Świnki wchodzą w dorosłość
Były sobie świnki trzy, które za wszelką cenę chciały się wyróżnić na tle innych. Nad wszystkimi czuwał tata, ale kiedy świnki dorosły do samodzielnego życia, okazało się, że trzeba zewrzeć siły, żeby stawić czoła wszelkim niebezpieczeństwom. Jaka z tego płynie nauka? Akceptacja i wspólne działanie może przynieść więcej korzyści niż kłótnie. Nauka nie tylko dla dzieci.Bajka jest swego rodzaju przypowieścią na temat ludzkich sytuacji, charakterów i postaw, dlatego wielu autorów sięga po postaci zwierzęce, żeby pokazać pewne cechy ludzkie. Zwierzęta w bajce występują jako maski. Każdemu zwierzęciu niejako z góry przypisujemy pewne cechy i zachowania, a że przy okazji są bardzo lubiane przez dzieci, autorzy utworów dla dzieci często po te postaci sięgają. Nie inaczej jest w najnowszym premierowym przedstawieniu Teatru Lalek Pleciuga.
Magdalena Miklasz napisała historię o nieustannie kłócącym się rodzeństwie, o różnicach między nimi, skrajnie odmiennych temperamentach i braku porozumienia. O tym, że aby pokonać wilka, czyli sprostać niebezpieczeństwu przychodzącemu z zewnątrz, potrzebna jest jednak współpraca, kooperacja, a nie rywalizacja i stawianie na swoim, bo w grupie i w jej różnorodności siła.
Otóż świnki żyją sobie beztrosko pod opieką taty, ale nadchodzi czas, kiedy muszą wyruszyć w świat i zmierzyć się z dorosłością. Tata daje im kilka rad na drogę i tak zaczyna się nowy etap w ich życiu.
Jak zawsze w takich sytuacjach, każda ze świnek ma charakterystyczne cechy, które ją wyróżniają i które doskonale uzupełniają się we wspólnym działaniu. Mądralinka jest najbardziej poukładana i rozsądna. Działa według planu, dąży do perfekcji i to jej udaje się zbudować najlepszy domek, który ostatecznie staje azylem dla całej trójki, kiedy znajdują się w niebezpieczeństwie. Głupcinka jest bardzo szalona, uwielbia się wygłupiać i robić psikusy siostrom. Śpinka lubi spać, chrapać i dużo jeść, najlepiej słodyczy, ale jest też najsilniejszą ze świnek.
Aktorzy grają z muppetami, czyli lalkami, które wyrażają emocje twarzą za sprawą dłoni animatora. Oczywiście w takiej sytuacji lalki muszą charakteryzować swoich bohaterów, a w bajkach charakteryzuje się bohaterów stereotypowo, więc Mądralinka nie jest specjalnie urodziwa i nosi okulary, Głupcinka jest wystrojona, a Śpinka jest najgrubsza i trochę sepleni. Jednak razem tworzą zabawne i sympatyczne trio, które z przyjemnością się ogląda.
Bo też i aktorzy robią na scenie całkiem niezły show niemal na prawach musicalu. Tańczą, śpiewają, potrząsają grzywami swoich bohaterek, a przede wszystkim rozpiera ich energia, która sprawia, że na kameralnej scenie teatru lalkowego mamy do czynienia z bardzo dynamicznym przedstawieniem. Świnki mają przecież bardzo dużo pracy. Najpierw muszą zbudować sobie domki w lesie, a potem zadbać o swój los, który wydaje się być dosyć niepewny, wziąwszy pod uwagę, że w pobliżu kręci się wilk.
Mam wrażenie, że Marta Łągiewka świetnie dobrała aktorów. Magdalena Dudek wygląda i zachowuje się jak szkolna prymuska, ale ma też zadziorny uśmiech słodkiej panienki. Gabriela Gola świetnie oddaje rozrywkowy i beztroski charakter Głupinki, a Aleks Joński jest absolutnie wiarygodny jako Śpinka ze swoim leniwym sposobem mówienia i lekką ospałością ruchów.
Ponieważ spektakl ma formę musicalową, warto zwrócić uwagę na interesującą muzykę i sposób prezentacji na scenie, lekko pastiszowy, kiedy trójka świnek pakuje się na podest i śpiewa niczym w klubie jazzowym złotej ery Hollywood.
Maciej Sikorski jako Tata, a potem Wilk to klasa sama w sobie. W tej drugiej roli przypomina trochę nieporadnego i wiecznie ośmieszanego przez małego zająca bohatera ze słynnej bajki "Wilk i zając". Tym razem jednak Wilk przegrywa godniej, bo aż z trzema przeciwnikami, więc to nie wstyd.
Igor Fijałkowski stworzył bardzo udaną, ruchomą w zasadzie, scenografię. Ruchomą, bo bohaterowie cały czas nad nią pracują, przekładając sporej wielkości klocki, które tworzą różne konstrukcje, pomieszczenia, domy, las, scenę. Wszystko jest w ruchu, wszystko płynnie się zmienia.
Wszystkie bajki ze zwierzętami uosabiającymi cechy ludzkie muszą się kończyć jakimś morałem. W tym przypadku morał jest nienachalny i umiejętnie ukryty w akcji. Nikt nam nie mówi, jak to dobrze być razem, my to widzimy. Widzimy wspólny strach, wspólne porozumienie, wspólne działanie i wspólne zwycięstwo. Widzimy, że wspólnota, w której wszyscy się uzupełniają, buduje pozytywną przyszłość.
Marta Łągiewka, na co dzień aktorka Teatru Lalek Pleciuga, po raz kolejny pokazała, że jest bardzo dobrą reżyserką. Robiła własne monodramy, a przed wakacjami mogliśmy obejrzeć spektakl „Mindrama, czyli Spektakl na Trzech Aktorów i Chór zza Kulis", który został zrealizowany w ramach projektu Akcja TEATR dla AKTORÓW SENIORÓW. Jeżeli zechce rozwijać swój projekt "Marta robi Sceny", to na pewno będę jej kibicować.
Obsada: Świnka Mądralinka - Magdalena Dudek, Świnka Głupcinka - Gabriela Gola, Świnka Śpinka - Aleks Joński, Tata, Wilk - Maciej Sikorski.
Reżyseria: Marta Łągiewka, tekst: Miklasz & Miklasz sib, scenografia: Igor Fijałkowski, muzyka: Hubert Walkowski, zdjęcia Piotr Nykowski.
Premiera 27 września 2024.
Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Zachodniopomorskie
1 października 2024