Radykalna Wyobraźnia
„Radio Mariia" – reż. Roza Sarkisian – Teatr Powszechny w Warszawie[Dzień dobry, tu Radio Mariia. Słuchacie audycji jubileuszowej pt. „Radykalna Wyobraźnia". Dzisiaj mija dokładnie 15 lat od momentu, który każdy z nas zapamiętał na zawsze – od dnia, gdy w Polsce, skończył się katolicyzm. Zapraszamy.]
Katolicyzm w Polsce jest czymś więcej niż religią – to fundament, który przez wieki przenikał wszystkie warstwy życia społecznego, kulturowego i politycznego. Od chwili chrztu w 966 roku chrześcijaństwo stało się osią, wokół której kształtowała się tożsamość narodu. Przez stulecia kościelne rytuały organizowały rytm codzienności - od chrztu po ostatnie namaszczenie, od świąt kościelnych po codzienną pracę, której początek i koniec wyznaczały dzwony. Nawet krajobraz Polski – z dominującymi nad wioskami kościołami i przydrożnymi krzyżami – przypominał i przypomina dalej o wszechobecności wiary.
Na przestrzeni wieków Kościół pielęgnował język, tradycję i wspólnotę, stając się jednym z filarów tożsamości narodowej. Nawet gdy Polska zniknęła z mapy Europy, jej duch trwał w świątyniach, pieśniach i obrzędach. Trwanie to było tak silne, że te sto lat temu, nikt by nie miał wątpliwości, że Kościół był, jest i zawsze będzie w krwi i w kościach wszystkich Polaków.
Ale czy rzeczywiście na zawsze? Takie właśnie pytanie zadała sobie Roza Sarkisian, reżyserka spektaklu „Radio Mariia", która na scenie Teatru Powszechnego w Warszawie zabrała nas w świat, gdzie już od 15 lat, nie ma katolicyzmu w Polsce. Fabuła spektaklu doskonale odzwierciedla współczesny nastrój społeczny wobec instytucji Kościoła. W 2023 roku aż 80% Polaków zadeklarowało poparcie dla pełnego rozdziału państwa od Kościoła, co oznaczałoby m.in. rewizję konkordatu. Jeszcze bardziej wymowne są dane z 2021 roku – tylko 23% młodych ludzi przyznało, że regularnie uczestniczy w praktykach religijnych. W 2022 roku natomiast odsetek osób regularnie uczestniczących w niedzielnych mszach świętych wynosił około 28,3%, co jest kontynuacją trendu spadkowego. W 2021 roku było to 28,9%. Te statystyki pokazują stopniowo pogłębiający się dystans społeczeństwa wobec Kościoła, co sugeruje, że wizja Rozy Sarkisian nie jest wcale, aż tak daleka od prawdy.
W takim razie wyobraźmy sobie ten świat. Przyszłe pokolenia dzieci nie są już zmuszane do recytowania modlitw na ocenę ani do kolorowania zeszytów z religii. Świat, gdzie nie muszą martwić się o to, czy ich lista „grzechów" jest wystarczająco długa na pierwszą spowiedź, ani spędzać niedzielnych poranków w Kościele z poczucia obowiązku wobec rodzinnych tradycji. A przede wszystkim sobie przyszłość, w której młodzi ludzie dorastają wolni od ciężaru winy za samo swoje istnienie – winy, której nie muszą próbować z siebie zmazać ze strachu przed potępieniem. Świat, gdzie moralność przestaje być oceniana w kategoriach katechizmowych formułek, a religia jest wyborem - nie obowiązkiem. Jest rok 2039 i już od 15 lat nie ma w Polsce Kościoła – słuchamy audycji jubileuszowej, która wciąga nas w tą alternatywną rzeczywistość.
Róża kreuje swoją wizję, wykorzystując mocne, sugestywne obrazy sceniczne. Już na samym początku widzowie konfrontują się z niemal dwumetrową figurą Jezusa o powyrywanych kończynach, a figurka Maryi zostaje bezceremonialnie wrzucona do kosza na śmieci. Przez całą sztukę uwagę przyciągają różnorodne symboliczne elementy scenografii, które budują napięcie i pogłębiają atmosferę spektaklu.
