Kobiety w czerni
"3 x Noir Danse" - reż: Joanna Czajkowska - Teatr OkazjonalnyNa taneczny tryptyk "3 x Noir Danse", najnowszą premierę Teatru Okazjonalnego, składają się dwa solo i duet. Niestety - nie stanowią one spójnej, interesującej całości, nie bronią się także osobno.
Na tryptyk "3 x Noir Danse", najnowszą premierę Teatru Okazjonalnego, składają się dwa solo i duet. Niestety - nie stanowią one spójnej, interesującej całości, nie bronią się także osobno
Bezpośrednią inspiracją dla "3 x Noir Danse" było amerykańskie kino noir z połowy ubiegłego wieku; w założeniu przedstawienie miało stanowić trzy próby zdefiniowania roli koloru czarnego w szeroko rozumianej kulturze. O ile faktycznie czerń stanowi główny - chwilami wręcz jedyny - element wizualny wszystkich trzech etiud składających się na spektakl, to jednak tylko ona łączy ze sobą utrzymane w bardzo różnej estetyce trzy części przedstawienia.
"3 x Noir Danse" otwiera solo Moniki Grzelak "Zmysły". Zaczyna się ono interesująco: ustawiony nisko reflektor wyławia z ciemności tylko nogi tancerki. Jednak potem widzimy kilkunastominutową etiudę z mało oryginalną choreografią, w której ruch poprowadzony został praktycznie wyłącznie wzdłuż przekątnej sceny. Efektu nie poprawiają także odwołania do tańca afrykańskiego (obecne również w muzyce towarzyszącej etiudzie).
Solo Joanny Czajkowskiej "Śmierć" w pierwszej chwili sprawia wrażenie ciągu dalszego występu Grzelak - tancerka pojawia się na scenie w tym samym miejscu i identycznej pozie. Jednak jej choreografia stanowi przeciwwagę "Zmysłów": jest niespieszna, składająca się z "mechanicznych" ruchów, nieźle operująca zatrzymaniem i perfekcyjnie wykonana.
Duet "Susan & Susan, czyli krótka historia kryminalna w stylu glamour" to właściwie taneczny żart: Czajkowska i Grzelak tańczą w komiksowo wyestetyzowanych (czy wręcz przeestetyzowanych) kreacjach, nawiązujących bezpośrednio do klasycznych filmowych czarnych kryminałów. Tu jednak choreografii i scenicznych pomysłów wystarczyłoby na spektakl przynajmniej o połowę krótszy. W duecie razi także, widoczna już w solo, ogromna różnica w technice i panowaniu nad przestrzenią - Joanna Czajkowska prezentuje o wiele wyższą klasę niż Monika Grzelak.
Największą zaletą przedstawienia jest wciągająca, elektroniczna muzyka napisana przez Adama Kiełsznię. Ważny element "3 x Noir Danse" stanowią czarno-białe wizualizacje Dominika Rudasza, które momentami, szczególnie na początku duetu, urastają wręcz do roli trzeciego bohatera spektaklu. Jednak w warstwie choreografii i tańca "3 x Noir Danse" jest raczej zapisem poszukiwań twórczych, a nie dojrzałym i spójnym przedstawieniem. Solo "Śmierć" zdecydowanie stanowi najciekawszy element najnowszej premiery Teatru Okazjonalnego. Może warto zastanowić się nad rozbudowaniem etiudy w autonomiczny spektakl?