63 oddechy pamięci

"Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" - reż. Jerzy Bielunas - Studium Wokalno-Aktorskie w Gdyni

70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego skloniła wielu artystów do wysiłku zderzenia się po raz kolejny z wojenną przeszłością kraju nad Wisłą. Tegoroczne filmy, jeden wyprodukowany przez Muzeum Powstania Warszawskiego, drugi, "Miasto 44" w reżyserii Jana Komasy, pokazują nie tylko współczesne możliwości techniczne, nowe pomysły na interpretację artystyczną, także sposób odbierania bombardowanego świata przez za szybko dojrzałe dzieci i młodzież. Dla wielu Polaków czas od pierwszego sierpnia do początków pażdziernika pamiętnego roku 1944 stanowi wyjątkowe starcie z wielkimi emocjami. Powody sa różne. W Gdyni, słuchacze IV roku Studium Wokalno-Aktorskiego dzięki precyzyjnej pracy reżysera Jerzego Bielunasa i choreografa Macieja Florka złożyli hołd mieszkańcom Warszawy i powstańcom, niosąc na rękach wspomnienia Mirona Białoszewskiego. Wyborny tekst "Pamiętnika powstania warszawskiego" z arcyciekawą muzyką Mateusza Pospieszalskiego to osobne rozdziały przy tym speklatklu.

Dla Jerzego Bielunasa "Pamiętnik z powstania warszawskiego" to jeden z najważniejszych tekstów w jego życiu i arcydzieło. Prawie dziesięcioletnia praca nad tekstem Białoszewskiego i licznymi adaptacjami przynosi wciąż nowe rozwiązania inscenizacyjne. Były już koncerty gwiazdorskie, okolicznościowe, spektakle dyplomowe i za każdym razem Bielunas stara się podchodzić inaczej do materii tekstowej i dramaturgicznej, za każdym razem wyjątkowo. Przyznaje się do miłości do tych literackich wspomnień Białoszewskiego, podkresla szaleństwo bogactwa tekstu, misterną strukturę pamięci, drobiazgów, szumów... Efekt pracy reżysera z młodymi ludźmi budzi szacunek. Grupa jako całość tworzy zwarty zespół aktorski, uważny scenicznie, wpisujący się w złożoną dramaturgię. Skala trudności w pracy z młodymi, jak mówi reżyser, jest za każdym razem duża. Przede wszystkim dlatego, że nie mają bogatego doświadczenia życiowego, które ułatwia pewne sprawy. W Gdyni udalo się osiągnąć realizatorom bardzo wysoki poziom nasycenia scenicznego. Reżyser, zdaje się, dotarł do możliwych pokładów wyrazu aktorskiego u studentów związanych przede wszystkich z formą musicalową. Można powiedzieć, że spowodował zamieszanie artystyczne u początkujących aktorów.
Maciej Florek, choreograf i współreżyser "Pamiętnika.." nie ukrywał, że praca w Teatrze Muzycznym polegała na kilkumiesięcznym i tytanicznym przygotowaniu młodych ludzi pod względem sprawnościowym i rytmicznym. Udało mu się pokazać, szczególnie w jednej z pierwszych scen, jak dynamika, zaplanowany, ciągły ruch na scenie nie przeszkadza, a wprowadza w klimat dramatycznej ucieczki przed śmiercią mieszkańców celowo niszczonego miasta. Wykorzystanie całej przestrzeni Sceny Kameralnej, włącznie z platformami służącym oświetleniowcom, spowodowało, że widz czuł się jak w oblężonej Warszawie, gdzie ludzie ratowali się, chodząc po rumowiskach i grożących zawaleniem piętrach domów. Ruch sceniczny w dużej części byl budowany dzięki ustawicznej zmianie położenia i nachylenia stołów, po których aktorzy wspinali się, czołgali, zsuwali się i je podnosili. Bardzo efektownie udal się "pudełkowy" ruch w przeszklonym "kontenerze", był precyzyjny, miękki, niepowtarzalny.

No i muzyka Mateusza Pospieszalskiego. Mimo że odtwarzana, odciskała piętno na aktorach i widzach. Niebywały kunszt kompozytorski, jakim wykazal się Pospieszalski, zachwycał dzięki ogromnej detaliczności dźwięków, ich różnorodności. Szkoda oczywiście, że nie było orkiestry, dużego chóru - zamiast czteroosobowego i tego rzadkiego patosu, jaki towarzyszy wielkim odsłonom tego spektaklu. Urzeczona koncertem we Wrocławiu podczas 35.PPA, mimo wszystko pozostaję w podziwie nawet dla odtworzonej wersji muzyki.
Próbując wyłowić perełki aktorskie, warto wspomnieć o budzącym nadzieję na osobowość sceniczną Dawidzie Olszowym. Egzamin zaliczył co najmniej na 5-kę. Przyciągał uwagę prezencją, głosem, interpretacją tesktu. Wokalnie "zatrzymały" mnie Nadia Piętera i Sylwia Wąsik. To jednak zasługa grupy, że spektakl dotrwal w pełnym biegu do końca. Przy takim zestawie realizatorów, nie było możliwe, aby studenci zawiedli publiczność. Gratulacje również dla Artura Guzy za przygotowanie wokalne i Honoraty Mochalskiej za scenografię.
Na przedstawieniu obecni byli Powstańcy, zapewne mieszkający w Trojmieście. W finale podziękowań nie zabrakło łez i kwiatów właśnie dla nich, jak to powiedziala jedna z aktorek, dzięki nim życie dzisiaj może być piękne. I jakkolwiek można polemizować na temat słuszności powstania i 200. tysięcy ofiar dwumiesięcznych walk, wyrachowania Stalina i, pewnie zbyt delikatnie mówiąc, braku wyobraźni dowództwa Armii Krajowej, hołd trzeba oddać poległym, a Studium Wokalno-Aktorskie pochwalić za poszukiwania jakości oraz dania możliwości pracy ze znakomitymi twórcami.

Pamiętnik z powstania warszawskiego, Państwowe Policealne Studium Wokalno-Aktorskie przy Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Opracowanie tekstu i reżyseria: Jerzy Bielunas, muzyka: Mateusz Pospieszalski, choreografia i współreżyseria: Maciej Florek, scenografia: Honorata Mochalska. Obsada: Iga Grzywacka, Mateusz Kaczanowski, Anna Kędroń, Dawid Olszowy, Nadia Piętera, Michał Pipprowski, Marek Sadowski, Agata Ulatowska, Hanna Wawrzyniak, Sylwia Wąsik, Anna Maria Wicka, Maciej Zaruski oraz studenci III roku: Katarzyna Kunicka, Dagmara Rybak, Jakub Badurka, Bartosz Stawiński. Premiera 23.09.2014, czas trwania ok. 80 min. bez przerwy.

Katarzyna Wysocka
Gazeta Świętojańska
29 września 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...