Co nam mówią tygrysice

Tigergirls czyli tygrysice zapraszają widzów na spektakl w reżyserii Freda Apke z udziałem aktorek Marty Klubowicz, Izabelli Malik oraz Elżbiety Okupskiej i aktora Artura Święsa to nowa pozycja w repertuarze, która wielu z nas doprowadzi do licznych wybuchów śmiechu. Teatralna publiczność po raz kolejny może liczyć na spędzenie udanego wieczoru w towarzystwie aktorów teatru Korez.

Wybierając się na spektakl Tigergirls nie tylko będziemy się dobrze bawić, ale może także dowiemy się prawdy o sobie i życiu.

Spektakl bowiem w zabawny sposób przedstawia nam życie trzech przyjaciółek, starszych kobiet, już wdów, które dawno odchowały dzieci, zakończyły kariery i odeszły ze sceny życia towarzyskiego.

Nie godzą się one jednak z melancholią codzienności, spragnione wrażeń postanawiają wziąć udział w talent show by choć raz w życiu być w centrum zainteresowania, choć raz w życiu stanąć w świetle reflektorów i poczuć jak to jest być gwiazdą we własnym filmie.
Do pomocy w swojej drodze na szczyt zatrudniają nauczyciela śpiewu i menadżera, który po licznych prośbach zgadza się promować i szkolić ich trio.

Nie kieruje nim jednak chęć pomocy, nie widzi on w kobietach potencjalnych gwiazd tylko swoje przyszłe sponsorki. Wykorzystuje fakt iż spragnione są one bliskości, miłości i odrobiny szaleństwa, by namówić je do inwestycji w swoje nie istniejące projekty.

Manipulacja przychodzi mu łatwo ponieważ żądne uwagi i uczucia przyjaciółki dość szybko godzą się na wszystkie stawiane przez niego warunki, w ostateczności spełniając jego prośby o finansowe wsparcie.

Kłamstwo jednak ma zawsze krótkie nogi. W przypadku niedoszłego menadżera Tigergirls potyka się ono na finiszu. Bo gdy cały przekręt już ma okazać się udany, a pieniądze zgarnięte, prawda ostatecznie wychodzi na jaw. W luźnej rozmowie przyjaciółek tuż przed występem wszystkie karty zostają odsłonięte, tajemnice i sekrety skrywane nie tylko przez ostatnie miesiące ale i lata wychodzą na jaw, kobiety w końcu może po raz pierwszy pokazują swoje prawdziwe oblicza, nie skrywane i nie skrępowane przez nic.

Informacje z jakimi się zmierzyły pokazały jednak, że nazwa Tigergirls- tygrysice pasuje do nich idealnie, ponieważ to one w tym momencie stały się predatorami. Silnymi, niezależnymi, zdeterminowanymi kobietami, którym przyświeca cel jakim jest zemsta. Ostatecznie to one tryumfują na scenie, dając niezapomniany występ jakiego nie widział jeszcze żaden talent show.

Ich zwycięstwo porywa wszystkich, widownia dostaje możliwość wręcz koncertowego przeżycia. Po tych wszystkich przejściach, zdradach i intrygach końcowy występ-piosenka stanowi pewną formę oczyszczenia, odrzucenia wszystkich krępujących nas zakazów, problemów i zobowiązań. Stanowi formę czystego wyzwolenia i zabawy, która bardzo szybko udziela się także nam widzom, wręcz niemożliwe jest przesiedzieć ten ostatni występ nieruchomo. Budzi on bowiem emocje, które sprawiają, że i my chcemy się bawić, klaskać, tak po prostu żyć w pełni.

Więc gdy opada kurtyna, brawa milkną a rozbawieni widzowie powoli opuszczają salę teatralną przychodzi na myśl jedno pytanie. Czy spektakl ten jest tylko komedią, czy może niesie ze sobą głębsze przesłanie. Ponieważ pod płaszczykiem żartów i zabawnych sytuacji idzie głębszy przekaz. Okazuje się, że każdy każdego w jakiś sposób wykorzystuje, pieniądze choć stanowią punkt zapalny nie są jedynymi środkami przetargu. Każdy coś od każdego chce, skrywa się za pozorami, kłamstwami i wypracowaną maską. Nie istnieją ludzie z czystym kontem, każdy skrywa czasem głęboko w duszy, pewne sekrety i przewinienia, każdy pragnie też wykorzystać swoje życie w stu procentach.

Ani wiek, ani sytuacja nie powinny powstrzymywać nas przed spełnianiem swoich marzeń, każdy zasługuje na to by odgrywać pierwszoplanową rolę w swoim życiu. Nie warto jest ustępować, skrywać swoje pragnienia i wręcz na siłę powstrzymywać się przed tym czego tak bardzo pragniemy. Każde niespełnione pragnienia prędzej czy później dochodzą do głosu, a te tłumione gdy wreszcie ujrzą światło dzienne po wielu latach na uwięzi mogą wywołać wręcz katastrofalne skutki.

Jaki zatem morał wyśpiewują nam na scenie Tigergirls? Może taki, że z życia warto korzystać, że zawsze jest właściwy czas na spełnianie swoich marzeń, że nie warto usilnie hamować swoich pragnień, bo kiedyś ktoś może wykorzystać fakt iż tak bardzo chcemy je spełnić.

Na koniec zatem od siebie mogę tylko serdecznie zaprosić was wszystkich na ten spektakl, by razem z aktorami, bawić się, śmiać, przeżywać, śpiewać i korzystać z życia w pełni, niezależnie kim na codzień jesteśmy.



Jowita Karczyńska
Dziennik Teatralny Katowice
9 marca 2023
Portrety
Fred Apke