A tymczasem, nad potokiem...

"Ropuszy Dwór" - reż. Petr Nosálek - Opolski Teatr Aktora i Lalki w Opolu im. Alojzego Smolki

Niełatwo we współczesnych czasach dotrzeć do najmłodszej publiczności. Jeszcze trudniejsze wydaje się być trafienie do dzieci z przekazem pełnym prostych, uniwersalnych wartości. Klasyczna literatura, stopniowo wypierana przez najnowsze techniki animacjyjne powoli odchodzi do lamusa. Zastępowana jest coraz częściej przez bajki atakujące obrazem, zawiłe i niejednoznaczne w treści, bajki, które nie niosą ze sobą tak głębokiego przekazu, jak te stare, uwielbiane przez dzieci na całym świecie jeszcze dekadę temu.

Opolski Teatr Lalki i Aktora po raz kolejny zadowala doborem repertuaru wystawiając sztukę „Ropuszy Dwór", która stanowi adaptację klasycznej, dziecięcej literatury. Ponadczasowa powieść Kennetha Grahame'a pt. „O czym szumią wierzby" jest jedną z tych historii, która dzięki swojej prostocie i rzetelności trafia do każdego pokolenia. Budowanie autorytetów, wyraźne odróżnienie dobra od zła, przestroga przed stawianiem ludzkich popędów nad najważniejsze wartości, jest nie tylko dobrą lekcją życia dla najmłodszych odbiorców, ale także swoistą „przypominajką" o tym, co najważniejsze dla nas wszystkich.

Spektakl opowiada o losach czwórki zantropomorfizowanych bohaterów zamieszkujących brzeg rzeki. Każda z postaci niesie ze sobą jasno nakreślone wartości. Na scenie pojawia się Kret poszukujący przygód na świeżym powietrzu, który na każdym kroku okazuje swoją lojalność i oddanie w stosunku do przyjaciół. Towarzyszy mu szczur wodny, który umie postawić na swoim, gdy potrzebna jest komuś pomoc, ale także wie kiedy usunąć się w tył, by inni mogli spełniać swoje pragnienia - jest usposobieniem cech najlepszego przyjaciela, zawsze życzliwego w stosunku do świata. Równowagę do zwierzęcej krainy wprowadza postać Borsuka, który twardo stąpa po ziemi, dzieląc się dobrymi i rozsądnymi radami. Jego przeciwieństwem jest zaś ten, który robi wokół siebie najwięcej szumu, czyli narcystyczny i dość infantylny Ropuch. To jego historia stanowi motor napędowy spektaklu. Wpadając ciągle w kolejne tarapaty zapewnia młodym widzom dużo dobrej zabawy. Czwórce przyjaciół towarzyszą w przedstawieniu również inne postacie, także niosące ze sobą z góry określone cechy charakteru m.in. przebiegłe łasice czy też opiekuńcza wydra.

Zaletą przedstawienia są bardzo starannie dobrane stroje dla każdego z bohaterów. Dzięki nim zostają uwypuklone cechy poszczególnych postaci, a także tworzy się ciepła i bajkowa atmosfera. Kret w kostiumie górnika z grubymi binoklami na nosie, Ropuch w przezabawnym zielonym kostiumie eleganckiej żaby, czy groźne łasice w skórach i ćwiekach sprawiają, iż historia krążąca wokół poważnych tematów, staje się wielkim, baśniowym widowiskiem. Podziw budzą także rekwizyty użyte w spektaklu, takie jak motor czy zielony samochód, dla których oszalał nie tylko Ropuch, ale także niejeden chłopiec z widowni. Dodatkowo ucztą dla dorosłych może być porywająca muzyka, towarzysząca perypetiom zwierzęcych bohaterów.

Spoglądając na spektakl z perspektywy dziecka, nie ma nic lepszego niż bliski kontakt z aktorem. Maluchy uwielbiają interakcje oraz napięcie tworzone przez dość zmienne tempo wydarzeń na scenie. To wszystko młodym widzom zapewnia także „Ropuszy Dwór". Bohaterowie co rusz wbiegający między siedzenia na widowni, zeskakując niejednokrotnie ze sceny, energicznie poruszając się po całej sali, sprawiali wielką frajdę najmłodszym pociechom. Co więcej, towarzyszące im wesołe piosenki i tańce porywały wszystkich do wspólnej zabawy. Pod względem atrakcyjności dla najmłodszych odbiorców, przedstawieniu zdecydowanie należą się gromkie brawa. Dzieciaki naprawdę świetnie się bawiły.

Największą wartością spektaklu przede wszystkim jest nieprzemijalność, uniwersalność i duża wartość merytoryczna opowieści Grahame'a. Zwierzęta stawiając czoło ludzkim problemom, zwyciężają dzięki głębokiej wierze w przyjaźń. Gloryfikacja tego uczucia jest ramą dla całej historii i taki przekaz, choć wydawać by się mogło zbyt prosty i naiwny powinien zostać doceniony przez każdego rodzica, zabierającego swoją pociechę do teatru. Nie łatwo odnaleźć się w natłoku złudnych wartości, dlatego nie zapominajmy o klasyce, która tę mądrość posiada.

Katarzyna Majewska
Dziennik Teatralny Opole
7 listopada 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...