Kto się czubi, ten się lubi

Relacje o zabarwieniu miłosnym bywają dość skomplikowane. Uczucie „motylków” w brzuchu, szybciej bijące serce i świat, na który patrzymy przez różowe okulary – takie symptomy można zdiagnozować u osoby zakochanej. Jednak nie zawsze wystąpią okoliczności, które będą sprzyjać temu uczuciu. Zbieg niefortunnych wydarzeń może sprawić, że wyznanie miłości będzie związane nie węzłem małżeńskim a… wielką awanturą!

Takie dwie awantury zostały zaserwowane widzom Lubuskiego Teatru podczas spektaklu „Oświadczyny/Niedźwiedź" w reżyserii Juliusza Dzienkiewicza.

Komedia na podstawie twórczości Czechowa, wystawiona na deskach Lubuskiego Teatru wciągała od pierwszych chwil. Oczom widza na środku, pod horyzontem, jawiły się drzwi, w których pojawiały się kolejne postacie. Po lewej stronie sceny stała komódka, na środku usytuowany był okrągły stół a także krzesła. Po prawej stronie stał stolik z karafką na wodę oraz gramofon. Scenografia swoim wyglądem mocno nawiązywała do XIX wiecznego stylu. Cały spektakl składał się z dwóch historii miłosnych.

Pierwsza była opowieścią o Helenie (w którą wcieliła się fantastyczna Romana Filipowska) oraz Grigoriju (wybitny w swej roli Wojciech Romańczyk).Swego rodzaju narratorem wprowadzającym widza w świat wdowy stała się Służąca (w tej roli fenomenalna Elżbieta Donimirska). Tragedia, której doświadczyła Helena stała się podłożem miłosnych rozterek tej pary. Grigorij Stiepanowicz odwiedzając Helenę nie zdawał sobie sprawy, że niczym za sprawą czarodziejskiej różdżki straci głowę dla pięknej wdowy. Jego celem było odebranie wierzytelności, natomiast mężczyzna zyskał coś znacznie cenniejszego. Między dwójką temperamentnych ludzi zawrzało. Oglądając to co dzieje się między Heleną a Grigorijem można było dostrzec występującą, jak widać o wieków walkę płci. Niechęć, którą wykazywał Grigorij do płci pięknej ukazało, że kobiety nie tylko w przeszłości musiały mierzyć z deprecjonowaniem, a na przestrzeni lat były i nadal są traktowane z mniejszą powagą. Wtrącenia na jakie pozwalał sobie Grigorij rozbawiały do łez i ukazywały jak trwałe są rozbieżności występujące między obiema płciami. Ponadczasowy tekst Czechowa stanowił na to najlepsze potwierdzenie.

Drugą historią była opowieść o uczuciu, które zrodziło się między Natalią (niezwykła Joanna Koc) a Iwanem (wyśmienity James Malcom). Będąc widzem tej części spektaklu, trudno było nie śmiać się do rozpuku. Była to bardzo dynamiczna historia, której podstawą były tytułowe oświadczyny. Iwan chcąc prosić najpierw ojca Natalii (wybitny Aleksander Podolak) o jej rękę, następnie samą zainteresowaną, nie zdawał sobie sprawy, jaką kobietą jest wybranka jego serca. Niesnaski, które wynikały z rozmowy oddalały Iwana od zamierzonego celu. Spór stanowił dominujący element tej fantastycznej sztuki. Idealnie pasującym stwierdzeniem opisującym spektakl jest „kto się czubi ten się lubi".

Wielkie brawa należą się Dorocie Kuźniarskiej, która była odpowiedzialna za kostiumy. Detale, zdobiące przepiękne stroje, takie jak niedźwiedzie na spódnicy Heleny, czy psy na kamizelce Iwana Wasiliweicza stanowiły subtelne dopełnienie całej historii i oddawały osobowości bohaterów.

Spektakl ten był błogą i lekką formą, niezwykle przyjemną w odbiorze. Oprócz perfekcyjnie dobranych strojów, uwagę zwracała wyborna gra aktorska, która została zaserwowana widzom podczas tej sztuki. Spektakl ten stanowił niezwykle ciekawą fuzję dwóch historii. Skłonił do głębszych przemyśleń na temat stereotypów zakorzenionych w umysłach ludzi od setek lat, które mimo upływu czasu jedynie zmieniły swoją formę i płaszczyzny, na których występują. Uprzedzenia zawsze tkwiły w głowach ludzi – idealnym przykładem jest wręcz wyśmiewający ton wypowiedzi Grigorija. W opozycji do wizerunku słabych i rozhisteryzowanych kobiet, które nie miały mocy sprawczej stał wizerunek Natalii z drugiej części spektaklu. To obraz płci pięknej niebojącej się wyzwań. Starannie broniąca swych poglądów Natalia, ukazująca pewność siebie mogła zostać odebrana jako kobieta przyszłości. Swoisty kierunek, w którym to kobieta przejmuje „ster" nad swoim życiem. Można stwierdzić, że refleksje na temat relacji międzyludzkich ukazanych w tym spektaklu były ponadczasowe. Poprzez groteskowy, komiczny charakter sztuki „Oświadczyny/Niedźwiedź" widz mógł oglądać urokliwe historie zamknięte w krótkiej, ale niezwykle zabawnej formie.



Natalia Sztegner
Dziennik Teatralny Zielona Góra
22 kwietnia 2023