Nasz cyrk, nasze małpy

"Powrót króla" - reż. Tomasz Hynek - Wrocławski Teatr Współczesny, Stowarzyszenie Teatr Nowy Świat we Wrocławiu

Premierowy spektakl świeżo założonego przez aktorów Wrocławskiego Teatru Współczesnego, Stowarzyszenia Teatr Nowy Świat, okazał się strzałem w dziesiątkę. „Powrót Króla", nowa sztuka Michała Walczaka, to bezkompromisowy komentarz polskiej rzeczywistości, którego trafność nie zostawia suchej nitki na Polakach. W spektaklu reżyserii Tomasza Hynka możemy zobaczyć nasz kraj jak w krzywym zwierciadle, w którym przerysowane wady najpierw bawią. Jednak po chwili namysłu, czy faktycznie jest się z czego śmiać?

To nie jest prosta komedia, i bardzo dobrze. Celem Teatru Nowy Świat jest między innymi wypełnić lukę między farsą a dramatem. Ludzie pragną rozrywki, ale takiej która coś wnosi do ich życia. Jak tłumaczy jeden z bohaterów spektaklu, widz chce się zabawić, ale też wpaść w otchłań. Coś w tym jest. Czarne poczucie humoru jest doskonałym narzędziem do wzbudzenia refleksji na temat kondycji ludzkiej. Szczególnie, kiedy krytykujemy własne przywary. Nie jest to oczywiście nic nowego w teatrze czy sztuce w ogóle, jednakże czasem łatwiej jest szukać odniesień do współczesności w dziełach nieco starszych; w końcu, czy ktoś się obrazi na Mrożka? Co innego wziąć na warsztat dzisiejszą rzeczywistość i bez cenzury, nazywając rzeczy po imieniu, skomentować ją.

"Powrót Króla" to spektakl wielopłaszczyznowy, który zwraca uwagę na różne oblicza życia w Polsce XXI wieku. Bohaterami są przerysowani, komiczni - zdegenerowani - cyrkowcy, którzy raz po raz oddają głos aktorom, by powiedzieć o niewesołych warunkach pracy artystycznej. Padają słowa, że jeśli artyści się zjednoczą, to mogą wywalczyć sobie godne życie. Akcja przedstawienia przeplatana jest subtelnymi przytykami w stronę polskiej mentalności. Śmiejemy się z samych siebie. Z kolei w absolutnie niesubtelny sposób twórcy szydzą z tych, którzy odpowiedzialność za swoje prywatne niepowodzenia zrzucają na innych. Kolejnym aspektem sztuki jest silny motyw martyrologiczny, który zwraca uwagę na przykrą cechę naszego narodu, umiłowanie męczeństwa. I tu wchodzi Michael Jackson ze swym pragnieniem zjednoczenia Polaków poprzez radości wspólnej zabawy. Jednocześnie spektakl jest pytaniem o to, jaka rozrywka może połączyć skłócony naród. Nostalgia za latami 90. krzyżuje się z frustracją z uzyskanej wolności, o czym Michael pięknie zaśpiewa. Motyw Króla Popu jest bardziej przewrotny niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Zdradzę jedynie tyle, będziecie się Państwo śmiać do rozpuku.

Jeśli chodzi o wykonanie, jest to teatr przez duże T. Oglądać tak dobrych aktorów to przyjemność i zaszczyt. Muzyka, za którą również odpowiedzialny jest reżyser, jest cudownie sarkastyczna i dodaje drugie dno wydarzeniom na scenie. Kompozycja przedstawienia jest prosta: prolog, rozwój akcji, epilog, z tą różnicą, że została tu sprawnie wykorzystana konwencja komiksu i metateatru. Jak to wygląda w praktyce, najlepiej przekonać się na własne oczy. Szczególnie dobrze to widać w duecie Cocomo i Popeliny. Stare (dobre?) małżeństwo aktorów cyrkowych kłóci się, kocha i dyskutuje klatka po klatce odsłaniając przed wymagającym widzem wszelkie odcienie życia. W tych rolach Anna Błaut i Krzysztof Kuliński wznieśli motyw teatru w teatrze na wyżyny, umiejętnie żartując z żartu. Na przemian wchodzą i wychodzą ze swoich kabaretowych ról, rozśmieszając publiczność bez mrugnięcia okiem. Drugą parą jest Szmira, i jej narzeczony, Disco. Aleksandra Dytko i Maciej Kowalczyk grają swoje nietuzinkowe role po prostu bezbłędnie. Z kolei tytułowego Króla gra Anna Kieca. Wszystkie postaci są zaskakujące, ale rola A. Kiecy to jazda bez trzymanki.

Za kostiumy i scenografię odpowiada Małgorzata Matera. Cyrkowe stroje bawią rewią kolorów. Dla kontrastu scenografia jest minimalistyczna. Na ekranie dzielącym scenę można w pewnym momencie zauważyć sugestywną postać Króla i uważam tą grę światła i cienia za wielce udaną. Drugim elementem jest gigantyczne łoże, w którym rozgrywa się nieprzewidywalna rozmowa.

"Powrót Króla" w wykonaniu Teatru Nowy Świat to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto lubi inteligentny humor, zaskakujące dialogi i trafne spostrzeżenia. We Wrocławiu otwiera się bardzo ciekawe miejsce i myślę, że każdy kto zobaczy ich pierwszy spektakl, będzie z niecierpliwością czekać na następny. Wielkie brawa dla całego zespołu!

Dorota Wierzbicka
Dziennik Teatralny Wrocław
16 lipca 2019
Portrety
Tomasz Hynek

Książka tygodnia

Ulisses
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
James Joyce

Trailer tygodnia