Przywitajcie ich gromkimi brawami...

"Cyrk polski" - aut. Dawid Krawczyk - Wydawnictwo Czarne

Cyrk w małym mieście to było wydarzenie. Starzy i młodzi ciągnęli na widowiska, żeby zobaczyć akrobacje zapierające dech w piersiach, śmiać się z klaunów z czerwonymi nosami i w za dużych butach. Będąc dzieckiem nie przypuszczałam, że to wszystko może stać się metaforą prawdziwego życia. A jednak...

 Zawsze starałam się trzymać z dala od polityki, oczywiście na ile to było możliwe. Nigdy nie wierzyłam i nadal nie wierzę, że mój głos ma „realny" wpływ na to co się dzieje na tej arenie. Ponieważ w 2020 roku świat nagle się zatrzymał i zaczął zmieniać, moje przyzwyczajenia też uległy przemianom. Częściej interesuję się tym jak bardzo politycy mają wpływ na moje życie, a ja na ich poczynania – żadnego.

Kiedy ukazała się książka Wydawnictwa Czarnego „Cyrk polski" autorstwa Dawida Krawczyka wiedziałam, że tę pozycję muszę poznać. Autor jest dziennikarzem współpracującym z „Krytyką polityczną", „Gazetą Stołeczną", „Gazetą Wyborczą", ale również tworzył reportaże dla zagranicznych stacji telewizyjnych, np. BBC, Al Jazeera English czy Euronews. W „Cyrku polskim" opisuje swoją przygodę z kampaniami wyborczymi w latach 219-2020, oczywiście w Polsce. Rozmawia z osobami bezpośrednio zaangażowanymi w sztaby wyborcze, z kolegami dziennikarzami, ale przede wszystkim z ludźmi, wyborcami, uczestnikami wieców czy festynów. I obserwuje, uważnie obserwuje zarówno kandydatów, jak i ich otoczenie oraz mniejsze i większe społeczności, w które przybywają walcząc o głosy. A potem to opisuje na łamach książki. I nie sili się na obiektywizm, czy udawanie, że jest bezstronny. Jednak co ważne, przedstawia każdą opcję będącą na politycznej scenie 2019-2020. Czasami jest to walka wyborcza, czasami zabawa. Bywa śmiesznie, a czasem niebezpiecznie i przerażająco. Zawsze jest to gra, gra o wysoką stawkę, w której niejednokrotnie cel uświęca środki. To co widzimy my, odbiorcy mediów i wyborcy, a to co się dzieje za kulisami, to ... właśnie taki cyrk, który pamiętamy z dzieciństwa. Cyrk, który kiedyś nas bawił, niejednokrotnie do łez. A teraz też łzy płyną, ale już z zupełnie innego powodu.

Tylko czy jeszcze kogoś to dziwi? Czy jeszcze ktoś „w to" wierzy? Ale trzeba zapytać w co wierzy – w hasła wyborcze? W intencje kandydatów? Czy w obrazki, które serwują nam media? Co jest prawdziwe? Tutaj chyba działa zasada: „każdy ma swoją prawdę, ale moja prawda jest najmojsza i najprawdziwsza". A prawda boli, prawda bywa okrutna. Jesteśmy tylko marionetkami w teatrze lalek a właściwe to jesteśmy tylko publicznością, która klaszcze... kiedy jej się każe.

Trudno tutaj nie odnieść się do słów Wojciecha Młynarskiego „...„Proszę pana czy to program dla wariatów" / „Nie kochany to jest program dla cyrkowców"..." z „Kupletów o cyrku". Politycy „strugają wariatów" czy chcą zrobić wariatów z kontrkandydatów? A może z wyborców? Na każde z tych pytań możemy toczyć burzliwe dyskusje i zapewne każdy będzie miał w nich swoją rację, wszak gdzie dwóch Polaków, tam co najmniej trzy zdania. Ale „taka" polityka, to nie tylko polska domena. Takie rzeczy dzieją się wszędzie. Jednak ten nasz cyrk, bardziej stanowi o naszym „być".

Jednak wracając do lektury, to dobrze, że takie pozycje powstają. Sięgając po nie, można podyskutować z autorem, nawet i z samym sobą o zasadności pewnych zachowań, postępowaniu, o interpretacji składanych obietnic. A robiąc to w zaciszu domowym, właśnie z samym sobą, może uda się dać upust frustracjom i przy niedzielnym obiedzie nie dojdzie już do kolejnej rodzinnej scysji na tematy polityczne. A nawet jeśli, to wtedy warto podsunąć „Cyrk polski" kolejnym wyborcom, tym zadowolony, i tym zawiedzionym.

„...Bo kochani kto na co dzień żyje w cyrku
Temu cyrkiem zdaje się normalne życie..."
/W. Młynarski „Kuplety o cyrku"/

Anna Kłapcińska
Dziennik Teatralny Kraków
3 kwietnia 2021
Książki
Cyrk polski

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia