Afrykański Szekspir

"Opowieści afrykańskie wg (...)" - reż: K. Warlikowski - Teatr Nowy w Warszawie

Czy obecna epoka jest czasem nadejścia Ragnaroku? Czy następuje właśnie zmierzch bogów? Śmierć tytanów? Koniec herosów? Czy może każdy bohater przeżywa swój zgon? Czy nasz obecny świat jest obrazem, na którym umieszczeni zostali tylko słabi i dekadenccy mizogini? A może obraz herosa ulega po prostu zmianie?

Nowe artystyczne przedsięwzięcie Krzysztofa Warlikowskiego "Opowieści afrykańskie według Szekspira" sięga po trzy wzorce Szekspirowskich herosów, ścierając je z mizoginistycznym portretem z powieści "Lato" J.M. Coetzeego.

Lear, Shylock i Otello to trzy odwieczne archetypy wykluczenia: starzec, żyd i czarny. To herosi, a jednocześnie obiekty odrzucenia, bohaterowie wielbieni przez lud, a jednocześnie nieprzystający, w jakiś sposób uwierający czy wręcz budzący nienawiść, niechęć na każdym szczeblu swojego jestestwa. Herosi nieidealni, nie-Bogowie.

Warlikowski nie odtwarza Szekspira, nie inscenizuje - bierze z niego treści, które przystają do świata, który widzi. Świata po doświadczeniach apartheidu, którego doznał Coetzee, świata, w którym nie ma już silnych i szlachetnych, ale który bardzo ich potrzebuje.

Bohaterowie Szekspira pokazują to od czego nie jesteśmy w stanie uciec; uprzedzenia obecne w każdym społeczeństwie, z którymi zmagamy się od setek lat i których nie potrafimy pokonać. Wykluczenie, odrzucenie. Każdy z nich tego doświadcza. Każdy staje się w pewien sposób zranionym zwierzęciem, na rany, którego jest jedno tylko lekarstwo; to czego pragnie każdy z bogów - miłość.

Przekaz Warlikowskiego jest ciągłym ścieraniem się obrazu silnego i mizoginistycznego, bohaterskiego i pokonanego przez odrzucenie, uwielbianego i niekochanego, tragicznego i widowiskowego z oszczędnym i egzystencjalnym. Jednak te pozorne opozycje nie stanowią przeciwieństw. Mieszają się, łączą, dyskutują, stwarzając nową jakość. Sam Warlikowski opisuje swoich bohaterów jako rozsadzających nasze doświadczenie egzystencji:

Ci trzej bohaterowie stanowią dla mnie różne odsłony czy możliwości tego samego, jednego losu. Nie widzę ich jak trzech różnych ekscentryków, (wszystko jedno czy z wyboru czy z przymusu), ale raczej jak trzy zapaści, które przytrafiają się każdemu. Ich doświadczenia są jakimiś dziwnymi skandalami, które rozsadzają nasze doświadczenie egzystencji, zaburzają jej codzienny, normatywny przebieg. Pokazują, jak łatwo wypaść z płytkich, czy napowierzchniowych struktur normalności.

Ważną rolę w upadku męskiego bohatera odgrywają również kobiety, które u Szekspira są heroinami uosabiającymi moce sprawcze. Popychają do działania, są iskrą, która rozpala w mężczyźnie instynkty: namiętności, chęć zemsty, morderstwa, bycia lepszym. Dla bohaterek Warlikowskiego zostały specjalnie stworzone przez Wajdia Mouawada nowe monologi Desdemony i Kordelii.

Świat jaki buduje Warlikowski w swoich spektaklach jest naładowany różnego rodzaju efektami, łączy on środki wyrazu, ekspresji artystycznej, ale wszystko ma być podporządkowane zasadzie: to, co estetyczne, ma stać się etyczne. Proste choć kontrowersyjne założenie. (...)

Nadia
Kultura online
11 stycznia 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia