"Noże w kurach" i teatralna liberatura

3. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia

W programie Festiwalu Boska Komedia, w kręgu Paradiso - młodzi reżyserzy, nowe spektakle - pojawiły się "Noże w kurach" Davida Harrovera w reżyserii Weroniki Szczawińskiej z Teatru im. Steafana Jaracza w Olsztynie. Rzecz ciekawa na tyle, żeby poświęcić jej kilka słów i raz jeszcze spróbować przyszpilić jak i opisać znaczenie tudzież formę, czyli wbić nóż w kurę

Możnaby się pokusić o streszczenie fabuły, bo jest prosta. Młoda Kobieta (Milena Gauer), żona rolnika (Grzegorz Gromek), dzieląca z nim trudy i znoje uprawy roli, zostaje wysłana przez niego do Młynarza (Grzegorz Sowa). Ten, wyklęty przez społeczność wiejską, pomawiany o zabicie żony i dziecka otwiera jej oczy na smutną prawdę – jej mąż pała nieczystą namiętnością do koni, szczególnie do swojej ulubionej klaczy. Między Młynarzem a Młodą Kobietą zawiązuje się romans, zazdrosny mąż dowiaduje się o tym i ginie zabity przez rywala.

W spektalu Weroniki Szczawińskiej nie chodzi o opowiadanie historii, delektowanie się słowem, ciętą repliką i tak dalej. Na pierwszy plan wysuwa się gra z tekstem i słowem. Pierwsze, co widzi widz na scenie zasiadając wygodnie w fotelu jest tablica z wypisaną na niej kredą słowami przypominającymi układem krzyżówkę lub układ literek w scrabble. W pierwszej scenie poszczególne znaki zostają wymazane, a te, które zostają tworzą dwa słowa: MŁODA KOBIETA. Możnaby pomyśleć, że sugerują właściwy temat spektaklu. I tak, i nie, bo chodzi o słowa i to, co z nimi związane.

Język, którym się operuje jest tak prosty (bazuje na zdaniach pojedynczych, np. „Drzewo stoi”, wylicznakach o nieskomplikowanych rymach), że potrafi zamienić się w poezję, kiedy pobawić się nim jak puzzlami. Tak dzieje się w scenie, kiedy Młynarz wyciaga ze schowka ukrytego w ścianie fiszki z nadrukowanym tekstem, wypowiedzianym wcześniej przez Młodą Kobietę. Słowa tracą albo zmieniają znaczenie, jeżeli zmieni się kolejność ich czytania albo w oderwaniu od tego, kto je wypowiada. Inaczej brzmi tekst wypowiedziany przez Młodą, inaczej powtórzony przez Młynarza. „Noże w kurach” to spektakl o poszukiwaniu znaczenia, uczeniu się nazywania rzeczy, bo ta umiejętność pozwala definiować tożsamość. Właściwie robi to Młoda Kobieta.

