Aktorzy bronią dyrektora

list w obronie Macieja Kowalewskiego, dyrektora Teatru na Woli

Barbara Krafftówna, Marian Kociniak, Małgorzata Braunek, Magdalena Łazarkiewicz i wielu innych ludzi kultury podpisało list w obronie Macieja Kowalewskiego, dyrektorem Teatru na Woli. Władze miasta nie chcą przedłużyć z nim umowy.

- Przez niecałe trzy lata Maciej Kowalewski postawił ten teatr na nogi - publiczność przychodzi na grane tu sztuki, reżyserują różni twórcy. Nie można tak odbierać sceny prężnemu człowiekowi! - przekonuje Marian Kociniak. 

Maciej Kowalewski jest dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru na Woli od 1 lipca 2007 r. Startując do konkursu, zaproponował, by wolska scena stała się miejscem promowania współczesnej dramaturgii.

Recenzje jego działalności były skrajne, jednak w ostatnim czasie odbyło się tam kilka premier uznanych, m.in. "Lipiec" Iwana Wyrypajewa z Karoliną Gruszką. Jeden z najciekawszych rosyjskich dramatopisarzy i reżyserów chciał wystawić spektakl właśnie tu. "Lipiec" zdobył Grand Prix na festiwalu Kontrapunkt w Szczecinie, a grająca w nim Karolina Gruszka otrzymała nagrodę TVP Kultura Gwarancja Kultury. Twórcy spektaklu "2084", innej premiery Teatru na Woli, otrzymali nagrody dla najlepszego reżysera, aktorki i aktora w konkursie na wystawienie polskiej sztuki współczesnej.

Kontrakt Macieja Kowalewskiego kończy się w lipcu. Kilka dni temu na spotkaniu z dyrektorem biura kultury Markiem Kraszewskim dowiedział się, że nie zostanie on przedłużony. Sam nie chce tego komentować, w jego obronie występują współpracownicy. - Na spotkaniu z dyrektorem Kraszewskim Maciej Kowalewski dowiedział się, że robi zbyt kontrowersyjne spektakle. Tylko że "Wyścig spermy" był wpisany w program, który przedstawił, startując do konkursu na dyrektora, i wtedy miasto to zaaprobowało - mówi Remigiusz Grzela, kierownik literacki Teatru na Woli. Twierdzi, że Kowalewski dowiedział się, że miasto ma zamiar przekształcić Teatr na Woli w scenę impresaryjną, a w rzeczywistości teatr jest taki od 1992 r. - artyści nie mają etatów.

- Decyzja jest dla nas niezrozumiała, zwłaszcza że dyrektor Kraszewski przyznał, że teatr często daje premiery, dużo gra i ma dobrą sytuację finansową - mówi Grzela.

Dyrektor biura kultury Marek Kraszewski pytany, dlaczego miasto nie chce przedłużyć umowy z Maciejem Kowalewskim, nie odpowiada, tłumacząc się, że jest na urlopie.

Odkąd jest w biurze kultury (od 2007 r.), rotacje na stanowiskach dyrektorów teatrów są częste i nagłe: w 2007 r. Krzysztof Rudziński przestał być dyrektorem w Powszechnym, kilka miesięcy później Piotr Cieślak w Dramatycznym, w 2008 r. Tomasz Mędrzak w Teatrze Ochoty, a w 2009 r. w Studiu Bartosz Zaczykiewicz, którego Kraszewski powołał zaledwie dwa lata wcześniej.

Pod listem do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz podpisali się m.in.: aktorzy Barbara Krafftówna, Zofia Czerwińska, Marian Kociniak, Małgorzata Braunek, reżyserka Magdalena Łazarkiewicz, dramatopisarz i reżyser Tomasz Man.

Małgorzata Braunek: - Maciej Kowalewski stworzył teatr bezkompromisowy i jedyny, który z taką mocą dotyka tematów drażliwych społecznie. I choćby to powinno przemawiać za tym, by pozostał na swoim stanowisku. Byłoby wspaniale, gdyby każda z naszych scen miała "swój" tak bardzo wyrazisty profil.

Sygnatariusze proszą panią prezydent o ponowne rozpatrzenie decyzji. Nieoficjalnie mówi się, że nowym dyrektorem sceny ma zostać Daniel Olbrychski albo jego żona Krystyna Demska-Olbrychska, która startowała w konkursie na dyrektora Teatru na Woli w 2007 r. i wtedy przegrała.

Izabela Szymańska
Gazeta Wyborcza Stołeczna
20 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia