Essentia pragnień
Sopocki Teatr Tańca z każdą premierą potwierdza jakość swoich spektakli poprzez właściwy dobór muzyki, kostiumów, scenografię, pomysłowość oraz precyzję taneczną. Tym razem co najmniej jeden z elementów składowych udanego przedstawienia nie zatrybił. "Essentia" STT przytłoczyła estetyczną i estetyzującą filozofią z pogranicza nauk ścisłych, szczególnie fizyki, całość okazała się mało czytelna.Essentia, czyli kwitensencja, jakość sama w sobie, prabyt, prapoczątek i tym samym piąty z żywiołów, to właściwie filozofia istnienia we wszechświecie. Essentia to energia nazywana kiedyś eterem, stanem skupienia pochłaniącym cztery pozostałe żywioły, stwarzającym światu powody do kreacji. Po grecku eter oznacza najwyższe warstwy powietrza, którym przypisuje sie rolę tworzenia kosmosu i kontroli nad pozostałymi żywiołami. Eter wśród naukowców zrobił "karierę" w XIX wieku, stając się łącznikiem między określonymi materiami, stał się wypełnieniem pustki i punktem odbicia. Sopocki Teatr Tańca postanowił pójść śladami filozofów oraz egzystencjalistów i zbadać wpływ oddziaływań między człowiekiem a essentią, ocenić skalę koegzystencji i nasycenia. Wydaje się jednak, że takie podejście jest sprzeczne z założeniami wyjściowymi, ponieważ eter jako duchowa i sprawcza energia jest początkiem kosmosu, a zatem człowieka, który musi według takiego podejścia mieścić w sobie essentię, być zbudowanym z cząstek żywiołów. Z koncepcją Jacka Krawczyka można by dyskutować, stwarza rozległe pole do artystowskich deliberacji.
Atutem spektaklu jest bez wątpienia muzyka Rafała Kowala, z którym STT podjęło współpracę po raz trzeci. Kompozycje Kowala stanowią opowieść samą w sobie, mają charakter bardzo ilustracyjny, różnicują dźwięki, przedstawiając bogactwo świata chłoniętego zmysłami. Pochwała należy się Arturowi Aponowiczowi za precyzję świateł w spektaklu, za umiejętne prowadzenie światła podczas ruchu na scenie. Współpraca z Agnieszką Puławską po raz kolejny przyniosła ciekawe efekty. Kostiumy, których jest autorką, nawiązywały do stylu azjatyckiego rodem z Wietnamu, miały jednak w sobie walory uniwersalne. Bardzo ciekawe w zastosowaniu scenicznym okazały się tyczki, spełniające istotną rolę w całości przedstawienia (scenografię przygotował Czesław Fankidejski). W pierwszej części spektaklu choreografia przygotowana przez cały zespół miała określone tempo, wpisywała się czytelnie w muzykę, z czasem, niestety, okazała się dużym uproszczeniem, nie tworzyła żadnej opowieści.
Sopocki Teatr Tańca jako teatr poszukujący i estetyzujący lawiruje ustawicznie na granicy znaczeń, tworzy własne koncepcje świata i rzeczy, wspierając się najczęściej literaturą. "Essentia" w tym rozwojowym nastawieniu jest kolejnym przyczynkiem w dyskusji nad złożonością istnienia i możliwych kontekstów bytu.
Katarzyna Wysocka
Gazeta Świętojańska
17 marca 2015