Przyjaciel w samotności

"Staś i Zła Noga" - reż. Bartłomiej Błaszczyński - Teatr Śląski w Katowicach

"Staś z Zła Noga" w reżyserii Bartłomieja Błaszczyńskiego jest dynamiczną i pełną emocji opowieścią o niepełnosprawności dziecka, pokazaną z jego perspektywy. Świat widziany oczami Stasia jest nie do końca przez niego jeszcze zrozumiały, a w dodatku zdominowany przez Złą Nogę, będącą w centrum wykreowanego przez niego świata. Z drugiej strony przedstawia się świat rodzica dziecka z dysfunkcją, jego zmagania o normalność, równe prawa, jak również często idąca z tym w parze samotność.

Pomysł przeniesienia na scenę komiksu może wydawać się trudny do realizacji i na pewno wymaga od twórców dużej wyobraźni. W tym wypadku sprawdził się. Spektakl ten jest dynamiczny i ciekawy, a jednocześnie odpowiedni dla młodego widza jak i osób dorosłych. Mamy przed oczami pustą scenę, bez zbędnych rekwizytów, zastąpionych grą świateł i muzyką, co jednak wystarcza. Całość wypełniają trzy barwne postaci: Staś, jego mama oraz Zła Noga.

Dużą zaletą jest również akcja, która rozgrywa się nie tylko na scenie, ale również poza nią. Staś (Dawid Kobiela) wraz ze swoim wymyślonym przyjacielem - Złą Nogą (Michał Rolnicki) wędrują pomiędzy widzami, chodzą po ścianie i w ogóle są pełni energii. Rysują wspólnie po ścianie, jedzą chrupki, bawią się. Da się zauważyć, że wymyślony przyjaciel Stasia w pewnym sensie wypełnia mu lukę bo ojcu, którego w jego życiu nie ma. Da się zauważyć, że może chłopcu go brakować, ale stara się wypełnić właśnie obecnością Złej Nogi. Tworzy z defektu i elementu swojego ciała sprawiającego, że nie może w pełni cieszyć się dzieciństwem atut i kreuje sobie swojego przyjaciela.

Dzieci w swoim prostym podejściu do świata mogą czasem być bez serca. Przez niezdefiniowany strach do innego zdarza im się odrzucić rówieśników, dlatego tylko, że ktoś inaczej wygląda, ma jakiś mniej lub bardziej znaczący defekt lub ubiera się inaczej, czy po prostu mniej pieniędzy.Tak jest i w przypadku Stasia, który znalazł się na marginesie klasowej społeczności, tylko dlatego że ma chorą nogę, a jego mama nie ma pieniędzy na zakup choćby gry planszowej.Jednak chłopiec tego nie dostrzega i uważa mamę za osobę nieocenioną, bo sama potrafiła zrobić taką grę. Za to w grupie próbuje się wyróżnić największą liczbą uwag i jedynek, ale mimo to wzbudza sympatię.

Pomimo, że w tej historii Staś i jego Zła Noga są na pierwszym, to nie bez echa przewija się postać mamy Stasia (Katarzyna Błaszczyńska), która z heroiczną siłą mierzy się z niełatwą codziennością. Brak pieniędzy, ciągłe odsyłanie od telefonu do telefonu, od okienka do okienka, od urzędu do urzędu. Już samo bycie rodzicem dziecka niepełnosprawnego jest nie lada wyzwaniem, niestety państwo i jego instytucje, które powinny pomagać, mnożą tylko problemy. Powoduje to frustrację, odpalanie jednego papierosa od drugiego, ale i wzbudza kreatywność, żeby dziecko nie odczuło dotkliwego braku pieniędzy.

Wszystkie wspomniane wcześnie wątki splatają się dziarski i energetyczny spektakl odpowiedni zarówno dla widzów uczęszczających jeszcze do szkoły, którzy mogą po raz pierwszy zetknąć się z problemem niepełnosprawności, jak i dla tych którzy szkołę już dawno skończyli. Na pewno jest to świetna lekcja dojrzałości i otwartości na osoby z dysfunkcjami. Na co dzień nie mamy przecież możliwości zajrzenia w świat matki samotnie wychowującej niepełnosprawne dziecko, które stworzyło sobie swój odrębny, bajkowy i jego zdaniem najlepszy świat ze Złą Nogą w centrum.

Paweł Kluszczyński
Dziennik Teatralny Katowice
28 marca 2019

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...