Kolejne sceny przesuwają granice satyry, ukazując, jak daleko można się posunąć w krytycznym spojrzeniu na Kościół. W jednej z bardziej groteskowych scen spektaklu rozegrany zostaje absurdalny mecz między Polską, reprezentowaną przez Oksanę Czerkaszynę, a Kościołem, którego rolę wciela się Oskar Stoczyński. Na scenie Kościół, zamiast rywalizować na równych zasadach, chaotycznie biega po boisku, wpada na ściany i wydaje się całkowicie zagubiony. Moment kulminacyjny następuje, gdy Kościół sięga po czerwoną siekierę – gest pełen dramatyzmu i symboliki, który zdaje się wyrażać desperację instytucji tracącej swoją dawną siłę i autorytet.
Silne wrażenie wywołuje również Oskar Stoczyński, który przebrany za orła, na samym początku spektaklu ogłasza oficjalnie, z powagą: „Skończył się w Polsce katolicyzm". W tej scenie możemy dostrzec kunszt gry aktorskiej Oskara, który mimo swej pozornej pewności, nie jest w stanie wyraźnie wymówić tych słów – przez dobre pięć minut nasz Polski Orzeł jąka się i krztusi, ironicznie podkreślając ciężar tego komunikatu.
Groteskowe sceny to jednak nie wszystko. Najsilniejszym aspektem spektaklu jest słowo, które oscyluje w granicach kontrowersji, satyry i faktu. Jesteśmy świadkami wywiadu z aktywistką, Magdalena Staroszczyk, która opowiada o tym jak poprawiła się jakość życia Polaków po przekazaniu majątku kościelnego przez „Ministerstwo Funduszy Odzyskanych" na rozwój kluczowych dziedzin – infrastruktury, edukacji, czy służby zdrowia. Porusza również nurtujących nasz wszystkich temat: czyli jak odbudować lub na nowo zdefiniować poczucie wspólnoty, moralności czy duchowości wśród obywateli Polski. Warto zwrócić uwagę, że nasza kultura została ukształtowana przez chrześcijaństwo, a jego wpływy są obecne w niemal każdej dziedzinie naszego życia. Od małżeńskich przysięg i świąt Bożego Narodzenia, po fundamentalne wartości, które wciąż wyznaczają granice naszej tradycji. Jesteśmy, niejako, „więźniami" kościelnego rytuału. A co się stanie, gdy zostanie on nagle przerwany? Jakie konsekwencje dla naszej tożsamości i moralności może mieć brak tego fundamentu?
Inscenizacja spektaklu w pełni spełnia swoje zadanie, tworząc przestrzeń, która skutecznie przenosi nas do studia radiowego. Długi stół, mikrofony i kamera są kluczowymi elementami, które wiarygodnie oddają atmosferę audycji. Dodatkowo, wyświetlane filmy i postacie nadają całości reporterski charakter, który jest od czasu do czasu łamany przez nagłe efekty świetlne, muzykę czy mgłę. Siedemdziesięciominutowy spektakl Rozy Sarkisian to nie tylko widowisko wizualne, ale i głębokie emocjonalne przeżycie. Widzowie zostają zaproszeni do refleksji nad własną rzeczywistością, a także do marzeń o Polsce, która mogłaby istnieć w zupełnie innym, wolnym porządku społecznym. To spektakl, który nie tylko porusza, ale i zmusza do zadania sobie pytań o przyszłość i o to, co mogłoby być, gdyby historia potoczyła się inaczej.
Zdecydowanie poleciłabym ten spektakl każdemu, kto nie boi się wyzwań intelektualnych i kontrowersji. To doskonała propozycja dla tych, którzy z otwartą głową pragną dać się ponieść fantazji i refleksjom na temat współczesnej rzeczywistości.