Korporacja na wynos na Scenie Pokój

"Postrzał" - reż. Dariusz Starczewski - Scena Pokój

"Scena Pokój" mieści się w jednym pokoju, przy ulicy Starowiślnej. Warto tu przyjść nie tylko dla atmosfery, ale i ciekawych spektakli. Widzowie są gośćmi gospodarzy, kiedy wpadnie się wcześniej, można skorzystać z kuchni, napić się kawy, albo przynieść z sobą wino. Kameralna atmosfera sprzyja nawiązaniu intymnej więzi z aktorami, zwłaszcza że w "Teatrze na wynos" mieści się maksymalnie trzynastu widzów.

Nowe miejsce, również ze względu na odrębność i, co tu kryć, elitarność, ma spore szansę na sukces. Słusznie, oglądając pierwszy spektakl nowego teatru, "Postrzał", w reżyserii i ze świetną rolą Dariusza Starczewskiego, czułem się trochę tak, jakbym uczestniczył w wyjątkowych spektaklach "Teatru Domowego" Dałkowskiej, Kamińskiego i Piszczatowskiego, tyle że bez politycznego, patriotycznego kontekstu. Zostaje sam teatr.

"Postrzał" Ingrid Lausund nie jest sztuką, która wniosłaby nowy kontekst do modnej zwłaszcza w poprzedniej dekadzie krytyki korporacjonizmu. Lausund diagnozuje problem, ale wnioski, do których dochodzi, są oczywiste i chyba nie warto się nad nimi pochylać. Praca w permanentnym stresie męczy, mobbing jest zły, pieniądze szczęścia nie dają, a palenie prowadzi do raka. Postaci z "Postrzału" to albo zołzowate modliszki w koku, albo sfatygowani inżynierowie w przyciasnych marynarkach z ciuchami.

Łączy ich niedopasowanie - są albo zbyt ambitni, albo nazbyt naiwni. Dobra wydaje się jedynie ucieczka: z bezwzględnej korporacji do lirycznego rękodzieła. Dosyć to wszystko naiwne i właściwie trzpiotowate, ale na międzynarodowy sukces sztuki Lausund zapracowała nie tyle sama tematyka, ile sposób zapisu. Surrealistyczny, wymykający się wstępnym założeniom, szukający poetyckiego języka dla obrazowania przekrzywionej biurowej rzeczywistości.

Dramat niemieckiej pisarki, znany również pod tytułem "Skrzywienie kręgosłupa", mówi bowiem o krzywieniu psychiki przez aktywności zawodowe, wybujałe aspiracje i niemoc im dorównania. W białym pokoju przy Starowiślnej, w niemal pozbawionej scenografii przestrzeni, pięcioro aktorów wykonuje na oczach kilkunastu widzów etiudy zdezelowanych białych kołnierzyków. Młodzi aktorzy nieźle wywiązali się z niełatwego zadania. Wyróżniłbym wśród nich Ankę Graczyk w roli "ostrej żylety" - pani Schmidt oraz Michała Kitlińskiego jako ambiwalentnego Kretzky'ego.

"Postrzał" w teatrze na Starowiślnej trafia w punkt. Bywa śmiesznie, bywa strasznie. A potem można jeszcze napić się wina z aktorami, w kuchni, przy pokoju. Warto zapamiętać ten adres.

Łukasz Maciejewski
Polska Gazeta Krakowska
14 marca 2014
Teatry
Scena Pokój

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia