Akrobatyczny show w hołdzie Szekspirowi

w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim

Z okazji 451. rocznicy urodzin Williama Szekspira, publiczność zgromadzona w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim zobaczyła akrobatyczny spektakl Teatru Ocelot - "Sen nocy letniej". Dopracowana w najdrobniejszych szczegółach i zachwycająca techniką artystów produkcja dolnośląskiego teatru okazała się niezwykle efektownym prezentem urodzinowym dla widzów i godnym hołdem dla mistrza ze Stratfordu - pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.

W spektaklach akrobatycznych opowiadana historia często służy tylko za pretekst do popisywania się sprawnością, zręcznością i umiejętnościami artystów. W "Śnie nocy letniej" Teatru Ocelot jest inaczej. Choć słowa padają tylko raz, pod sam koniec przedstawienia, z ust 13-letniego artysty grającego w tym spektaklu Puka, całe przedstawienie bardzo wiernie oddaje komedię Williama Szekspira. Zatańczono i odegrano ją dzięki umiejętnościom tanecznym, aktorskim i pantomimicznym całego, kilkudziesięcioosobowego zespołu artystycznego.

Autorka scenariusza i reżyserka spektaklu Beata Zając bardzo rozsądnie przenosi akcent z losów Hermii, Lizandra, Demetriusza i Heleny na magiczny świat elfów. To świetna przestrzeń do popisów z pogranicza jawy i snu. I faktycznie, w wielu momentach spektaklu można szeroko otworzyć oczy, bo trudno uwierzyć, że to, co widzimy, dzieje się naprawdę. Dzięki elfom poznajemy większość akrobatycznych ewolucji - od piruetów, salt i podnoszeń wykonywanych zarówno na scenie jak i niezwykle efektownych i niebezpiecznych "wyrzucanych" w powietrze (handvoltige), przez ewolucje na trapezie, zawieszonej pionowo linie lub szarfach. Zaskakuje olbrzymia rozpiętość wiekowa artystów Teatru Ocelot. Na scenie tym razem umieszczonej w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim centralnie, podziwialiśmy kilku-, kilkunasto- i kilkudziesięcioletnich artystów, z epizodem parady królewskiej pary Tezeusza i Hipolity, w rolach których wystąpili założyciel Teatru Ocelot, wieloletni solista Cirque du Soleil Bogdan Zając oraz dyrektor artystyczna grupy i reżyserka Beata Zając. Udział kilku- i kilkunastoletnich akrobatów i gimnastyczek możliwy był dzięki pracy Fundacji Wspierania Kultury Ruchu Ocelot, gdzie młodzi zdolni ludzie kształceni są przez twórców Teatru Ocelot na przyszłych artystów-akrobatów. Co ważne, również najmłodsi artyści Ocelota dobrze przygotowani są do występów nie tylko technicznie, ale też aktorsko i pantomimicznie.

Ciekawie wybrzmiewa pełna napięć historia królewskiej pary elfów: Oberona (przypominającego fizjonomią skrzyżowanie ateńskiego herosa i Shreka, niemal stale obecnego na scenie "mistrza ceremonii") oraz Tytanii (specjalistki od ewolucji na szarfach). Z humorem potraktowano wątek nieposłuszeństwa Tytanii wobec męża, która "za karę", pod wpływem czarów, zakochuje się w Ośle i właśnie "figle" tej dwójki skłaniają zdegustowanego nimi Oberona do zaprzestania dalszych psot i przywrócenia porządku. W przypadku zakochanych par: Hermia-Lizander i Helena-Demetriusz słowa komedii Szekspira z powodzeniem zastępują elementy taneczno-pantomimiczne. Typowo pantomimiczny i komediowy charakter mają także próby wystawienia spektaklu przez rzemieślników, torpedowane przez złośliwego Puka. Nim Oberon zdecyduje, że czas zabawy się skończył i warto przywrócić w ateńskim lesie ład i porządek, obejrzymy zachwycające koncepcją i wykonaniem popisy akrobatyczne.

Największe wrażenie robią dwa występy rozsławione przez uczestników "Mam talent!", w którym zresztą przez lata podziwiać można było wielu artystów Teatru Ocelot. Zachwycają niezwykłe "syrenie" akrobacje w półkolistym akwarium (dlatego część widzów na swoich miejscach zastała peleryny przeciwdeszczowe) oraz wspaniały popis akrobatyczny, oparty na zmyśle równowagi i przeciwwagi dwóch ciał, "przeczący" prawom grawitacji (którego choreografię doskonale pamiętają sympatycy pierwszej edycji "Mam talent!", gdzie wykonywali go artyści Melkart Ball).

Artyści Ocelota do perfekcji opanowali każdy element występu, świetnie budują dramaturgię spektaklu i - co szokuje choćby w przypadku ekstremalnie niebezpiecznych ewolucji wykonywanych w powietrzu przez wyrzucanie z kilkucentymetrowej belki, na której później lądują akrobaci, tzw. russian bar - nie używają żadnych zabezpieczeń. Asekuracja przy elementach wykonywanych w powietrzu ograniczona jest tylko do najbardziej ryzykownych i trudnych technicznie elementów wyrzucanych. Wątpliwości budzi to zwłaszcza podczas występów dzieci, które wykonując niekiedy skomplikowane ewolucje kilka metrów nad ziemią (akrobacje na trapezie, szarfach i linach), pozostawione są same sobie.

"Sen nocy letniej" to jednak piękny, niezwykle efektowny i trudny technicznie spektakl, w którym warstwa teatralna nie została zredukowana do luźnego ciągu skojarzeń i "wypełniacza" między kolejnymi popisami. Udało się wyczarować prawdziwą magię teatralnego show w stylu najlepszych spektakli "nowego cyrku", z dobrą dramaturgią i zgrabnie, momentami błyskotliwie, a przy tym bez słów opowiedzianą historią. Dzięki temu obchody 451. Urodzin Williama Szekspira, organizowanych tradycyjnie już przez Gdański Teatr Szekspirowski, należały do jednych z najbardziej udanych.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
25 kwietnia 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia