Niewidomi wystawiają sztukę

Kiedy spotykam moich znajomych na ulicy mówią: "A my myśleliśmy, że ty będziesz z białą laską po tej scenie chodził" - mówi Krzysztof, niewidomy od urodzenia, aktor.

Premiera "Brata naszego Boga" już 4 kwietnia. Inscenizację sztuki Karola Wojtyły z udziałem aktorów niewidomych i słabowidzących przygotowuje Stowarzyszenie Scena Moliere (główną rolę zagra aktor Teatru Słowackiego Maciej Jackowski, z aktorów zawodowych będzie można zobaczyć także Magdalenę Sokołowską oraz Iwonę Chamielec). Spektakl w reżyserii Artura Dziurmana jest częścią projektu Pełnoprawny-Niepełnosprawny rozpoczętego w ub. r. przy wsparciu Funduszy Norweskich.

Większość niewidomych aktorów, których zobaczymy w sobotę na deskach Sceny Moliere, występowała już w poprzednich spektaklach Stowarzyszenia - "Dzikich Łabędziach" i "Koziołku Matołku". Choć przed kilkoma laty nie mieli z teatrem wiele wspólnego, dziś czują się nim wręcz zarażeni. - Tak łatwo się mnie nie pozbędą - śmieje się Michał Płatek. Ma 23 lata, w spektaklu gra rolę Woźnego. Jego oczy dobrze widzą tylko na wprost. Obraz pod kątem jest zamazany. 

Nie mamy jakiejś specjalnej metody pracy z niewidomymi - mówi Janusz Szydłowski, reżyser dialogu i postaci w spektaklu. - Pracuję z nimi tak samo, jak ze studentami na PWST czy zawodowymi aktorami. 

Co jest największą trudnością dla niewidomych aktorów? - Muszą szukać jakiegoś zmysłu, który pomoże im stanąć od partnera na odległość ręki, a potem utrzymać z nim kontakt, np. poprzez słuch - wyjaśnia Szydłowski. 

Jeden z aktorów, Krzysztof Bartosz, opowiada: - Znajomi, którzy widzieli już jak gram, mówią: "Myśleliśmy, że ty będziesz z białą laską po tej scenie chodził". A ja sobie świetnie radzę bez tego. Bez słowa wiem, kiedy wejść, co robić. Słyszę muzykę i się w tym wszystkim odnajduję. To jest właśnie to wyczucie. 

Krzysztof ma 24 lata. Jest niewidomy od urodzenia. W spektaklu gra Józka, prawą rękę Wiktora, przywódcy żebraków. 

Niewidomy jako twórca 

- Co dała mi praca w teatrze? - zastanawia się Michał. - Dawniej nie potrafiłem śmiać się z siebie. Każdą uwagę na mój temat traktowałem jako atak i ripostowałem tak, żeby kogoś z butów wyrywało. Teraz mi się to nie zdarza. 

Krzysztof: - Zmienia się podejście do życia, do ludzi. 

- Najważniejsze, że ta grupa w ogóle powstała i nadal działa - mówi Dziurman. - Ten spektakl jest największym przedsięwzięciem, które do tej pory robiliśmy. 

Jednym z celów spektaklu jest zwrócenie uwagi na niewidomego jako odbiorcę sztuki. Podczas przedstawienia zostanie bowiem wykorzystana technika audiodeskrypcji. Dzięki niej niewidomy widz może uczestniczyć w spektaklu. Od pozostałych widzów odróżnia go tylko słuchawka w uchu, w której słyszy nagrany przez lektora opis wyglądu postaci, miejsc i akcji. 

Mówi Barbara Szymańska, współzałożycielka Fundacji Audiodeskrypcja: - Najważniejsze w pisaniu takiej narracji jest nie interpretowanie tego, co widać na scenie. Nie można pisać "Przystojny mężczyzna wszedł do autobusu", bo słowo "przystojny" dla osoby niewidomej nic nie znaczy. Nieraz najprostszy opis może być bardziej wzruszający niż komentarz typu "To jest piękne". 

Zapach sztuki 

Audiodeskrypcja zapewnia faktyczną integrację pełnosprawnych z niepełnosprawnymi, którzy zwykle do teatru i kina muszą chodzić na pokazy organizowane tylko dla nich. - Tego typu "spędy" osób niewidomych nie ułatwiają nam normalnego funkcjonowania w społeczeństwie - mówi Szymańska. 

Audiodeskrypcja w Polsce jest jednak rzadko stosowana. Od 2006 roku zorganizowano zaledwie kilka takich seansów filmowych i spektakli teatralnych, m.in. w Białymstoku, Warszawie, Gdyni, Elblągu i Poznaniu. 

- Chcąc iść na zwykły seans do kina, muszę brać ze sobą podpowiadacza - dodaje Krzysztof. - To przeszkadza też osobom naokoło. 

W Małopolsce w Polskim Związku Niewidomych zapisanych jest ponad 5 tys. osób. - Dla nas sztuka jest niestety abstrakcją. Czujemy jedynie jej zapach i dotyk - mówi Elżbieta Bania, dyrektor okręgu małopolskiego PZN-u. 

Artur Dziurman, pomysłodawca projektu Pełnoprawny-Niepełnosprawny, planuje spektakl "Brat naszego Boga" wydać także na płycie w wersji dla osób niewidomych.



Kamila Płoskoń
Gazeta Wybrcza - Kraków
31 marca 2009