Aktorami jesteśmy wszyscy

Spotkanie z Katarzyną Kubacką-Seweryn i Andrzejem Sewerynem podczas 5. Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej

O miłości, wychowaniu i dotarciu do młodego pokolenia, ale przede wszystkim o tym, jak żyć nie tylko w obecnej rzeczywistości opowiadali bialskiej publiczności Katarzyna Kubacka – Seweryn i Andrzej Seweryn. Goście - szczęśliwa i kochająca się para dwojga spełnionych artystów dzieliła się swoimi przeżyciami, światopoglądem i podejściu do świata.

Scenariusz rozmowy, prowadzonej przez Krzysztofa Korwina-Piotrowskiego, dyrektora artystycznego Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego i Gabrieli Kuc-Stefaniuk, rzeczniczki Miasta Biała Podlaska nie zakładał ukazania osobowości Andrzeja Seweryna, jednego z najwybitniejszych polskich aktorów oraz jego życiowej partnerski, Katarzyny Kubackiej – Seweryn, animatorki życia artystycznego. Była to bardzo osobista rozmowa o życiu, sztuce i wartościach kultury wysokiej.

Zapytany o tęsknotę za Paryżem Seweryn odpowiedział: – Mieszkałem w Paryżu 33 lata, ale nie poznałem w pełni tego miasta, bo jest to niemożliwe. Grałem dużo ważnych ról, reżyserowałem w La Comédie Française. Próbowałem być dyrektorem tej instytucji, ale to się nie udało. Mogłem zostać we Francji, ale poznałem Katarzynę i uznałem, że tu jest moje miejsce. Przy niej, wśród tych krajobrazów, z tym hymnem polskim. Doskonale wiem, co to znaczy być patriotą, spędziłem poza Polską ponad trzydzieści lat, a jednak tu wróciłem.

Gabriela Kuc-Stefaniuk zapytała, czy z literatury można wywnioskować, jakie jest życie i jak należy żyć. Katarzyna Kubacka-Seweryn stwierdziła, ze nie pokusiła by się o próbę odpowiedzi na to pytanie, bo nie ma takiej definicji. – Ale wiem, cytując „Traktat moralny" Czesława Miłosza, że lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach. Każdy z Państwa o tym wie i każdy szuka swojej drogi. Andrzej Seweryn dodał, że każdy ma swoją odpowiedź. Moją dewizą jest robić jak najmniej zła, robić wszystko, aby ci, z którymi jestem na co dzień uśmiechali się jak najczęściej.

– Jeśli chodzi o mój zawód – kontynuował – użyję słowa, którego nie lubię używać. Czuję się u was, wśród przyjaciół tak dobrze, dlatego to powiem. Mój zawód traktuję jako misję. Zawod aktora jest bardzo szczególny. Aktorami jesteśmy wszyscy. Każdy z Państwa coś gra, czasami szczerze, czasami mniej, ale tak, żeby przekonać innych. Mówiąc poważnie, każdy z nas gra pewną rolę. My aktorzy mamy takie narzędzia, które mogą Państwa o czymś przekonywać i zapraszać do jakiegoś świata. U Szekspira są różne wersje żyć, często koszmarne i przerażające, tak jak ta u Makbeta. Ale powinniśmy cieszyć się każdym dniem, tak napisane jest np. w biblijnej „Księdze Koheleta". Musimy bawić się, cieszyć i żyć. Jestem jedną z najstarszych osób na tej sali i naprawdę wiem, co mówię. Życie jest naprawdę bardzo krótkie.

– O tym, co wielkie w Szekspirze pisał Jan Kott – mówił dalej wielki aktor. – Pokazywał on drabinę historyczną, drabinę dojścia do władzy i upadku. Ci, którzy obejmują władzę, są strącani przez tych, którzy idą za nimi. Tak to się toczy i mam nadzieję, że u nas też tak się to potoczy.

Seweryn powiedział, że my, obywatele świata, nie da się ukryć, że przeżywamy pewien przełom dotyczący roli kobiety w życiu społeczeństwa. Wystarczy przywołać badania „gender", choć różnie te zjawiska można nazywać. To wszystko dotyczy kobiet. Źle się dzieje, jeśli kobieta nie jest w stanie decydować o swojej przyszłości, jest przedmiotem agresji, zarabia mniej niż mężczyzna tylko dlatego, ze jest kobietą... To wszystko są kwestie, którymi natychmiast należy się zajmować. – W wielu religiach Bóg jest kobietą – dodała Kubacka- Seweryn. – Na przykład Gaja, Matka Ziemia w mitologii greckiej.

– Wielokrotnie pracowałem z kobietami, które mnie reżyserowały- mówił Andrzej Seweryn. – Uczyły mnie wielkie polskie aktorki: Halina Mikołajska, Zofia Mrozowska, Antonina Gordon-Górecka, Aleksandra Śląska. Wychowany byłem głównie przez mamę, ojca nie było.

