Ale na ścianie tylko jeden obraz

Józef objaśniający w więzieniu urzędnikom faraona ich sny", Londyn 1767
według obrazu Giuseppe Ribera
rysował John Hamilton Mortimer
rytował Aleksander Bannerman

W ramach projektu Teatr otwarty sfinansowany ze środków Urzędu m.st. Warszawy niedziela 30 marca 2014, godz. 18:00

Pomysł Piotra Borowskiego jest prosty: Wielu - raz w miesiącu - zaproszonych na Lubelską gości. Ale na ścianie tylko jeden obraz. Poza tym jednym wieczorem - raczej niedostępny. Bo w rękach prywatnych. Wielkie dzieło sztuki? Dzieło sztuki? Obrazek? Kwestia - przynajmniej tak zawsze być powinno - osobistego uznania.

Na spotkaniu - koniecznie - aktualny właściciel pracy. Jeśli możliwe - także jego przyjaciele. Wśród nich czasami fachowiec. I ich opowieść. Amatorska i profesjonalna. O malarzu i jego twórczości. Przedtem może o samym obrazie. Przede wszystkim jednak o jego drodze do domowej kolekcji. I - bo to najciekawsze - o znaczeniu w życiu konkretnego człowieka. Który - czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie - jest tylko epizodem w życiu takiego przedmiotu. Krótkim i nieważnym. I jak najmniej historii sztuki, tej rozumianej jako historia przedmiotów. Bo nikogo to nie obchodzi.

Takie są spotkania objęte wspólnym tytułem "Historia jednego obrazu".

A w tym roku także Historia jednej ryciny.

Formuła ta sama, jedynie technika inna. Na pierwszym spotkaniu miedzioryt ze zbiorów Alicji B. Schottlas. W Polsce nieznany. Wybrany ten akurat, bo spośród wielu tysięcy innych rycin w jej rodzinnej kolekcji najbardziej teatralny. Więc na Lubelską najlepiej pasujący. Tak - konsekwentnie obstając przy swoim - uważa właścicielka. Całą resztę przymiotników pozostawiając do dyspozycji osób, które skorzystają z zaproszenia.

Wcześniej pokazywała grafikę tylko raz. W Wilnie, na wystawie Żyd niemalowany w ziemi Kanaan. Więc, jak nietrudno się domyśleć, to scena biblijna, dokładnie Józef objaśniający w więzieniu urzędnikom faraona ich sny. Ten obrazek ma wielu twórców. O autorze tekstu, który zainspirował barokowego malarza, Hiszpana Jusepe Ribera, raczej nie będzie się mówiło. O samym tekście natomiast, dokładnie o treści pewnych fragmentów - niewykluczone. Na pewno zaś będzie mowa o okolicznościach, które obraz zaprowadziły na Wyspy, także o powodach które skłoniły Brytyjczyków - ponad sto lat po śmierci malarza - do wykonania wersji "Józefa objaśniającego" w miedzi. Przez - trzeba to sprawdzić osobiście - wielkich artystów. Informujemy - komu daleko na Lubelską - że drugi egzemplarz w nowojorskim Metropolitan.

Wstęp wolny