W szpitalu jak w kabarecie
„Wszystko w rodzinie" - aut. Ray Cooney - reż. Witold Mazurkiewicz - Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w BiałymstokuMimo, iż premiera „Wszystko w rodzinie" miała miejsce ponad dwa lata temu, to komedię Ray'a Cooney'a nadal można zobaczyć na deskach Teatru Dramatycznego w Białymstoku. Ten spektakl powinien wejść do kanonu tradycji bożonarodzeniowych i być oglądanym jak film „Kevin sam w domu". Dobrze napisane dialogi, scenariusz oraz świetna gra aktorska powodują, że sztuka w reżyserii Witolda Mazurkiewicza staje się komedią doskonałą.
Komedia, absurd, kłamstwo
Opowieść „Wszystko w rodzinie" ma charakter farsy. Polega ona, na tym że ufni bohaterowie zostają wciągnięci w serię absurdalnych, kompromitujących, szalonych wydarzeń. Akcja komedii toczy się w londyńskim szpitalu św. Andrzeja. Za elementy dekoracji był odpowiedzialny Tomasz Tobys, który stworzył minimalistyczną, lecz funkcjonalną scenografię. Na scenie zobaczymy scenerię pokoju dla personelu medycznego. Ten wystrój będzie towarzyszyć aktorom od początku do końca. Wykorzystanie jednego tła mogłoby wprowadzić mniejszą dynamikę na scenie, jednak w tym przypadku nie ma chwili spokoju. Za każdym razem coś się dzieje. Bohaterowie zmieniają się, trzaskają drzwiami, używają rekwizytów. Cała placówka tętni życiem, a to za sprawą wydarzeń, jakie mają odbyć się w szpitalu. Począwszy od zjazdu neurologów, po świąteczne przedstawienie, które przygotowuje personel medyczny.
Wszystko w rodzinie
Dawid Mortimore (Piotr Szekowski) przygotowuje się do spotkania z neurologami, gdzie ma wygłosić swoją przemowę, jednak za każdym razem ktoś musi mu przeszkodzić. Głównie są to lekarze: dr Hubert Bonney (Sławomir Popławski) oraz dr Mike Connoly (Patryk Ołdziejewski), którzy opowiadają o próbach do świątecznego pokazu. W szpitalu pojawia się Jane Tate (Agnieszka Możejko-Szekowska). Kobieta po latach odwiedza głównego bohatera, informując doktora o istnieniu kogoś, o kim nie miał pojęcia. Okazuje się, że była pielęgniarka, po osiemnastu latach powiedziała synowi Leslie (Dawid Malec) czym zajmuje się jego ojciec. Dawid Mortimore po nieoczekiwanych wieściach rozpoczyna serię kłamstw, które stają się coraz bardziej absurdalne. Widząc swoją żonę Rosemary Mortimore (Justyna Godlewska-Kruczkowska), czy przełożoną pielęgniarek (Arleta Godziszewska) przekonywująco opowiada zmyśloną historię. Czy warto kłamać? W jaki sposób Lesile znajdzie swego ojca? Czy bohaterowie odkryją prawdę?
Szalona farsa bez pomyłek
Dzieło Witolda Mazurkiewicza przede wszystkim zapewnia bardzo dobrą rozrywkę. Potwierdza to reakcja publiczności, która żywo reagowała na poszczególne kłamstwa, żarty. Wszystko w rodzinie to świetna komedia, która bawi do łez. Sama historia, jest w taki sposób opowiedziana, że od samego początku potrafi zaciekawić. Ray Cooney napisał doskonałą farsę. Wartka akcja, zabawne dialogi, dobrze trafiający humor.
Kreacje między innymi lekarzy, pielęgniarek oparte na stereotypach sprawiły, że postacie były barwne, śmieszne, radosne. Po raz kolejny drugoplanowa rola Arlety Godziszewskiej bawi. Aktorka potwierdza fakt, że wspaniale sobie radzi w komedii i po prostu zachwyca swoim talentem. Piotr Szekowski jako postać pierwszoplanowa można powiedzieć, że udźwignął on na swoich barkach całą intrygę. Warto dostrzec świetny duet sierżanta Policji (Marek Tyszkiewicz) oraz Billa (Franciszek Utko). Cały zespół aktorów Teatru Dramatycznego zasługuje na ukłon. Ciekawie odegrali swoje role, a przy okazji wzbudzili pewne emocje.
Świąteczna atmosfera, perypetie personelu medycznego, wszechobecne kłamstwo zapewniają dobrą zabawę. Warto zobaczyć produkcję Teatru Dramatycznego w Białymstoku, gdyż dzieło Witolda Mazurkiewicza ma wiele ciekawego do zaproponowania.