Symfonia słów
"Mister Barańczak" - reż. Jerzy Satanowski - Teatr Nowy w PoznaiuJerzy Satanowski zaoferował poznańskiej publiczności prawdziwą symfonię słów. Słów nie byle jakich, lecz wybranych z misterną precyzją z twórczości poety i tłumacza - Stanisława Barańczaka (Mariusz Puchalski). Spektakl Mister Barańczak ukazuje lingwistę i mistrza nowomowy z wielu perspektyw. Pierwszym obliczem, tego słuchającego raczej nie rapu, lecz Schuberta poznaniaka, jest podmiot obnażający owiniętą w bawełnę rzeczywistość ze sztandarowego wiersza Pan tu nie stał. Nowofalową twórczość uzupełniają takie teksty jak chociażby Określona epoka w wykonaniu Waldemara Szczepaniaka.
Całkowicie inaczej jawi się Barańczak w swej roli lingwisty i akademickiego nauczyciela. Odkrywając nowe związki frazeologiczne, dwuznaczności i wieloznaczności słów, bawi się słowem i żongluje nim niczym akrobata tańczący na linie, ukazując jednocześnie publiczności zwinność językową aktorów (Edyta Łukaszewska, Karolina Głąb, Radosław Elis, Mateusz Ławrynowicz). Sześć przykładów układów w świecie owadów to tylko jedno z wielu zadań rozgrzewających język, ukazujących w pełnej krasie szeleszczenie i brzęczenie polszczyzny. Wszystkim tym słownym żonglerkom i akrobacjom towarzyszy muzyka na żywo, w wykonaniu zespołu wydobywającego ze swoich instrumentów, w zależności od narzucanego tekstem kontekstu, zarówno jazzowe, jak i bluesowo-rockowe, a czasem wręcz cyrkowe brzmienie. Publiczność ma okazję poznać poetę także z perspektywy ironisty, dziwiącego się światu, który zmusza go do tworzenia neologizmów takich jak chociażby „idiomatoł". Mister Barańczak w lekkiej, dowcipnej formie udowadnia, że właściwe wypowiedzenie słów może sprawić, iż język polski będzie brzmiał jak włoski, japoński, czy niemiecki, a do prawidłowego odbioru rodzimej mowy potrzebny będzie tłumacz.
Kolejną odsłoną Stanisława Barańczaka jest jego działalność translatorska, w szczególności tłumaczenia ikony angielskiego dramatu – Williama Szekspira, które można sprowadzić do trzech teorii, a samą twórczość stratfordczyka streścić przystępnym sposobem i dla celów mnemotechnicznych w formę wierszowaną przyodziać. Na uwagę zasługuje tu bardzo dobre rozdzielenie wiersza na poszczególne postacie, które swymi krótkimi wersami potrafiły szczerze rozbawić widownię. Na szczególne podkreślenie zasługuje niezwykle emocjonalne, a przy tym wyważone wykonanie Sonetu 44 przez Julię Rybakowską z towarzyszeniem saksofonu (Jarosław Wachowiak).
Mistrz nowomowy to jednak nie tylko ironista i odkrywca nowych znaczeń słów oraz ich wzajemnych związków, lecz także romantyk i Mąż. Aktorzy Mariusz Puchalski i Maria Rybarczyk stworzyli niezwykły duet wypowiadając wspólnie tekst erotyku Wrzesień 1967. Jednak w relacji damsko-męskiej to rola Żony zasługuje na większą uwagę. Żony, która może być albo nie być, a decydując się na to pierwsze może jedynie biernie przyglądać się przedstawicielowi „drugiego rodzaju", który woli wychodzić na pociąg godzinę wcześniej i nie wbiegać do pociągu tuż przed jego odjazdem. Żony, która momentami nie może znieść widoku zmagania się ukochanego z ogromem zła na świecie. Gdzie szukać odpowiedzi na bezsens ludzkich cierpień i głodową śmierć niewinnych dzieci? Te poszukiwania obrazuje wiersz Drogi kąciku porad, będący przykładem znakomitego wykorzystania ekranu do zobrazowania rozmowy poety z Bogiem.
Na uwagę zasługuje również oświetlenie, będące jakby kolejnym, bezosobowym aktorem, odgrywającym niezwykle istotną rolę. Przejmujące i pełne dramatyzmu wypowiedzi m.in. Radosława Elisa, okraszone są bezwzględnie białym, intensywnym blaskiem, podczas gdy sceny przy biurku poety przyozdobione są jedynie tlącym się, żółtym światłem.
Mister Barańczak to nie tylko wspaniała symfonia słów i popis językowych akrobacji. To także znakomite aranżacje muzyczne, których momentami aż szkoda, gdy są przysłaniane śpiewem aktorów, podczas gdy niejednokrotnie mogłyby być zastąpione recytacją z towarzyszeniem wspaniałych dźwięków. Jedną z najciekawszych aranżacji jest towarzysząca utworowi Josifa Brodskiego Piosenka o Bośni w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka, w wykonaniu Julii Rybakowskiej z towarzyszeniem muzyków – Jacka Skowrońskiego, Grzegorza Kopali, Jarosława Wachowiaka, Andrzeja Mazurka i Zbigniewa Wrombla/ Piotra Wiśniewskiego, a także opracowanie muzyczne ostatniego utworu, który zamyka klamrową formę sztuki, będącego jednym z niewielu grupowych numerów wokalnych wykonanych nie w sielankowo-musicalowej konwencji, lecz w głębokiej, mollowej tonacji.
Obraz Barańczaka jest kompleksowy, nienakierowany wyłącznie na jeden aspekt jego twórczości. Poeta i tłumacz przedstawiony został zarówno z perspektyw swojej działalności naukowej i autorskiej, jak i czysto ludzkiej, ukazującej wrażliwą twarz człowieka pełnego namiętności, ale i bólu wywołanego ogromem ludzkich cierpień.
Mister Barańczak to spektakl dla miłośników językowych gier i obnażania wieloznaczności (nowo)mowy i nie tylko. Z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy lubią grupowe sceny wokalne utrzymane w musicalowej konwencji. Innych zachwycą duety i występy solowe, które w większości przedstawione są w mniej sielankowej formie, nierzadko przepełnione wokalem pełnym głębokich emocji i dramatyzmu.
Niemniej, jest to spektakl będący zarówno językową, muzyczną jak i słowną symfonią.