Ambitna dramaturgia w Dramatycznym

rozmowa z Ingmarem Villqistem

Jesteśmy skromną placówką i nie możemy w ciągu roku przygotować kilkunastu premier. Ale ma to być miejsce pracy twórczej dla wybitnych reżyserów z Polski i zagranicy - mówi Ingmar Villqist, dyrektor Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni

Katarzyna Fryc: Funkcję dyrektora pełni pan od września zeszłego roku, ale w tym czasie nie rozpieszczał pan widowni premierami nowych tytułów. Dlaczego?

Ingmar Villqist: Potrzebowałem kilka pierwszych miesięcy na rozruch. Kiedy przyszedłem do teatru, zadałem sobie pytanie, jak ta scena ma wpisać się w teatralny pejzaż Wybrzeża. Jesteśmy teatrem kameralnym, który musi usytuować się między dwoma dużymi scenami: Wybrzeżem i Teatrem Muzycznym. Nasze miejsce upatruję w innym obszarze. Nie mamy możliwości, by realizować duże inscenizacje. Jesteśmy skromną placówką i nie możemy w ciągu roku przygotować kilkunastu premier. Ale ma to być miejsce pracy twórczej dla wybitnych reżyserów z Polski i zagranicy, których zaprosiłem do współpracy. Myślę, że ci twórcy mają potrzebę skupionej pracy z aktorem i tu znajdą dla siebie miejsce. Podstawą naszego programu będzie klasyka dramaturgii dwudziestowiecznej - polskiej i europejskiej.

Kogo zaprosił pan do współpracy?

- Rozpoczniemy dwoma premierami. Pierwszą będą "Urodziny Stanleya" w reżyserii Barbary Sass, w marcu planujemy "Woyzecka" w reżyserii Katarzyny Deszcz. Potem rozpocznie u nas pracę Maciej Prus, który przygotuje "Krzesła" Eugene Ionesco, a Waldemar Śmigasiewicz inscenizację "Procesu" Franza Kafki na Scenie Letniej w Orłowie. W październiku tego roku Paweł Szkotak, a w styczniu 2010 Piotr Cieplak będą u nas reżyserować, choć tytułów jeszcze zdradzić nie mogę. Wśród artystów, którzy będą z nami współpracować znajdą się również: Anna Augustynowicz, Iwona Kempa, Izabela Cywińska, Agnieszka Holland, Maciej Englert, Grzegorz Jarzyna, Agnieszka Glińska, Jan Klata. Prowadzę rozmowy z scenografami i kostiumologami: Barbarą Ptak i Ewą Braun, laureatką Oscara. Są to osoby o bogatym dorobku, prezentujące różny warsztat i formy wypowiedzi, należące do różnych pokoleń. Jeszcze w tym roku chcę przygotować cały plan działania teatru do końca mojej kadencji, czyli do połowy 2012 r.

Czy w nowym, ambitnym repertuarze znajdzie się miejsce na propozycje dla dzieci?

- Z pewnością. Na razie mamy "Czarnoksiężnika z Krainy Oz", ale będą kolejne.

Parę tytułów za pana dyrekcji spadło z afisza.

- Nie gramy już "Dyzmy" i "Wariata i zakonnicy" oraz "Szewców", bo zakończyliśmy współpracę z Krzysztofem Warunkiem. Z kolei bardzo chciałbym, by do repertuaru Sceny Letniej wrócił znakomity "Transatlantyk" Gombrowicza w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza.

Plany wydawnicze teatru?

- Do każdego z nowych przedstawień będziemy wydawać książkę napisaną przez najlepszych polskich teatrologów. Potem te wydawnictwa złożą się na serię omawiającą najlepsze tytuły dwudziestowiecznej dramaturgii europejskiej. Pierwszą z nich poświęcimy Haroldowi Pinterowi, autorowi "Urodzin Stanleya". Z okazji każdej premiery będziemy wydawać też gazetę teatralną.

Rok 2009 jest dla naszej sceny rokiem jubileuszowy, bo w październiku 1959 r. miała tu miejsce pierwsza premiera. Więc sezon 2009/2010 będzie sezonem rocznicowym a jego głównym wydarzeniem będzie inscenizacja jednego z dramatów Gombrowicza.

Teraz teatr imienia Gombrowicza nie ma w repertuarze żadnej z jego sztuk.

- Trzeba to zmienić, dlatego zapraszamy jedną z głównych postaci polskiej reżyserii starszego pokolenia, by zrealizował u nas spektakl gombrowiczowski. Nie chcę jednak jeszcze zdradzać żadnych szczegółów.

Jedną z pierwszych decyzji pana jako nowego dyrektora był wniosek do władz miasta o zmianę nazwy z Teatru Miejskiego na Teatr Dramatyczny, jak gdyńska scena nazywała się do lat 90. Skąd taki pomysł?

- Teatr, który wystawia dramaturgię polską i światową powinien mieć w nazwie słowo "Dramatyczny". To nie mój pomysł, lecz propozycja powrotu do poprzedniej nazwy. Czekamy na decyzje Rady Miasta w tej sprawie.

Scena będzie wystawiać również pańskie sztuki? Jedna z nich "Kompozycja w słońcu" od dwóch lat jest już w repertuarze.

- W teatrze pod moją dyrekcją nie będę ani reżyserować ani wystawiać żadnych spektakli mojego autorstwa.

Planuje pan zmiany w strukturze teatru, w jego zespole?

- Pamiętajmy, że trwają prace nad koncepcją architektoniczną nowej siedziby naszego teatru, który będzie częścią nowoczesnego Centrum Kultury. Dużo czasu poświęcam teraz na konsultowanie nowego projektu. Nowy teatr będzie potrzebował zespołu, którego zręby teraz tworzymy. Ale to dopiero początek długiej drogi.

Ingmar Villqist w sierpniu zeszłego roku wygrał konkurs na nowego dyrektora Teatru Miejskiego im. W. Gombrowicza w Gdyni (zmienił na tym stanowisku Jacka Bunscha). Z wykształcenia jest historykiem sztuki, przygodę ze sceną zaczynał od nie instytucjonalnego teatru Krikiet, którego był założycielem. Znany jest głównie jako dramaturg - autor sztuk: "Oskar i Ruth", "Noc Helvera", "Preparaty", "Sprawa miasta Ellmit", "Helmucik", "Kompozycja w słońcu" oraz cyklu jednoaktówek "Beztlenowce". Przez lata reżyserował sztuki w gdańskim teatrze Wybrzeże.

Katarzyna Fryc
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
10 stycznia 2009
Portrety
Ingmar Villqist

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia