Radośnie do księżyca - spotkanie z autorem w KPCK w Bydgoszczy

„Jimie Hendrix: Szaman rocka" - aut. Zdzisław Pająk - w KPCK w Bydgoszczy: 29.10.2024

Mogę uchodzić za naocznego świadka tamtych wydarzeń. Słyszałem, jak gitara Hendriksa rzewnie łka. Tylko tam się spotyka człowiek ze swym bogiem. Poprzez Muzykę Sfer, która jest Twoim najlepszym przyjacielem, Czytelniku Paskudniku. Nie od dziś wiemy także, że gitarzystów było wielu, ale żaden nie dorównał Hendriksowi. Ani Clapton, ani Paco de Lucia, ani nawet Jimie Page.

 

Hendrix bowiem bez romantycznego zadęcia, za to najzupełniej bezceremonialnie, wyważył drzwi, otwierając w muzyce rock n rollowej zupełnie nową epokę, opartą na gitarowych przesterach, głośniejszą od bomb spadających podówczas na Sajgon, a przede wszystkim wściekłą i wyrazistą.

Ogromna objętościowo publikacja Pająka to bardziej faktograficzna niż duchowa biografia mistrza gitary.

Wypełnił swoje obowiązki do końca, dając nam cztery tomy,każdy po tysiąc stron i każdy za stówę, mniej więcej. Czy są warte tej ceny?

I gdzie się podziały tamte prywatki? Duch tamtych czasów, hipisi z Woodstock – wszystko to wsiąkło, jak nie przymierzając, krew w piach. Co do mnie, wychowanego na muzyce przełomu lat 60/70, z jednej strony uważam, że to już się nie wróci, z drugiej strony wiem, że dziedzictwo kontrkultury jest w jakimś sensie niezaprzeczalne i trwałe, i chociaż spotkanie ze Zdzisławem Pająkiem wyglądało trochę jak emeryten party ( byłem tam chyba najmłodszy,a mam 46 lat), to mocno wierzę w to, że MA TO JEDNAK SENS.

Planowaliśmy całkiem inne wakacje. Bardziej permanentne, żeby nawiązać do Aerosmith i Jarmuscha. Oczywiście nadal mnie to porusza, nadal gitara Hendriksa rzewnie łka, powiem więcej, Hendrix jest dziś kimś takim jak Homer, tak, Hendrix to bez wątpienia Homer naszych czasów, jego „Iliadą" jest przester, a jego „Odyseją" jest pudło rezonansowe jego elektrycznej gitary.

„Ameryka – cóż to jest Ameryka wobec
tramwaju numer dziewięć, który jechał do Brzeźna".

Gunter Grass, „Blaszany bębenek"

Tramwaj numer cztery, tramwaj zwany pożądaniem, are You experienced? Oskar grający na bębenku, i dalekie echa tych dźwięków na Festiwalu Woodstock, kiedy Jimie Hendrix gra hymn USA,

Można było po spotkaniu z autorem kupić jego monumentalną książkę,która wyszła w dość skromnym nakładzie. Może gdyby zainteresowało się nią jakieś profesjonalne wydawnictwo, nakład byłby większy, a cena mniejsza? Zastanowiło mnie to i zasmuciło, że jest, jak jest.

Tylko część tego założenia, co prawda, ale jednak. Smutne, ale prawdziwe. Pisanie i czytanie książek, w szczególności zaś książek specjalistycznych, w tym przypadku poświęconych muzyce rockowej, staje się zajęciem niszowym, wręcz marginalnym. Autor poświęcił kilkanaście lat swojego życia, żeby zebrać te wszystkie materiały, a na koniec musi jeszcze do wszystkiego dokładać, bo ceny książek poszybowały w górę jakby to były rajskie ptaki.

Z czasem wydawnictwa nauczyły się wykorzystywać pracę ambitnych autorów, jakby to był rodzaj nowoczesnej pańszczyzny i ten zwierzęcy folwark prosperuje w najlepsze, płacąc autorom żenujące stawki, większą część tortu pochłonąwszy swą wiecznie nienasyconą paszczą Pasibrzucha. W ten sposób książki o Hendriksie, Claptonie czy Burdonie lądują potem w przysłowiowym koszu w Biedronce czy innym Lidlu, gdzie można je kupić za bezcen.

Dziś już w zatoce niewiele pozostało po rybakach. Król Rybak śni o Złotej Rybce, a rock n roll umarł i nie żyje. Zmartwychwstaje jednak za każdym razem, gdy go słuchamy. Ta muzyka ma zresztą ogromny wpływ na muzykę naszych czasów. Zarówno Hendrix, jak i jego praszczur Homer ( notabene aojda, który śpiewał swe pieśni z czarą wina w dłoniach), są nadal obecni we wszystkim, w co zmienia się dzisiejsza literatura czy muzyka. Obaj odcisnęli na niej bowiem niezaprzeczalne piętno.

W latach sześćdziesiątych XX w. Jimie Hendrix wyznaczył muzyce rockowej zupełnie nowy nurt, którym podążała przez następne dekady aż do wyczerpania tej gatunkowej formy. Czy w najbliższych czasach czeka nas Objawienie ze strony jakiegoś niespodziewanego muzycznego rewelatora? Miejmy nadzieję. Czy muzyka naszych czasów ma przed sobą przyszłość i jakiego rodzaju to będzie przyszłość? O tym wszystkim dowiemy się kiedyś. Teraz czas na muzykę. W odtwarzaczu ostatnia płyta Mistrza.

Krystian Kajewski
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
7 listopada 2024

Książka tygodnia

Aurora. Nagroda Dramaturgiczna Miasta Bydgoszczy. Sztuki finałowe 2024
Teatr Polski w Bydgoszczy
red. Davit Gabunia, Julia Holewińska, Agnieszka Piotrowska

Trailer tygodnia

„Tupot Poetycki" - w B...
Zuzanna Szmidt
Zuzanna Szmidt - urodzona w Warszawie...