Wściekli piszą o cenzurze

Filmweb ma sposób na hejterów. Portal Filmweb rozprawił się z hejterami filmu "Zielona granica".

W zaledwie kilka dni na stronie pojawiło się niemal osiem tysięcy recenzji produkcji, która nie miała jeszcze premiery. Większość wystawili sympatycy polskiej prawicy, którzy teraz zarzucają serwisowi cenzurę. Jednak oceny zalogowanych osób na portalu wcale nie zniknęły.

Film "Zielona granica" Agnieszki Holland porusza trudny temat kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej. Dzieło polskiej reżyserki poruszyło widownię na 80. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Produkcja otrzymała nagrodę specjalną jury oraz 15-minutowe owacje na stojąco.

Dziennikarze po pokazie "Zielonej granicy" w Wenecji siadali na schodach i płakali.

Filmweb ukrył negatywne recenzje "Zielonej granicy". Z ośmiu tysięcy zostało 13 ocen.
Mniej entuzjastycznie na film reaguje polska prawica. Politycy na długo przed premierą kinową obrazu wydali opinię, że uderza on w Polaków, mundur, a Zbigniew Ziobro dopuścił się karygodnego porównania dzieła Holland do nazistowskiej propagandy. Ich wyborcom wystarczyły recenzje ludzi, którzy nie oglądali produkcji oraz obsada tytułu, żeby masowo wystawiać negatywne oceny filmowi na portalu Filmweb. W ten sposób nagrodzone dzieło na wiele dni przed premierą zdobyło średnią ocen 2/10.

Filmweb postanowił zareagować na tę niedorzeczną sytuację i ukrył negatywne oceny. Nie zostały one całkowicie usunięte - jeśli dany użytkownik obserwuje lub ma w znajomych osobę, która wystawiła "Zielonej granicy" jedną gwiazdkę, zobaczy ją. W zaledwie kilka dni produkcja uzyskała niemal osiem tysięcy recenzji. Taka liczba jest niemożliwa, ponieważ aktualnie obraz widziały tylko osoby obecne na festiwalu w Wenecji oraz pokazie prasowym dla dziennikarzy.

Nie widzieli "Zielonej granicy", a już ma średnią ocen 2/10. "Bojkotować"
Obecnie na stronie widnieje informacja, że dzieło Holland oceniło 13 krytyków. Średnia gwiazdek, które przyznali, to 7,8 na 10, co pokrywa się mniej więcej z procentami świeżości na Rotten Tomatoes (87%). Niemal pięć tysięcy użytkowników Filmwebu deklaruje natomiast, że jeszcze nie widziało produkcji, ale chce to zrobić.

Użytkownicy Filmwebu piszą o cenzurze
Z serwisu nie zniknęły jednak komentarze, w których poza narastającą krytyką filmu (którego komentujący nie widzieli) pojawiły się też zarzuty wobec portalu. "Dlaczego Filmweb cenzuruje widzów, a krytyków nie" - czytamy.

Review bombing to wystawianie negatywnych recenzji w celu zaszkodzenia sprzedaży lub popularności danego produktu bądź usługi ze względu na przedstawianie różnego od oceniających światopoglądu. Zjawisko jest coraz częstsze i nie dotyczy wyłącznie polski. Produkcje największych wytwórni mierzą się z tą praktyką najczęściej, gdy wprowadzają do obrazu niebiałych lub nieheteronormatywnych bohaterów.

Dość nowe zjawisko stawia przed portalami takimi jak Filmweb, IMDb czy Metacritic wyzwanie, jak radzić sobie z coraz częstszym wysypem trollingu.



Joanna Chojnacka
Kultura Gazeta
16 września 2023