Penderecki pisze dla Łodzi
Krzysztof Penderecki napisał utwór na obchody 65. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Ghetto. W Teatrze Wielkim rozpoczynają się przygotowania do wieńczącego je koncertu. To ogromne wyzwanie artystyczne i logistyczne."Kadisz. Życie za życie. Łódzkim Abramkom, którzy chcieli żyć. Polakom, którzy ratowali" - tak nazywa się utwór, który najbardziej znany współczesny polski kompozytor napisał na zamówienie miasta. Ukończył go kilkanaście dni temu. "Życie za życie" po raz pierwszy zabrzmi 29 sierpnia w Teatrze Wielkim, podczas finału obchodów 65. rocznicy likwidacji łódzkiego getta.
Nuty właśnie trafiły do Łodzi. Kompozycja przeznaczona jest na orkiestrę, chór męski i głosy solowe. Wiadomo, że partię sopranu wykona znakomita Olga Pasiecznik. Znane są też teksty, z jakich skorzystał Penderecki. Obok fragmentów biblijnych (Lamentacje Jeremiasza, Księga Daniela) i kadiszu jatom, zwanego kadiszem żałobnika, są to wiersze Abrama Cytryna. Łódzki poeta zginął, nie mając nawet 18 lat. W 1944 r. został wywieziony z getta do Auschwitz.
Skomplikowaną operacją będzie wykonanie drugiego zaplanowanego na ten wieczór utworu Krzysztofa Pendereckiego - "Siedmiu bram Jerozolimy". Monumentalne dzieło oratoryjne na pięć głosów solowych, recytatora, trzy chóry i orkiestrę premierę miało w 1997 r. podczas obchodów jubileuszu 3000-lecia stołeczności Jerozolimy. Utwór ma siedem części. Teksty pierwszych pięciu stanowią śpiewane po łacinie fragmenty psalmów. W siódmej znalazły się także cytaty z Ksiąg Jeremiasza, Izajasza i Daniela. Szósta część to recytowane po hebrajsku fragmenty Proroctwa Ezechiela o dolinie wyschłych kości. Penderecki na użytek "Siedmiu bram..." wymyślił niecodzienny instrument - tubafon. To konstrukcja zbudowana z 33 plastikowych rur, w które uderza się rakietkami przypominającymi te do ping-ponga.
Oprócz sporych tubafonów na scenie TW musi się znaleźć miejsce dla pełnego składu symfonicznego Filharmonii Łódzkiej, 20 członków orkiestry Teatru Wielkiego oraz trzech chórów: FŁ, TW, Opery i Filharmonii Podlaskiej. Do tego soliści - sopranistki Izabela Matuła i Izabela Kłosińska, mezzosopranistka Agnieszka Rehlis, tenor Adam Zdunikowski i bas Romuald Tesarowicz. I jeszcze narrator, chicagowski kantor Alberto Mizrahi. - Jeśli chcielibyśmy ich wszystkich zmieścić na scenie, chóry musiałyby stanąć bardzo głęboko w zasceniu. Stworzyłoby to ogromne problemy akustyczne, a widzowie na balkonie nie widzieliby znacznej części chóru - tłumaczy Marek Szyjko, dyrektor Teatru Wielkiego. - Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest rozbudowanie sceny kosztem czterech pierwszych rzędów. Da nam to 60-70 metrów kwadratowych. Mamy niecałe dwa tygodnie na przygotowanie dwóch utworów, w tym jednego całkiem nowego. Pewien niepokój jest, ale na pewno zdążymy.
W tym tygodniu prace ruszają pełną parą. Wspólne próby rozpoczynają chóry TW i FŁ. Kolejne przyspieszenie planowane jest na początek przyszłego tygodnia, gdy skończy się rozbudowa sceny. Do Łodzi przyjedzie wówczas asystent kompozytora Maciej Tworek i chórzyści z Białegostoku. Penderecki dołączy do nich 26 lub 27 sierpnia.
- To bardzo ważna rocznica. W moich podróżach służbowych po Europie kwestia obecności społeczności żydowskiej w Łodzi i istnienia getta była często pierwszą informacją, poprzez którą ludzie kojarzyli to miasto. Spotkałem się z tym we Francji, Niemczech, Belgii. Może nie zwróciłbym na to uwagi, gdybym był łodzianinem - mówi dyrektor Wielkiego. - Z dumą powinniśmy podkreślać, że kompozytor tej klasy pisze na tę okazję, dla tego miejsca. Miasto przygotowuje płytę DVD z tego koncertu. Koncert pójdzie w świat. Dla teatru, dla artystów ma to wielkie znaczenie prestiżowe.
Koncert obejrzą w teatrze goście obchodów. Obecność zapowiedział premier Donald Tusk. Koncert będzie można śledzić na pl. Dąbrowskiego, który po generalnym liftingu i budowie nowej fontanny także będzie miał tego wieczoru swoją "premierę". Staną na nim cztery telebimy, a na wypadek deszczu plac zostanie zadaszony.
Jędrzej Słodkowski
Gazeta Wyborcza Łódź
18 sierpnia 2009