Świat podziwia baletnicę z Polski

Ma 19 lat. a już tańczyła na baletowych scenach w Paryżu. Moskwie, Wiedniu, Kopenhadze, Nowym Jorku. Emilia Sambor z Radomska od pięciu lat mieszka w Paryżu i jako pierwsza Polka w historii kończy właśnie najbardziej prestiżową szkołę baletową na świecie l'École de Danse de l'Opéra national de Paris. Przed nią ostatnie egzaminy maturalne i audycje do zespołu Opery Paryskiej.



W wieku 5 lat Emilia występowała już na scenie Filharmonii Częstochowskiej, a w wieku 6 lat wyjechała na tournee do Belgii. 6-latkę rodzice dodatkowo posłali do szkoły muzycznej w Radomsku, gdzie się uczyła gry na pianinie. Ale to balet był miłością Emilii, więc się pięła coraz wyżej.

Szybko trafiła do szkoły baletowej w Łodzi i tu zaczęły się prawdziwe sukcesy. Baletnica od początku się wyróżniała, dlatego wzięła udział w Ogólnopolskich Spotkaniach Konkursowych Młodych Tancerzy (2012 rok). Potem wygrała Europejski Półfinał Międzynarodowego Baletowego Konkursu Stypendialnego Youth America Grand Prix, a podczas finału w Nowym Jorku znalazła się w TOP 12. Miała 14 lat, gdy posypały się propozycje nauki na całym świecie, wybrała Szkołę Opery Paryskiej.

Chętnych było 1600 osób, do egzaminów dopuszczono 250, dostało się 7, w tym ona - pierwsza Polka w elitarnej paryskiej szkole. Baletnica przyznaje, że utrzymać się w szkole było bardzo trudno, ale zawsze czuła, że to jej miejsce... - W szkole baletowej jest jak w wojsku, takim pięknym wojsku. Wszystko jest takie piękne, jak się ogląda efekt, ale za sceną widać, jaki ciężki panuje tu rygor - podkreśla.

Lekcje ogólnokształcące codziennie trwają od godz. 8 do 12, po przerwie rozpoczynają się zajęcia zawodowe: taniec klasyczny, współczesny, jazz, hip-hop, anatomia, wiedza o tańcu. Po południu obowiązuje rygor związany z uczesaniem i ubiorem. - Przez pół roku uczyłam się czesania koka - śmieje się.

Choć jest ciężko, Emilia mówi, że szkoły tej nie zamieniłaby na żadną inną. - Opera Paryska to jest miejsce dla mnie, odpowiadają mi technika, której się tam uczymy, ludzie, miejsce, które ma swoją duszę - wylicza. - Paryż to cudowne, otwarte miasto. Uczę się i pracuję z ludźmi z całego świata.

Emilia kończy ostatnią klasę. Następnym etapem będą studia, które chce kontynuować we Francji. - Ciężką pracą można osiągnąć wszystko. Wiele osób w Polsce ma talent i potencjał. Nie wiem, czy brakuje odwagi, przebojowości? - mówi Emilia Sambor. - Jak pojawia się szansa, trzeba ją brać, żeby potem nie żałować. Oczywiście, zawsze będą momenty zwątpienia, ja też takie miałam, ale jeżeli robi się coś, co się kocha, trzeba zacisnąć zęby i iść dalej.

Każdy dzień to pokonywanie kolejnych progów, barier, szczebli. Ale warto!



Małgorzata Kulka
Dziennik Polski
3 lipca 2018
Portrety
Emilia Sambor