Pierwsza liga opery
"Herkules nad Termodontem" Opera Rara w KrakowieMistrzowskim wykonaniem zrekonstruowanej po wiekach opery "Herkules nad Termodontem" Antonia Vivaldiego zainaugurowano cykl muzyczny Opera Rara
Zapowiedzi nowej muzycznej imprezy pojawiły się już w listopadzie. Nikt jednak nie spodziewał się aż takiego sukcesu. Na kilka tygodni przed uruchomieniem kampanii reklamowej 90 proc. biletów było już wyprzedanych, a w dniu premiery melomani mogli już o nich tylko pomarzyć, bądź zadowolić się wejściówkami, których pula i tak była mocno ograniczona.
I choć inaugurująca cykl prezentacja opery "Herkules nad Termodontem" Vivaldiego była tylko koncertowym wykonaniem, a nie pełnym scenicznym spektaklem, nikt chyba nie poczuł się rozczarowany. "To była wspaniała muzyka. Chociaż, niestety, słuchałem tylko w PR 2. 150 zł za bilet - w tym przypadku warto było tyle zapłacić" - pisał na naszym forum tuż po koncercie jeden z melomanów. I rzeczywiście, było wspaniale.
Trzyaktową operę "Herkules nad Termodontem" Antonio Vivaldi napisał w 1723 roku specjalnie dla rzymskiego Teatro Capranica. Po śmierci kompozytora jego dzieło przez wieki uznawane było za zaginione i dopiero niedawno w jednej z niemieckich bibliotek odnalazł je, a następnie zrekonstruował Fabio Biondi, założyciel, koncertmistrz i dyrektor artystyczny zespołu Europa Galante. I właśnie ta orkiestra, uznawana za jeden z najlepszych barokowych zespołów na świecie, wystąpiła w piątek w Filharmonii Krakowskiej. Do prezentacji opery Biondi zaprosił międzynarodową grupę wspaniałych śpiewaków: Vivicę Genaux (mezzosopran), Marię Grazię Schiavo (sopran), Emanuelę Galli (sopran), Rominę Basso (alt), Stefanię Iranyi (mezzosopran), Philippa Jaroussky\'ego (kontratenor), Carla Vincenza Allemano (tenor), Filippa Adamiego (tenor) oraz sześcioosobowy chór Capelli Cracoviensis.
W operze, której głównym tematem są targające bohaterami uczucia (miłość, nienawiść, żądza zwycięstwa) na największe wyróżnienie zasłużyła Maria Grazia Schiavo, która z subtelnością i anielsko brzmiącym sopranem wyśpiewywała partie Hipolity (m.in. arcypiękna aria "Amato ben" z towarzyszeniem skrzypiec Biondiego). Równie wspaniale zabrzmiał duet "Spera bell\'idol mio" Martezji (Stefanie Iranyi) i Alcesta (Philippe Jaroussky). I można tylko żałować, że Vivaldi napisał ten fragment taki krótki.
Sporo emocji przyniosły także zmysłowe głosy Rominy Basso (Tezeusz) i Vivici Genaux (Antiope) oraz donośny i dramatyczny tenor Carla Vincenza Allemano (Herkulesa).
Ale zachwycali nie tylko soliści, bo już w rozpoczynającej operę sinfonii Europa Galante dała do zrozumienia, że będzie to orkiestrowe koncertowanie na najwyższym poziomie.
Wirtuozeria i precyzja, piękne malowanie barw i odcieni, z olbrzymim wyczuciem potęgowanie dramatyzmu akcji - to tylko niektóre z zalet wykonawczych włoskiego zespołu. To, co zaskoczyć mogło jednak najbardziej, to niebywała swoboda, z jaką grał. Jakby muzyka była dla niego zabawą. I pewnie tak było, co można było wyczytać z twarzy radośnie koncertujących artystów. Miejmy więc nadzieję, że to tylko początek wspaniałych przeżyć, jakie ma nam zagwarantować Opera Rara - pierwszy cykl światowych oper w Krakowie.