Katarzyna Kubacka-Seweryn opowiadała o pierwszych spotkaniach z Andrzejem Sewerynem podczas jej realizacji festiwali filmów polskich w Maroku. Państwo Seweryn dzielili się też sposobem wychowywania swoich dzieci. Mówili o swoich „patchworkowych" rodzinach, dzieci i wnuki Seweryna oraz dzieci Kubackiej-Seweryn żyją ze sobą w symbiozie. Jednak trudno zrelacjonować wszystkie tematy, o których rozmawiali nasi goście. Były to wielowątkowe dyskusje o życiu. A także o niemożności przetłumaczenia logos. O tym, że bez słowa nie ma dialogu.

Andrzej Seweryn, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie od 2011 roku został zapytany o stosunek do sztuki rosyjskiej o rozpoczęciu wojny. Odpowiedział: – Ówczesny premier, minister kultury Piotr Gliński zaapelował, żeby na okres wojny bojkotować kulturę rosyjską. W Teatrze Polskim mamy dwa rosyjskie tytuły Czechowa. W przypadku „Wiśniowego sadu" postanowiłem zrobić wśród zespołu głosowanie, zdecydowaliśmy, że będziemy grać tę sztukę. Nie mogłem zdjąć, ze względu na koprodukcję „Wujaszka Wanii". Reżyserem tego przedstawienia jest Iwan Wyrypajew. Można o nim powiedzieć, że to Polak rosyjskiego pochodzenia albo Rosjanin, który nie jest już obywatelem Rosji. Ale moje zdanie jest inne w tej kwestii sztuki rosyjskiej jest inne. Rozumiem, że nie należy kasować Czechowa. Ale biorę od uwagę zdanie Ukraińców, ukraińskich artystów i historyków. Oni twierdzą, że rosyjska sztuka zawsze była imperialistyczna. Zawsze miała uzasadniać to, co działo się w sferze politycznej, Dyrektor Ermitażu mówił, że to muzeum jest rosyjską bronią przeciwko światu. Myślę, że w czasie wojny powinniśmy zachować pewien pakt wobec Ukrainy i wobec opozycjonistów, bo tacy też są w Rosji. Tę decyzję powinien indywidualnie podjąć każdy artysta, który ma do czynienia z kulturą rosyjską.

Radosny czas spotkania umilał muzycznie Radosław Żyła, grając na saksofonie. Z żywiołową odwagą brzmienia zaprezentował transkrypcje kilku utworów, m. in. „Summertime" George'a Gershwina, „Isn't she lovely" Steviego Wondera, „Take five" Paula Desmonda, czy „My Love" Paula McCartneya. Były to wspaniale ogniście zinterpretowane utwory, Żyła potrafi olśnić i zdumieć intensywnością i żarem swojej interpretacji. Radosław Żyła jest pedagogiem Zespołu Szkół Muzycznych I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Białej Podlaskiej, jego żona Małgorzata Okułowicz – Żyła uczy gry ba fortepianie. Ich syn, Aleksander Żyła jest młodym, wybitnym skrzypkiem. 14-letni artysta jest laureatem wielu prestiżowych ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów. Obecnie jest uczniem 2 klasy Zespołu Szkół Muzycznych imienia Fryderyka Chopina w Białej Podlaskiej doskonali swoją grę pod okiem Agnieszki Cypryk. Aleksander Żyła wystąpił w koncercie pamięci Bogusława Kaczyńskiego oraz w preludium do 5. Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego, „Od Gounoda do Chopina" w Serpelicach.

Radosław Żyła zagrał też swoją interpretację kultowej piosenki „Pamiętasz, była jesień", rozsławionej przez Sławę Przybylską, artystę legendarnej w muzycznej historii Polski i nadal występującą. Urodziła się w Międzyrzecu Podlaskim, w miejscu nieodległym od Białej Podlaskiej. – Dlaczego nie ma jej tu z nami– krzyczała publiczność, ale Sława Przybylska mieszka w południowych górach Polski.

Ale muzycznie rozpoczęło się od Bacha. Utwór rozsławiony przez Zbigniewa Wodeckiego, wykonał w wersji saksofonowej Radosław Żyła. Państwo Seweryn, kochający jazz śmieli się, że nigdy jeszcze spotkania z nimi nie zaczynano „twórczością" tego niemieckiego kompozytora. Jak stwierdziła Gabriela Kuc-Stefaniuk, w Białej Podlaskiej zawsze jest na wszystko czas, zwłaszcza jak zaczyna się od Bacha.

Katarzyna Kubacka-Seweryn mówiła, że bardzo dziękuje za zaproszenie w tak piękne okoliczności przyrody. Mąż zapytał mnie dziś, czy moglibyśmy jeszcze gdzieś pojechać i coś obejrzeć, ale ponieważ w miejscu, w którym mieszkamy jest tak pięknie, ja wolałam napawać się tymi widokami. Mieliśmy gości i nie musieliśmy nigdzie jechać, mogłam nasycić się pięknym widokiem na Bug. I mam nadzieję, ze nie jesteśmy tu pierwszy i jedyny raz. Dziękujemy też za zaproszenie na naszą rozmowę. Andrzej Seweryn zapraszał też serdecznie do Teatru Polskiego w Warszawie. – Przecież to tak niedaleko – powiedział.
Foto: Ewa Filipiuk

Tomasz Pasternak
ORFEO
24 sierpnia 2023

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...