Interesowało mnie to, co działo się w głowie Wiery

"Wiera Gran" - reż. Barbara Sass - Teatr Kamienica, Warszawa

ANNA BURZYŃSKA mówi w Dzienniku Polskim o Wierze Gran, której poświęciła sztukę graną w warszawskim Teatrze Kamienica. Jutro, w ramach IV Krakowskich Miniatur Teatralnych, zobaczy ją Kraków. Reżyserem spektaklu jest Barbara Sass.

Wielka Wiera Gran - wielki dramat życia, wielka tajemnica, aż kusi, by napisać o niej sztukę, "sztukę muzyczną" - jak ją nazwałaś.

- Napisałam sztukę muzyczną, bo najpierw - dzięki Pawłowi Szumcowi i jego żonie Magdzie - zachwyciły mnie piosenki Wiery, których u nich parę lat temu słuchaliśmy. Dopiero potem dowiedziałam się, jak niezwykłe było jej życie i postanowiłam potraktować jego koleje jako scenariusz łączący jej najpiękniejsze piosenki.

Pokazujesz ostatnie lata życia Wiery Gran w Paryżu, zaszczutej, opętanej manią prześladowczą, znękanej...

- Najbardziej zainteresowała mnie psychika artystki - to, że nawet już po uniewinnieniu, do końca życia pozostała w więzieniu, które sama sobie stworzyła. Cały czas się ukrywała przed - już wtedy - wyimaginowanymi wrogami. Dlatego tak rozpoczyna się moja sztuka, a w jej trakcie bohaterka "młodnieje" aż do czasów getta. A przy okazji pokazuje czasy swej świetności, a była naprawdę wielką gwiazdą.

W sztuce pojawiają się rozmaite postaci, byśmy w kolejnych odsłonach poznali sceny z życia tej kobiety. Pisząc oparłaś się na jej "Sztafecie oszczerców"...

- Postaci, które się pojawiają w sztuce, grane są przez jedną osobę - Pawła Burczyka, który genialnie się przeistacza i partneruje bohaterce. Głównym źródłem wiedzy o Wierze Gran była dla mnie jej własna - absolutnie niezwykła książka - "Sztafeta oszczerców", coś w rodzaju pamiętnika, a zarazem wyznania, który napisała po to, by przedstawić swoją wersję wydarzeń.

Kiedy pisałam tę sztukę, nie było jeszcze książki Agaty Tuszyńskiej (sztuka powstała ponad cztery lata temu, tylko trochę przeleżała się w szufladzie) i to było właściwie jedyne tak bogate w fakty źródło, niewątpliwie subiektywne. Ponieważ mnie najbardziej interesowało to, co działo się w głowie Wiery Gran, więc było to źródło bardzo ważne. I niemal nieznane, bo książka została wydana w Paryżu w bardzo małym nakładzie.

Teraz są już dwie książki i nadal nie da się, przekonująco dla obu stron, rozstrzygnąć: winna czy niewinna.

- Mnie rozstrzyganie o winie (lub nie) Wiery Gran nie interesowało. Chciałam pokazać dwie strony jej życia - tę tragiczną, naznaczoną wojną i czasami powojennymi, i tę pełną blasku - śpiewanie, które pozwoliło przetrwać nie tylko jej samej, ale także tym, którzy jej słuchali w kawiarniach getta.

To naprawdę niezwykłe, jak za plecami śmierci rozkwitało tam życie kulturalne; ile działało kawiarni, kabaretów, teatrzyków. Wiera brała w tym żywy udział i nawet Polacy przekradali się do getta, żeby jej posłuchać, choć groziła im za to śmierć. To chyba mówi samo za siebie.

Pozostała tajemnica tego życia, pozostały piosenki, towarzyszące spektaklowi, w którym w tytułową postać wciela się Justyna Sieńczyłło...

- Spektakl Teatru Kamienica bardzo mi się podobał, choć żałuję, że znalazło się w nim trochę mniej piosenek Wiery niż w moim scenariuszu. Za to Justyna Sieńczyłło wcieliła się w rolę Wiery Gran znakomicie, a jej fizyczne podobieństwo do śpiewaczki jest niesamowite. Na premierze czułam coś metafizycznego, tym bardziej, że Teatr Kamienica znajduje się w budynku, w którym Wiera śpiewała podczas wojny.

Spektakl "Wiera Gran", zamykający organizowane przez Śródmiejski Ośrodek Kultury IV Krakowskie Miniatury Teatralne, zostanie pokazany jutro o godz. 19 na scenie Wyspiańskiego krakowskiej PWST. Informacja o biletach: 604 557 835.

Wacław Krupiński
Dziennik Polski
18 lipca 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...