Parówka i Cia-Cho
"Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o teatrze, a boicie się zapytać" - reż. zespół - Teatr MontowniaOd paru dni chodzi za mną Michał Parówka (zwany też Michaelem Sausage). Postać to tragiczna i przejmująca, a jednak wśród publiczności Chorzowskiego Teatru Ogrodowego budziła salwy śmiechu. Dla Teatru Montownia, który przybliżył nam tego bohatera, nie ma tematów tabu, zwłaszcza, jeżeli chodzi o teatralną rzeczywistość. Ze wszystkiego można się pośmiać, z Michała także.
Chyba nikt do tej pory nie odważył się tak bezpośrednio i bezpardonowo ukazać w gejów i tworzonej przez nich „sztuki". Michał Parówka w wykonaniu Rafała Rutkowskiego był nie tylko żałośnie zabawny, ale też wyjątkowo prawdziwy. Pojawiał się na scenie co jakiś czas i bawił mnie do łez. Zresztą nie tylko mnie: całą licznie zgromadzoną w Sztygarce publiczność również. Ujmował swoim tragizmem, miarą problemów, z którymi się zmagał oraz dziełem swego życia, Człowiekiem ceratą, instalacją oryginalną i całkowicie nieużytkową, jak to zazwyczaj w przypadku sztuki współczesnej bywa.
Oprócz Michała Parówki w mojej pamięci na długo pozostanie Cia-Cho, czyli niezwykły młodzieniec zarzucający penisa na plecy (kto to wymyślił?!). Przypowiastka o pięknym i poszukującym mądrości Cia-Cho jest doskonałym komentarzem do współczesnych gwiazdorów, którzy mogą się poszczycić niewielkim dorobkiem, za to wielkim... spisem znanych pań, z którymi sypiali i którym zawdzięczają swoją sławę oraz popularność.
W spektaklu Wszystko co chcielibyście wiedzieć o teatrze, a boicie się zapytać Teatr Montownia nie oszczędza swoich kolegów po fachu i bezlitośnie wyśmiewa współczesne, teatralne realia. Układy, wywiady, celebryci, konferencje prasowe... wszystko to zaprezentowane w krzywym zwierciadle, znajdziecie w tym przedstawieniu.
Adamowi Krawczukowi, Maciejowi Wierzbickiemu, Rafałowi Rutkowskiemu i Marcinowi Perchuciowi, których możemy zobaczyć w tej sztuce, pozostaje pogratulować dystansu do wykonywanego zawodu. Panowie, jako aktorzy, doskonale wiedzą, o czym mówią. Było więc prawdziwie, spontanicznie, swojsko i kontrowersyjnie, ale przede wszystkim zabawnie. A zmarły tragicznie Michał Parówka pozostanie na zawsze w naszych sercach. Jego cerata też.
