Jaszczurunia... Córunia...
"Jaszczurunia" - aut. Marta Guśniowska - Wydawnictwo WILGAKto obejrzał spektakl „A niech to gęś kopnie" autorstwa i w reżyserii Marty Guśniowskiej, a niekoniecznie ukończył 9 lat i razem z dorosłymi widzami podpowiadał scenicznym postaciom, w jaki sposób wyjść z kłopotów, ostrzegał i komentował poczynania Gęsi, o czym pamięta do dzisiaj, to podobne emocje towarzyszą mu podczas czytania opowieści o Jaszczuruni...
I chociaż minęło bez mała osiem lat od XXVII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek SPOTKANIA w Toruniu, podczas którego obejrzałam ten spektakl, pamiętam jego magię, która trwała nadal po zakończeniu, kiedy to aktorki i aktorzy Teatru Animacji z Poznania otoczeni gromadą młodych widzów oprowadzali ich po scenie, ożywiali lalki i pozwalali z bliska się im przyjrzeć.
Tak i teraz, po pierwszym czytaniu „Jaszczuruni", kiedy to razem z bohaterami opowieści Marty Guśniowskiej wykonywałam codzienne czynności, a następnego dnia ponownie ją przeczytałam, by jeszcze raz dzielić z nimi smutki i radości. Ta literacka historia pozostanie we mnie na długo...
Kim są główne i poboczne postaci? Junior Krokodyl, „wypisz wymaluj cały ojciec", pan Kaczka i pani Kaczka, stryj Łabędź, nomen omen pani Kukułka prowadząca Dom Jajek, kurczak, zaskroniec i Jaszczurunia, a także Mysikrólik dowodzący strażakami-słoniami, Pingwin i jego syn, wykluli się z jajek. Ale są jeszcze inne zwierzęta, Żyrafa i jej córka, wspomniane Słonie i Krety-Ninja, czy Nosorożec, albo Lew wcale z jajek niepochodzące.
Opowieść wciąga już od pierwszego zdania. Tak się składa, że narracja Marty Guśniowskiej, posiada fantastyczne narzędzia, która wprowadza harmonijnie układające się w ciąg przyczynowy zdarzenia. Która jest wyposażona w zindywidualizowany język, zbudowany na potężnej sile plastyczno-przestrzennej wyobraźni, na wysublimowanym poczuciu humoru słownego i sytuacyjnego, a także na niezwykle prostym języku codziennym, nie uwolnionym jednak od poetycznych metafor i symboli czy od głębokich filozoficznych przemyśleń.
Jaka jest zatem fabuła? Junior Kaczka, to Krokodyl, który w dniu urodzin, w Wesołym Miasteczku, dowiaduje się, że został adoptowany. Postanawia jak najszybciej odnaleźć swoich „prawdziwych rodziców". A za nim, z „ prawdziwej ojcowskiej miłości" rusza jak cień pan Kaczka, by chronić Juniora przed ewentualnym niebezpieczeństwem. I tak rozpoczyna się opowieść drogi, podczas której razem z bohaterami „Jaszczuruni" przeżywamy zaskakujące zdarzenia, tak dobrze znane nam z autopsji dnia codziennego. A one wywołują wiele refleksji przemyśleń, prawd i mitów narosłych przez pokolenia wobec problemu adopcji, wobec dzieci chcianych i niechcianych. Wobec problemu występującego u niektórych rodziców, którzy dla „dobra i szczęścia" swego dziecka, gotowi są cichcem „zamienić jajka", by potomek wykluł się w zasobnej w dobra materialne rodzinie, mieszkającej w luksusowej dzielnicy miasta... Kto tak postąpił? Dowiecie się z książki.
Ale jest jeszcze jeden ważny, bardzo aktualny dzisiaj temat. A są nimi nimi Obcy... Komu i w jaki sposób Obcy - przybysze znikąd, z daleka, dotychczas niewpuszczani do miasta, uratują życie? I dlaczego strażnicy tak pilnie strzegą murów, i łatają natychmiast każdą dziurę, przez którą mogą wejść do środka? I na jaki pomysł wpadną Krety- Ninja? Doprawdy, wiele refleksji wywołują te wydarzenia... Jest i motyw sprawiedliwości, podziału społeczeństwa na bogatych i biednych, które, jak się okazuje, wcale nie są tak łatwe do rozwiązania. Podział na Innych, Swoich i Obcych...
A wszystko to ukryte w postaciach zwierzęcych, przypominających swym zachowaniem typowo człowiecze cechy...
Marta Guśniowska bazuje też na utrwalonych w baśniach, bajkach stereotypach postaci, na cechach charakterystycznych dla nich. Fantastyczne są skojarzenia, odczytywanie symboliki. To kolejna warstwa tej opowieści, kierowana do dorosłych. Bo przecież tak wielu rodziców czyta dzieciom bajki na dobranoc.
Ale, ale... Skoro głównym bohaterem jest Junior Krokodyl-Kaczka, to dlaczego tytuł książki brzmi „Jaszczurunia"?
Bo Jaszczurunia, która mieszkała w Domu Jajek, po wykluciu się w swoim terminie, podobnie jak kurczak i zaskroniec, nie zainteresowała sobą nikogo z przychodzących przyszłych rodziców. Słowem, nikt nie chciał ich zaadoptować, bo jednak wszyscy woleli jajka „z niespodzianką". Jaszczurunia, która po raz pierwszy pojawia się w opowieści jako lokatorka Domu Jajek, od razu podbija serce czytelnika, kiedy to weszła „ do salonu najsłodsza malutka jaszczurka, jaką ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić". Trzepotała rzęskami a w łapkach ściskała małego pluszowego jednorożca. I ten jednorożec, był dla niej obietnicą spełnienia marzeń o domu pełnym ciepła i rodziców.
Bo Jaszczurunia jest tą małą, ale o jakże wielkiej mocy, istotką, która potrafi sobą uruchomić łańcuch zdarzeń, zmienić bieg życia innych stworzeń, a przede wszystkim nosi w sobie pragnienie spełnienia marzenia. I to jest to, co potrafi urzec innych i dodać im otuchy w realizacji własnych marzeń. A poza tym, zdrobnienie – unia, dodane do rzeczownika rodzaju żeńskiego, nadaje mu arcypozytywny wydźwięk i wyzwala przyjazne emocje. To sprawdzony środek stylistyczny!
A przecież i pani Kaczka też miała jeszcze jedno marzenie – pragnęła córeczki, córuni...
Ale to nie wszystko. Opowieść zilustrowała Jola Richter- Magnuszewska, która będąc małą dziewczynką, też miała swoje marzenie. I ku radości młodych, a i dorosłych czytelników z powodzeniem je realizuje. Jej „Rok na targu" w wielu dziecięcych biblioteczkach stoi na widocznym miejscu. Rozpoznawalny styl, z tak charakterystycznymi barwami, które można znaleźć w otaczającej nas przestrzeni, zwłaszcza w przyrodzie, forma, kojarząca się z wycinankami wykonanymi przez dzieci ma wielką obrazową moc, kierowaną do wrażliwości młodych odbiorców. A do tego niezwykła harmonia pomiędzy słowem a obrazem sprawia, że zaciera się niekiedy granica między nimi.
__
Jaszczurunia: Marta Guśniowska; Zilustrowała: Jola Richter-Magnuszewska; Wydawnictwo: WILGA; Rok wydania: 2022; Okładka: twarda; Format: 245x245 mm; Ilość stron: 64; ISBN 978-83-280-9306-5.