Warta każde pieniądze

Aleksandra Kurzak nie ma na świecie sobie równych

W kwietniu podczas kolacji po spektaklu "Napoju miłosnego" w Nowym Jorku Aleksandra Kurzak wspomniała o przygotowaniach do monachijskiej premiery "Żydówki" Jacques'a Francois Elie Fromentala Halevy'ego. W obsadzie Roberto Alagna jako Eleazar, Ain Anger w roli Kardynała, John Osborn jako Leopold i Eudoksja - Aleksandra Kurzak.

Dzieło to miało niegdyś swą piękną, oprócz francuskiej także rosyjską i polską tradycję. Na Wschodzie grane było pod tytułem "Córka Kardynała". Mimo tłumów zwłaszcza żydowskiej publiczności oblegającej ten spektakl w całym imperium rosyjskim jest to opera o treści katolickiej. Opowiada o córce Kardynała de Brogni, którą złotnik Eleazar uratował z pożaru w Rzymie i on jeden wiedział, kim jest naprawdę jego przybrana córka Rachela. Libretto Eugene Scriba zawiera wspaniałe sceny pogromów, procesji, soboru w Konstancji, wreszcie w kotle z olejem żywcem ugotowanej Racheli.

W Operze Paryskiej "Żydówka" nie schodziła z afisza przez okrągłe 100 lat. Przed kilkoma sezonami powróciła do repertuaru po 74 latach przerwy. Wkrótce podobnie uczyniła Opera Wiedeńska, a obecnie Opera Bawarska w Monachium. Okazuje się, że ta XIX-wieczna ramota z mistrzowskim librettem i karkołomnymi wyczynami wokalnymi protagonistów w XXI wieku wraca do łask publiczności. Atrakcją przedstawienia w Monachium miał być Roberto Alagna, kontynuator wybitnych Eleazarów, począwszy od Enrica Carusa, Lauritza Melchiora, Richarda Tuckera, Neila Shicoffa oraz dwóch naszych wielkich przedwojennych tenorów Stanisława Gruszczyńskiego i Ignacego Dygasa.

Podczas prób w Monachium z wykonania dramatycznej partii Racheli wycofała się Cristine Opolais. W ostatniej chwili, aby ratować interesującą inscenizację, podjęła się tego Aleksandra Kurzak, pierwotnie przygotowująca liryczno-koloraturową partię Eudoksji.

To była nie byle jaka odwaga. My tu w Polsce wiemy, jak wielką ma tradycję śpiewanie tej partii począwszy od Pauliny Rivoli, Bronisławy Dowiakowskiej i Józefiny Reszke, poprzez Janinę Korolewicz-Waydową, Wandę Wermińską i Franciszkę Platównę, a po wojnie Marię Bosko, Salomeę Bilińską i Zofię Konrad (Wrocław), Ewę Karaśkiewicz i Barbarę Rusin-Knap (Łódź) oraz Ewę Iżykowską i Agnieszkę Mikołajczyk (Poznań). Co prawda nie wszystkie wymienione tu śpiewaczki były sopranami dramatycznymi, ale trudna do ignorowania legenda o piekielnych problemach w odtwarzaniu tej partii wprawia do dziś w popłoch nawet najbardziej doświadczone soprany i ich pedagogów.

Obecnie nasza Aleksandra Kurzak nie ma na świecie sobie równych w liryczno-koloraturowym repertuarze Donizettiego, Rossiniego, Belliniego i Verdiego. Aż tu nagle ta w dziedzinie dramatycznego śpiewania niemal desperacka odwaga?

W ostatnią niedzielę czerwca dzięki nieocenionemu II Programowi PR wysłuchałem uważnie transmisji monachijskiej premiery. Wyczyn wokalny Aleksandry Kurzak przeszedł wszelkie czyjekolwiek oczekiwania. Przyciemnioną barwą swego pięknego głosu wyśpiewała Rachelę z niuansami technicznymi dynamicznymi i interpretacyjnymi, jakich nie usłyszałem nigdy w znanych mi dotąd wykonaniach teatralnych i płytowych.

Zaprzyjaźnieni znawcy obecni tego wieczoru na widowni Opery Monachijskiej, słysząc przez telefon moje zachwyty powiedzieli: Szkoda, że nie zobaczyłeś tej inscenizacji na żywo i Jej na scenie! Przejrzałem w internecie krytyki premiery. Wszystkie entuzjastyczne, również dla piękna głosu Roberta Alagna jako najlepszego od lat odtwórcy Eleazara.

W gronie fachowców i melomanów zapewne jeszcze długo będzie dyskutowany wyczyn Aleksandry Kurzak jako Racheli. Jej matka Jolanta Żmurko - wybitny niegdyś sopran koloraturowy - będąc w tym samym wieku - zaczęła powoli rezygnować z Królowej Nocy, Noriny i Violetty na rzecz mocniejszego repertuaru, aż doszła do Aidy, Abigail, a nawet Turandot. Ona była i do dziś jest jedynym pedagogiem Oli. Zamiast więc na zapas czymkolwiek się martwić (co często z lubością czynimy), spróbujmy cieszyć się fenomenem naszej rodaczki.

Pewien monachijski Izraelita polskiego pochodzenia, wychodząc z Opery Bawarskiej po premierze "Żydówki", krzyczał: "Ta Ola Kurzak warta jest każde pieniądze!". Ja też tak sądzę!

Sławomir Pietras
Tygodnik Angora
14 lipca 2016

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

(Prawie) ostatnie święta
Grzegorz Eckert
Sztuka jest adaptacją powieści norwes...