Pasja: podróż do wewnątrz
Krzysztof Penderecki i Grzegorz Jarzyna wspólnie eksperymentują w kosmicznych Alvernia Studios.Na środku wybudowano arenę dla muzyków, solistów i dyrygenta. Wkoło niej amfiteatralnie wzniesiono sześć sektorów dla publiczności. W trzech z nich na samej górze staną trzy chóry: dwa mieszane i chłopięcy.
Dookoła na kopułowym sklepieniu - 360 stopni - rozwinięto wielki ekran, na którym będą wyświetlane m.in. polskie słowa Ewangelii, partytura i encefalogram, będący zapisem fal mózgowych kompozytora podczas słuchania utworu. Tak będzie wyglądał koncert w Alvernia Studios, podczas którego w sobotę i niedzielę zabrzmi "Pasja wg św. Łukasza" Krzysztofa Pendereckiego w reżyserii Grzegorza Jarzyny.
Kiedy jeszcze mówił podszedł ten
- Wspólnotowe doświadczenie dotyczy formy koła. W okręgu stają ludzie, by wspólnie czegoś doświadczyć. Do takiego oratorium koło wydało się więc najlepsze. A w koło wpisujemy jeszcze formę krzyża - mówi Grzegorz Jarzyna, reżyser przedsięwzięcia. - Długo szukałem miejsca na ten koncert, prawie pół roku, ale jestem z wyboru zadowolony. Kopuła daje poczucie kosmosu; kosmosu, który może być wnętrzem kompozytora - podkreśla.
- Ta prezentacja "Pasji" to dla mnie nowe doświadczenie. Pierwsze wykonanie odbyło się w wielkiej katedrze, w której był dwunastosekundowy pogłos. Tu pogłos wynosi zero. To szok akustyczny. Na początku nie chciałem się na to zgodzić. Ale dzięki odpowiedniej technice i elektronice okazało się, że można kopułę wypełnić dźwiękiem - mówi Krzysztof Penderecki.
Kompozytor podkreślił, że po raz pierwszy "Pasja" zabrzmi w wersji kameralnej. Nie tak dawno w Warszawie blisko 400 artystów, w tym 300 chórzystów, wykonywało ten utwór. W Alwerni zaprezentuje go tylko 150 osób, w tym jedynie 51 śpiewaków oraz kilkudziesięciu chłopców. - Ten utwór jest kameralny, choć ma potrzebę nasycenia dźwiękiem. "Pasja" to dialog trzech chórów, solistów, instrumentów solowych. Tym wykonaniem rodzi się nowa jakość - dodaje Krzysztof Penderecki.
Gdy pierwszy raz Grzegorz Jarzyna kupił płytę z "Pasją" Krzysztofa Pendereckiego miał 16 lat. Wysłuchał jej w ciemności, przy świecach. Stało się to dla niego doświadczeniem religijnym. - Dlatego zdecydowałem się, reżyserując ten koncert, pójść do wnętrza, a nie przedstawiać Ewangelii. Wyłonić to, co działo się we wnętrzu kompozytora; te emocje, które mu towarzyszyły przy komponowaniu utworu. Trzeba pamiętać, że Krzysztof Penderecki, gdy pisał "Pasję" był w wieku Chrystusowym. Ta "Pasja" to taka podróż do wewnątrz - mówi Grzegorz Jarzyna.
- Robiliśmy liczne eksperymenty do tej "Pasji". Reżyser prosił mnie, abym słuchając utworu narysował na papierze jego zapis graficzny, emocjonalny. Muzyka idzie jednak w takim tempie, że nie da się wszystkiego odwzorować. Zapis jest więc uproszczony - mówi Krzysztof Penderecki. - W trakcie słuchania "Pasji" został także dokonany zapis fal mojego mózgu - dodaje.
- Ciekawe - zauważa Grzegorz Jarzyna. - Profesor wyprzedzał to, co działo się w muzyce. Widać to na zapisie encefalogramu.Krzysztof Penderecki przyznał się także, iż reżyser namawiał go, by napisał odręcznie tekst "Pasji" po polsku. - Nie zgodziłem się na to, bo w utworze tekst jest po łacinie i komponując myślałem tylko o łacinie - podkreśla Krzysztof Penderecki.
I odesłał go do Heroda
"Pasja wg św. Łukasza" powstała na zamówienie niemieckiego radia Westdeutscher Rundfunk z okazji 700-lecia katedry w Münster. 30 marca 1966 roku odbyło się prawykonanie utworu pod dyrekcją Henryka Czyża. Partie solowe zaśpiewali wówczas Stefania Woytowicz, Andrzej Hiolski i Bernard Ładysz. - Byłem wtedy młody i zajęty czymś innym. Właśnie brałem ślub i nie w głowie było mi pisanie muzyki. Byłem więc spóźniony. Zacząłem pisać w grudniu, a w marcu było prawykonanie. Najpierw napisałem chóry, później partie dla solistów, a na końcu dla orkiestry. Teraz bym tego nie potrafił - podkreśla Krzysztof Penderecki.
W inscenizacji Grzegorza Jarzyny, pełnej wizualizacji, zastanawiają śpiewacy, którzy mają usta zamalowane na różne kolory, wyglądające jak zaklejone. W ten sposób reżyser zwraca uwagę na słowa. Np. ci, którzy mają czarne paski na ustach symbolizują tłum, który nie wie, co czyni.
- Wierzę, że dzięki tej prezentacji utwór znajdzie innego słuchacza - mówi Krzysztof Penderecki. - Na szczęście nie ma tu zbyt wiele teatru. Do tej pory próby udramatyzowania "Pasji" były okropne. W tej prezentacji jest umiar i powaga tematu, co bardzo mi się podoba - dodaje.
Za pulpitem dyrygenckim stanie Krzysztof Penderecki, zaś partie wokalne wykonają: Iwona Hossa, Piotr Nowacki, Thomas Bauer oraz jako ewangelista Lech Łotocki. Solistom towarzyszyć będą Camerata Silesia, Pueri Cantores Sancti Nicolai i orkiestra AUKSO. Jeszcze jest kilka biletów na niedzielny spektakl, który rozpocznie się o godz. 19.
Agnieszka Malatynska-Stankiewicz
Dziennik Polski
31 marca 2012