez maniakalnie depresyjnego nastolatka"), najnowszą premierę Schaubühne w reżyserii Armina Petrasa, której tekst jest jedynie adaptacją teatralną powieści Franka Witzela, dokonaną przy współpracy z dramaturżką Mają Zade. Reżyser, uznawany za specjalistę w sprawach teatralnych opowieści na temat najnowszej historii niemieckiej zwraca się tym razem w stronę zachodnich Niemiec pod koniec lat sześćdziesiątych. Czasy te ukazywane są przez trzynastoletniego, psychicznie niezrównoważonego chłopca z RFN-owskiej prowincji. Jest to okres nie tylko „paranoi" nastolatka, ale i całego społeczeństwa, cierpiącego wskutek apodyktycznej reakcji aparatu państwowego na niedawne protesty studenckie i próby wyciągnięcia na światło dzienne dokonanych przez starsze pokolenie wojennych zbrodni. To faza silnych napięć społecznych prowadzących do powstania terrorystycznej organizacji Frakcji Czerwonej Armii (RAF).

Również dwa spektakle autorstwa Milo Raua „Mitleid. Die Geschichte eines Maschinengewehrs" („Współczucie. Historia karabinu maszynowego„) i „The Dark Ages" nie są wyreżyserowanymi tekstami autorskimi, a jedynie spisanymi i nieco uporządkowanymi wywiadami, zaaranżowanymi scenicznie przy współudziale naucznych świadków-aktorów. Szczególnie mocnym spektaklem okazał się „The Dark Ages", zaprezentowany na zakończenie festiwalu. Ten projekt z monachijskiego Residenztheater opowiada o wojnie w latach dziewięćdziesiątych w byłej Jugosławii z perspektyw: muzułmańskiego Bośniaka Sudbina Musića, mieszkańca wioski, w której większość mężczyzn padła ofiarą masakry dokonanej przez Serbów, Vedrany Seksan, młodej dziewczyny, która przeżyła oblężenie Sarajewa i Sanji Mitrović, Serbki z Belgradu. Wstrząsające relacje są przeplatane z rozszerzającymi kontekst ludzkiej nienawiści opowieściami Manfreda Zapatki, znanego niemieckiego aktora, o czasach drugiej wojny światowej i ostrych konfliktach rodzinnych powojennych Niemiec oraz Rosjanki Valery Tscheplanowej, zmuszonej opuścić z matką kraj po fiasku pieriestrojki.

Podobnie przy prezentacji najnowszej instalacji Romeo Castellucciego „Natura e origine della mente" nikt nie zwracał uwagi na fakt, że autorką tekstu opartego na „Ethica" Spinozy nie jest sam reżyser ale jego żona Claudia Castelluccio. A ciekawe zderzenie XIX wieku ze współczesnością, dokonane przez irlandzką grupę Dead Centre opiera się w dużej mierze o oryginalny tekst Czechowa. Reżyserzy „Chekhov's First Play" Ben Kidd i Bush Moukarzel dołączyli zręcznie komentarze do odgrywanego „Płatonowa" wykorzystując go do analizy dzisiejszego człowieka.

Łącznie szesnaście przedstawień z Egiptu, Belgii, Izraela, Irlandii, Iranu, Włoch, Szwecji, Szwajcarii, Serbii, Syrii oraz Niemiec stworzyło barwny obraz współczesnego teatru Europy i krajów jej obrzeży. Wielostronność programowa FIND umożliwiała „to find"- dokonać zarówno odkryć jak i zanleźć wśród nich coś dla siebie.

Iwona Uberman
dla Dzienika Teatralnego
22 kwietnia 2016

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia