Szkoła Szekspira uczy Shakespeare\'a

Touchstone, bohater komedii Williama Szekspira z "Jak wam się podoba" to "Probierczyk" wedle Czesława Miłosza, a wedle Stanisława Barańczaka - "Lakmus". Wielbiciele mistrza ze Stratfordu nie bez powodu mawiają, że ze względu na różne tłumaczenia mówimy już nie o Szekspirze, a o Szekspirach. Szczęśliwcy kopii nie kruszą, mogą go posłuchać w oryginale. Wczoraj zaczął się szkolny przegląd Scenes from Shakespeare in English

Im głębiej tłumacze analizują "znaczące" imiona Szekspirowskich bohaterów, tym więcej napotykają trudności. Bottom ze "Snu nocy letniej" w starym przekładzie Stanisława Koźmiana zwał się "Spodek". Aż za tłumaczenie wziął się Maciej Słomczyński, który wprowadził imię Dupek, które niektórzy szekspirolodzy uznali za zbyt wulgarne. Inny dylemat - czy z bólu ryczy ranny łoś (w słynnym czterowierszu Józefa Paszkowskiego) czy też ranny rogacz (u Słomczyńskiego)? 

Młodzi uczestnicy Ogólnopolskiego Przeglądu Inscenizacji Fragmentów Dzieł Williama Szekspira w Języku Angielskim nie muszą wybierać. Impreza trwa od 1999 roku. Za każdym razem zjeżdża sięna nią młodzież z całej Polski i przygotowuje krótkie, 5-20-minutowe inscenizacje w języku angielskim. Dwoje zwycięzców w nagrodę jedzie zobaczyć sztuki na deskach RSC w Stratfordzie i The Globe w Londynie.

- Wiele Szekspirowskich wyrażeń powszechnie funkcjonuje w języku np. "Ktoś musi czuwać, żeby spać mógł ktoś" - tłumaczy Jerzy Wrzos, organizator festiwalu ze Szkoły Języków Obcych Sobieski w Lublinie. - Uczniowie bardzo często chcą obcować z czystym, tradycyjnym tekstem. W ciągu wielu lat pracy starałem się ich zachęcać, żeby sięgali do oryginału. Często go modyfikują, dopasowują do siebie, ale bez zmieniania słów.

W tym roku, poza fragmentami słynnych sztuk, uczniowie wzięli na warsztat także Szekspirowskie sonety. "Romea i Julię", podobnie jak "Makbeta", zobaczymy wielokrotnie. Nie oznacza to jednak, że za każdym razem tak samo.

- Będą to różne sceny. Młodzież lubi uwspółcześniać Szekspira. Stałym elementem występów są telefony komórkowe czy nowoczesna muzyka - mówi Jerzy Wrzos.



Sylwia Hejno
Polska Kurier Lubelski
26 lutego 2011