Ślepcy na łomżyńskim Starym Mieście
"Ślepcy" - reż. Jerzy Zoń - Teatr KTOW Łomży trwa XXIV Międzynarodowy Festiwal Teatralny "Walizka". Poza spektaklami konkursowymi odbywają się także widowiska plenerowe na Starym Rynku. Jednym z nich był głośny spektakl "Ślepcy" krakowskiego Teatru KTO. Scenariusz spektaklu powstał na podstawie "Miasta ślepców" portugalskiego pisarza Jose Saramago, laureata literackiej Nagrody Nobla. Za scenariusz, reżyserię i opracowanie muzyczne sztuki odpowiada Jerzy Zoń, dyrektor Teatru KTO
„KTO przyjechał do Łomży po raz pierwszy. Zaproszenie tego teatru było moim marzeniem, bo jest jednym z najlepszych i najbardziej interesujących polskich teatrów ulicznych” - podkreśla Jarosław Antoniuk, dyrektor festiwalu "Walizka" i łomżyńskiego TLiA.
Cała historia rozpoczyna się w momencie, gdy mieszkańcy pewnego miasta zaczynają nagle masowo tracić wzrok. Władze, chcąc zapobiec epidemii izolują oślepionych w nieużywanym od lat szpitalu psychiatrycznym, a gdy ilość zarażonych zaczyna przekraczać jego pojemność, także w innych miejscach odosobnienia. Kwarantanna jednak nie zdaje się na wiele, gdyż ilość niewidomych rośnie w zastraszającym tempie. W dodatku szpital zaczyna żyć własnym życiem: w tak skrajnej sytuacji ludzie szybko pozbywają się wszelkich zasad i form, tworząc swoisty system hierarchiczny, oparty na przemocy i dominacji jednostek silniejszych fizycznie. Niczym w obozie koncentracyjnym czy państwie totalitarnym ludzie są poniżani i upadlani, dochodzi do licznych aktów przemocy oraz gwałtów. Można nawet mówić o moralnym upadku ludzkości - reprezentowanej przez coraz liczniejszą, zamkniętą społeczność ślepców - jako gatunku. To już nie są ludzie, a bardziej zwierzęta w ludzkiej skórze, co podkreśla brak dialogów w "Ślepcach". Treść jest przekazywana widzom za pomocą metaforycznych symboli oraz sugestywnej, doskonale dobranej do poszczególnych scen, muzyki.
Wymowa sztuki: największym i zarazem najbardziej przerażającym wrogiem człowieka jest on sam, zdaje się być jednoznaczna. Tytułowa ślepota jest także symbolem - zamykania oczu na otaczające nas ze wszystkich stron zło. Owa ślepota rodzi kolejne pytanie - czy są granice, których nie można przekroczyć i czy w takim świecie można zachować jakiekolwiek pozory człowieczeństwa? Reżyser spektaklu zadaje pytania, ale nie udziela na nie jednoznacznej odpowiedzi, pozwalając widzom na samodzielną interpretację "Ślepców".
Niejednoznaczne zakończenie - niewidomi odzyskują w końcu wzrok, ale traci go kobieta, która się nimi opiekowała - skłania do refleksji: czy wszystko kończy się szczęśliwie, jest jeszcze jakaś nadzieja, czy tak naprawdę może wszyscy jesteśmy ślepcami?