Mimo upływu lat, niewiele się zmieniło
Mimo upływu lat, niewiele się zmieniło, czyli rzecz o współczesnej zaściankowości. Spektakl „Chłopi" w reżyserii Remigiusza Brzyka jest doskonałym przykładem tego, jak łatwo można zadrwić z odbiorcy i pokazać, że mimo upływu lat, społeczeństwo jest nadal tak samo zaściankowe. W tym celu wystarczy nieco zmienić sztukę i wpleść w akcję kilka unowocześnionych elementów i scen, które pozornie nie mają zbyt wiele do dodania, ale jak powszechnie wiadomo, pozory mylą.Paradoksalnie, przywołany zabieg (chociaż nie jestem pewna, czy był on celowy) wprowadził pewną przewrotność w odbiorze przedstawienia, co w moim odczuciu wyszło reżyserowi na korzyść. Remigiusz Brzyk nie tylko pokazał aktualność poruszanych tematów, ale również ich wydźwięk w czasach nam współczesnych.
Nie rozumiem jednak, dlaczego reżyser spośród wielu możliwości, wybrał akurat ćwiczenia na macie do jogi, zmianę stylizowanej gwary w czasie trwania przedstawienia czy różnorodność w ubiorze (niektórzy aktorzy wchodzili na scenę w trampkach, co było dość dużym kontrastem dla reszty stroju). Niemniej, ciekawy moment nastąpił pod koniec ćwiczeń Jagny (granej przez Justynę Litwic), kiedy zakończyła jogę słowami „Namaste", na co reszta wioski odpowiedziała „Amen". Wprowadziło to motyw różnorodności na tle religijnym i tolerancję, a w zasadzie jej brak.
Jednocześnie warto zwrócić uwagę na zachowaną harmonię i dobór połączenia współczesności z tradycją. O ile reżyser uwspółcześnia utwór sceniczny, nie zapomina on o wykonywaniu mszy w języku łacińskim. Pytanie jednak, czy pozostawienie tego tradycyjnego elementu ma głębszy sens w postaci przekazu, że choć inne rzeczy ulegają uwspółcześnieniu, religia pozostaje na swoim miejscu. Skłaniam się jednak ku temu, że być może jest to jedynie skutek uboczny.
Warto zwrócić uwagę na scenografię. Umieszczenie aktorów w jednej przestrzeni, która zmienia się jedynie poprzez dekoracje i używanie drewnianego krzyża jako wspólnego elementu dla każdej sceny, pozwoliło utrzymać konwencję „dewocyjnej wsi". Krzyż można tutaj postrzegać nie tylko w kontekście religijnym, lecz także jako symbol cierpienia i zakończenia. Co więcej, krzyż był szczególnym elementem na wsi, ponieważ pozwalał na dostosowywanie i ozdabianie go zgodnie z różnymi świętami czy porami roku. Taki zabieg ilustruje pewną cykliczność, która jest widoczna również w manipulacji światłem scenicznym sygnalizującym zmiany pór roku.
Główne aktorki spektaklu doskonale reprezentują myśl feministyczną minionych epok. Rewelacyjna Hanka (w tej roli Weronika Kowalska) wchodzi całą sobą w postać kobiety, która zmienia się w czasie trwania sztuki. Z cichej i podporządkowanej Antkowi żony pochodzącej z biednej rodziny, zmienia się w kobietę znającą swoją wartość. Staje się symbolem walki z nierównością społeczną, co dodatkowo podkreśla jedna z ostatnich scen, w której aktorka ma na sobie spodnie.
Komornica (Anna Pijanowska) wzbudza sympatię już od początku trwania spektaklu. O ile sama narracja w „Chłopach" bywa tematem spornym, wprowadzenie narratora bezpośredniego w formie bystrej i pewnej siebie dziewczyny stanowi klamrę kompozycyjną, mówiąc wprost, że narrację tym razem przejmują kobiety, i to one będą opowiadać historię.
Ciekawym zabiegiem było dostarczenie odbiorcom dodatkowej formy rozrywki w postaci wprowadzenia na scenę psa Łapę (w tej roli pies Sójka). Myślę, że był to dość odważny krok, który jednak się opłacił, wzbudzając sympatię widzów do zwierzęcia.
„Chłopi" na deskach Teatru Ludowego w Krakowie mają wiele odniesień kulturowych i stanowią obraz typowej wsi, w której każdy się zna i wie o sobie wszystko, a centrum stanowi religia chrześcijańska z krzyżem i dewocją na czele. Wsią i mieszkańcami rządzą przesądy, oceny, ale także pory roku, (które tutaj w pewnym momencie się ze sobą zmieszały i wpłynęły na dezorientację widza). Ponadto, ważnym i przedstawionym tutaj elementem są płomienne kazania kościelne (popisowy monolog Jana Nosala), które nie mają pokrycia w życiu codziennym. Pomimo niektórych nieścisłości, spektakl wniósł świeżość i został „zaktualizowany" do czasów nam współczesnych.
Jagoda Wójcicka Wójcicka
Dziennik Teatralny Kraków
16 listopada 2023