"Samson i Dalila" powraca

"Samson i Dalila" - reż: M. Znaniecki -Opera Wrocławska

... na scenę Opery Wrocławskiej, gdzie tytuł zagościł po długiej nieobecności. W znakomitej oprawie reżyserskiej Michała Znanieckiego, ze śpiewaczką Metropolitan Opera - Edytą Kulczak, przedstawienie jest na wskroś liryczne i współczesne. Wyjątkowe, gdyż powstało w wyniku współpracy z trzema innymi operami w: Bolonii, Liége oraz Trieście.

Spektakl przyjęto owacjami na stojąco. Na podziw zasługuje przede wszystkim tytułowa, gwiazdorska para, wykazująca się niepowtarzalnymi umiejętnościami wokalno-aktorskimi. Wspomniana już Edyta Kulczak, w roli Dalili, ukazała się jako prawdziwa femme fatale – przesycona erotyzmem, podstępna i niebezpieczna. Wykorzystując swój powab omamiła, uwięziła i pozbawiła mocy potężnego siłacza. Samson - Antonello Palombi dojrzewał na scenie, z buntownika stał się kochankiem, następnie więźniem, by ostatecznie umrzeć jako terrorysta. Był niepoprawnie autentyczny. Jego przepiękny tenor wypełniał operowe wnętrza. Targające nim emocje wyrażał nie tylko głosem, lecz także mimiką, gestyką.  

Chirakara Imamura niezwykle ekspresywnie kierował warstwą muzyczną i czuwał na jej kształtem. Ciekawa choreografia, urozmaicona o elementy baletowe nadawała lekkości i rytmizowała ruch sceniczny. Zawiera ponadto elementy wskazujące odmienną ścieżkę interpretacyjną. Należy do nich m. in., będąca aluzją do Holokaustu, drastyczna scena zabijania Żydów, których zagrali statyści (Mateusz Wiśniewski, Łukasz Nawrocki, Bartosz Kuryło). Profesjonalnie wcielili się w swoje postacie. Bronili się i ginęli w sposób przerażająco prawdziwy. Reżyser podkreśla, że spośród statystów ze współpracujących przy produkcji oper, potrafią oni najlepiej wczuć w role, zrozumieć tragedię II wojny. Choreografia buduje atmosferę oniryzmu, nadaje przedstawieniu symbolicznego charakteru.  

Widowisko zachwyca stroną wizualną. W oczach aż mienią się pełne przepychu, orientalne stroje Filistynów, kontrastujące z szarym, zniszczonym odzieniem ciemiężonego ludu. Kompozycja świateł podkreśla barwy oraz współistnieje z muzyką i nastrojem spektaklu. Scenografia cechuje się prostotą i schematycznością. Akcja tocząca się na tle tak skromnej, wręcz ascetycznej scenerii, nabiera większego wyrazu. Pogłębia się przestrzeń znaczeniowa. Konstrukcja dwóch płaszczyzn służy hierarchizacji postaci, jak również ukazaniu dualizmu światów zwaśnionych narodów: na górze przebywają Filistyni, na dole, bliżej ziemi - Izraelczycy.  

Saint - Saens rozpoczął pisanie Samsona i Dalili z myślą stworzenia oratorium, stąd statyczny charakter dzieła. Recytatywy dominują nad ariami. Wyjaśnia to również obecność, niezwykle trudnej do zaaranżowania w przedstawieniu operowym, modlitwy, z czym jednak Znaniecki poradził sobie wyśmienicie. Akcja rozwija się powoli, stopniowo nabiera dynamizmu w poetyckim pierwszym akcie, by w ostatnim - apokaliptycznym i przepełnionym grozą osiągnąć swój punkt kulminacyjny. Choć spektakl opiera się na starotestamentowej historii, nie nawiązuje bezpośrednio do Biblii. Zawiera konteksty kultury żydowskiej oraz aspekt współczesny - terroryzm. Gdyż, jak terrorysta, w imię religii Samson poświęca swe życie. Burzy świątynię, by w jej gruzach pogrzebać siebie i swoich wrogów...

Antonina Gruszecka
Dziennik Teatralny Wrocław
7 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...