Spójrz mi prosto w oczy i przypomnij sobie dziecięcą radość z poznawania świata!

„Mikołajek" – aut. R.Gościnny, J J. Sempé – reż. Jakub Szydłowski – Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny w Toruniu

Witamy we Francji. Przenosimy się dziś do beztroskiego świata niebieskich mundurków szkolnych,bójek, zaczepek i kowbojskich zabaw. Do klasy zbudowanej na scenie. W podróż, w którą zabierze nas tytułowy bohater książki Gościnnego i Sempégo – Mikołajek. Lecz właściwie nie o naukę tu chodzi, a o wspomnienie beztroskich dziecięcych lat. Czasów, które mijają w mgnieniu oka. Przeżyjmy je jeszcze raz, albo zobaczmy z oddali.

Na scenie pojawiają się dorośli już bohaterowie książki. To jedno z tych spotkań klasowych, w których możemy powspominać szkolne lata. Charakterystyczność niektórych osób pozwala już na tym etapie wyłapać, kto jest kim. Ananiasz – prymus szkolny, ubrany elegancko w białą koszulę. Alcest – odznaczający się czarnym dresem i Mikołaj– emanujący swoją dziecięcą radością, narrator tej jednej wielkiej opowieści. Ach, jak fajnie byłoby wrócić do tych czasów – zamarzył wtedy, a w mgnieniu oka pewien przedmiot sprawił, że przenieśli się do szkolnych lat. I tutaj właśnie zaczęły się poszczególne historie.

Tym, co w dużej mierze wyróżnia lekturę, są ilustracje Jeana Jacquesa Sempégo. Były to charakterystyczne obrazki, składające się z nieskomplikowanej kreski. Klimat ich doskonale oddały wizualizacje multimedialne Izy Karaszewskiej. Proste, a zarazem scalające się z tym światem i książką. Dzięki nim doskonale wiedzieliśmy, gdzie w danym momencie znajdują się bohaterowie. Urozmaicała ona też momenty, w których zagościła muzyka.

Scenografię stworzył Grzegorz Policiński. Sporą przestrzeń sceny wypełniały ławki szkolne z kałamarzem. Nie były to jednak tylko i wyłącznie przedmioty nieruchome, lecz stały się także częścią choreografii układanej przez Michała Cyrana. Tło stwarzał spory, biały materiał z wycięciami na okna i drzwi, którymi wchodzili aktorzy. Nabierał on jednak kolorów, gdy tylko wybrzmiewała muzyka. Muszę też przyznać, że podobała mi się taneczna zmiana scenografii. Niemalże niezauważalna, pod tym względem, że stała się ona częścią gry aktorskiej.

Pojawiły się także drobniejsze przedmioty i rekwizyty, takie jak koszyk ,piłka czy linka z praniem. Ale, jak się okazało, nie wszystko musi być naprawdę - pies, którego szukały wszystkie dzieci na widowni, rozbudził mocno ich wyobraźnię.

Gra aktorska była na bardzo zgranym i wyrównanym poziomie. W rolę urwisowskiej klasy wcielali się: Bartłomiej Dąbrowski, Jeremiasz Gzyl, Kamila Najduk, Natan Nagaj, Karol Soboczyński, Ewa Maciak, Małgosia Regent i Michał Zacharek. Większość aktorów grała kilka ról jednocześnie, gdzie trzeba było w bardzo krótkim czasie przejść z postaci dziecka do dorosłej osoby, lub tak jak w przypadku Natana, który grał Kleofasa i Dżodżo, do osób o całkowicie odmiennym charakterze. Było to na pewno sporym wyzwaniem, podobnie jak ciągły ruch na scenie i choreografie, które często były „ w locie". Podobało mi się również zastosowanie akcentu u Ananiasza, kolegi z zagranicy i charakterystycznego głosu dyrektora, słyszanego przez szkolny megafon.

Akcent francuskiej otoczki dodały tutaj na pewno kostiumy Doroty Sabak, które nie tylko były określonymi mundurkami, ale często zamieniały się także w elegancję pojawiających się postaci, lub też początkowo dorosłych bohaterów. Pojawiały się również berety na głowach niektórych z aktorów. Przy zabawach towarzyszyły im drobne akcesoria takie jak kapelusz, pióropusze czy opaska na oczy.

Za adaptacje, jak i teksty piosenek odpowiedzialny był reżyser Jakub Szydłowski, a zrobił to w sposób niezwykle zgrany. Piosenki śpiewane przez aktorów stały się integralną częścią występu. Przy pomocy Jakuba Lubowicza stworzona została muzyka, potrafiąca zabrać widzów nawet na dziki zachód. Przygotowaniem wokalnym zajęła się natomiast Paulina Stekla.

Moim zdaniem „Mikołajek" dopracowany został pod każdym względem. I choć spektakl został stworzony głównie dla dzieci, myślę, że mógłby być również ciekawy dla starszych odbiorców, na zasadzie odskoczni, zobaczenia czegoś lżejszego, jeśli chodzi o treść. Celem oderwania się od problemów, które pojawiają się w codziennym życiu.

Zakończony został puentą, którą należy na zawsze pamiętać. Nie zatracajmy w sobie dziecięcej energii do życia.

Sylwia Walkowska
Dziennik Teatralny Kujawy
17 stycznia 2025

Książka tygodnia

Kurewny
Wydawnictwo: Filtry
Camila Sosa Villada

Trailer tygodnia