Postawiona między dwoma mężczyznami musi dokonać wyboru. Wiąże się to z preferencją języka, a co za tym idzie - światopoglądem. Jej mąż – rolnik nazywa rzeczy najprościej, „kałuża to jest kałuża i nic więcej”, ma tak za tak, nie za nie. Istnieją tylko rzeczy, które da się opisać bez zbędnyhc komplikacji. Młynarz z kolei, reprezetuje typ uczony – umie pisać i czytać, potrafi myśleć krytycznie i abstrakcyjnie. Otwiera Młodą Kobietę na świat. Ale i on zostaje odrzucony. Kobieta postanawia wszystko nazwać jeszcze raz, przebić się do znaczeń (to jest jak tytułowe wbijanie noży w kury) po swojemu, co jest równoznaczne z decyzją o samodzielnym kształtowaniu „ja” i własnej tożsamości, wolnej od przyjmowania gotowych formuł. W tym motywie pobrzmiewa również jakiś feministyczny ton – Młoda Kobieta szuka własnego sposobu opisania świata. To, co jej mąż nazywa kałużą, dla niej jest zbiornikiem czystej wody, gdzie widać dno, czyli - nie pasuje do podanej przez niego definicji. Jako żona, musi uznać rację męża i przyjąć jego język, ten natomiast jest patriachalny. Młynarz natomiast, w ostatnich już sekwencjach spektalu, w scenie intymnego zbliżenia obrysowuje pisakiem swój brzuch i podpisuje go. Tę samą procedurę przeprowadza na ciele Młodej Kobiety, zaznaczając jednocześnie, że brzuch, ramiona itd. nazywają części ciała mężczyzny, nie dotyczą kobiety. Tym sposobem reprezentuje to samo stanowisko co jej mąż, który mówi o niej, że jest „jak pole”, czyli stanowi coś, co ma swoje granice, ale w istocie swojej jest czymś bezkształtnym, chociaż płodnym. Poszukiwanie sposobu wyrażenia siebie i świata przez Młodą Kobietę staje się próbą czegoś, co w literaturze nazwalibyśmy feminine écriture, której specyfika wiąże się z cielesnością – ciałopisaniem. I nie chodzi o znaczenie dosłowne, bo ułomną wersję praktykuje Młynarz – Grzegorz Sowa - performer, oblewajac się farbą i tarzając po podłodze. Młoda Kobieta w ostatniej scenie pogrąża się w szaleńczym tańcu, w milczeniu. Być może tu objawia się w pełni mowa.

„Noże w kurach” to spektal muzyczny, a przynajmniej rytmiczny. Słowo jest ekspoloatowane maksymalnie – w warstiwe brzmieniowej podlega deformacjom i rymtizacji, zostają przesunięte akcenty, wyrazy dzielone na sylaby i pojedyncze głoski: skandowane i śpiewane. Młoda Kobieta wypowiada sekwencję głosek eksperymentalnie, na różne sposoby, zawsze znaczące, choćby to były tylko wykrzykniki i westchnienia, powtarzane z uporem charakterystycznym dla dziecka. Wymieniane coraz szybciej tworzą wyraz „pole”. I dalej: całe frazy zamieniają się w zaśpiewy albo melorecytacje, pełnią funkcje rytmizujące, a nawet dźwiękonaśladowcze. I tak ostrzeżenie Męża dotyczące Młynarza jest powtarzane wielokrotnie i modelowane intonacyjnie tak, że dźwięk wypowiadanej frazy kojarzy się z młyńskim kołem.

Słowa pojawiają się również na ścianach białego pudełka, które stanowi przestrzeń gry, po rozsunięciu tablic widocznych na początku. Wyrazy układają się w kształty (na przykład piramida: „koń/pole/kobieta”), tworzą zdania. Pisane na różne sposoby – od lewej do prawej, w odbiciu lustrzanym, znaki są zmywane i zapisywane od nowa, nachodzą na siebie tworząc palimspest, pokrywając niemal każdą część białej płaszczyzny ścian. Nie brakuje przy tym również humorystycznych akcentów – podnoszona klapka - ukryte wyjście ze sceny oznaczone zostaje odwróconym trójkącikiem i napisem WC. Malowanie ścian jest tutaj czymś z pogranicza performance’u. Pracowicie zapisywane słowa nie komentują, tylko luźno nawiazują do tego, co jest mówione na scenie. Niekiedy wyprzedzają akcję, tworzą siatkę asocjacji, jednak pozostawione same sobie byłyby tylko bazgrołami, luźno nawiązującymi do murali czy mniej lub bardziej wulgarnych napisów/rysunków widocznych prawdopodonie w każdym mieście. Szczawińska kreuje rodzaj teatralnej liberatury z pisma, dźwięków artykułowanych wyrazów i ciał aktorów.

Cecylia Pierzchała
ksiazeizebrak.pl
14 grudnia 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia