Andrzej Seweryn doczekał roli życia

"Przestałem grać. Zacząłem być".

Andrzej Seweryn jest prawdziwym ambasadorem kultury polskiej we Francji, jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów. Był jednym z trzech cudzoziemców zaangażowanych do legendarnego zespołu Komedii Francuskiej. 76-letni aktor, reżyser, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie właśnie udowadnił, że wciąż stać go na wybitne kreacje aktorskie. Dziś polską i światową premierę ma na Netfliksie serial "Królowa", o której sam Seweryn mówi, że to jego "rola życia".

- "Królowa" rolą życia Andrzeja Seweryna. Sylwetka i kariera aktora.
- "Królowa" w reżyserii Łukasza Kośmickiego 23 czerwca debiutuje w Polsce i 190 krajach na świecie. Serial od dziś jest już dostępny na Netfliksie
- "Łączenie eleganta w szytym na miarę garniturze z eksponującym wdzięki drag queen to prawdopodobnie jego najbardziej ryzykowne aktorskie zadanie. Spełnione wybitnie. Mimo to czuję się przez Netfliksa oszukany" — pisze w swoim komentarzu z okazji premiery serialu Dawid Dudko
- Aktor wcielał się wcześniej w postaci reprezentatywne dla pierwszego dorosłego pokolenia powojennego, m.in. Kapitana Wirskiego z "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy
- Do jego najpopularniejszych ról można zaliczyć te wykreowane w "Ziemi obiecanej", "Dyrygencie", "Don Juanie", "Różyczce" czy "Ostatniej Rodzinie"

"Praca jest moją misją. Grając na scenie służymy nie tylko sobie samym, ale czemuś większemu od nas" — mówił o aktorstwie. W wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego" (1993) przyznawał, że "tego zawodu nie da się zdefiniować". "Nie intelekt jest gwarancją powodzenia w aktorstwie. Często, przeciwnie, on przeszkadza. To zawód pełen sprzeczności. Czyż nie jest to rzecz tajemnicza, że publiczność na widok jednego aktora milknie, a nie zauważa wejścia innego" — zauważył.

W swojej ostatniej roli podjął się prawdopodobnie najbardziej ryzykownego aktorskiego zadania w swojej karierze.

Już na początku jego kariery August Grodzicki w "Życiu Warszawy" (1970) napisał: "Aktor mający tę siłę wewnętrzną i urok osobowości, które przyciągają uwagę i zjednują widzów". "Nie trzeba być zbyt przenikliwym prorokiem, aby przepowiedzieć mu piękną przyszłość w teatrze" — przepowiadał. A Krzysztof Globisz na łamach "Rzeczpospolitej" (2001) stwierdził wprost: "Jest aktorem europejskiej rangi". I dodawał z podziwem: "ma w sobie tyle energii, ambicji, nie mówiąc już o talencie".

Słowem Andrzej Seweryn — aktor, reżyser teatralny i filmowy, a od 1 stycznia 2011 r. dyrektor Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie.

Areszt i inwigilacja

Urodził się 25 kwietnia 1946 r. w Heilbronn w Niemczech. Wychowywał się w Warszawie, gdzie ukończył XLI Liceum Ogólnokształcące im. Joachima Lelewela w Warszawie. W młodości należał do tzw. walterowców.

Ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie (1968). Jeszcze podczas nich zadebiutował na scenie w warszawskim Teatrze Ateneum 20 października 1967 r. rolą Urzędnika policyjnego II w "Niemcach" Leona Kruczkowskiego w reż. Janusza Warmińskiego.

W 1968 r. był współorganizatorem słynnego protestu przeciwko zdjęciu ze sceny Teatru Narodowego "Dziadów" Adama Mickiewicza w reż. Kazimierza Dejmka. W listopadzie tego roku Seweryn został aresztowany na pięć miesięcy za produkcję i kolportaż ulotek skierowanych przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Został osadzony w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Zwolnienie uzyskał na mocy amnestii z lipca 1969 r. Nie przetrąciło to mu kręgosłupa. W drugiej połowie lat 70. prowadził zbiórkę pieniędzy na rzecz Komitetu Obrony Robotników, był pod stalą inwigilacją funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Po ukończeniu warszawskiej PWST został zaangażowany do stołecznego Teatru Ateneum, w którym pracował nieprzerwanie do 1980 r. Teatr Ateneum dał aktorowi szansę zagrania ról zarówno w tekstach klasycznych — Iwana Szatowa w "Biesach" Dostojewskiego w reż. Janusza Warmińskiego (1971), tytułowego "Don Carlosa" Schillera w reż. Macieja Prusa (1972) czy Gustawa w "Ślubach panieńskich" Fredry w reż. Jana Świderskiego (1976), jak i w dramatach współczesnych — Chłopca w "Czekając na Godota" Becketta (1971) i Czeladnika II w "Szewcach" Witkacego (1971) oba przedstawienia w reż. Macieja Prusa, oraz np. Delamarche'a w "Ameryce" wg Kafki w reż. Jerzego Grzegorzewskiego (1973). Zdjęcie Janusza Warmińskiego, jego artystycznego patrona, wisiało nawet w garderobie Seweryna w paryskiej Comedie Francaise.

W latach 1972-1974 był wykładowcą na wydziale aktorskim w warszawskiej Szkole Teatralnej.

Na małym ekranie pojawiał się w serialach "Noce i dnie" (1975), "Polskie drogi" (1976), "Rodzina Połanieckich" (1978), choć prawdziwą popularność przyniosły mu spektakle Teatru Telewizji — tytułowy "Ruy Blas" wg Hugo w reż. Ludwika René (1973) i Willy w "Niemcach" Kruczkowskiego w reż. Jana Świderskiego (1974).

W filmie zadebiutował jeszcze w czasie studiów, epizodyczną rolą w "Beacie" Anny Sokołowskiej (1964). Później wystąpił u boku Barbary Brylskiej w "Albumie polskim" (1970) Jana Rybkowskiego. U tego samego reżysera wystąpił dwa lata później w ekranizacji powieści Reymonta "Chłopi" (1972) oraz zagrał postać Zenona Ziemkiewicza w nakręconej w 1977 r. "Granicy".

Aktor pokolenia powojennego

Jego pierwsza wybitna rola filmowa to pamiętny Maks Baum w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. Zagrał również m.in. w "Na srebrnym globie" Andrzeja Żuławskiego, filmach Wajdy "Człowieku z żelaza", "Bez znieczulenia" i "Dyrygencie". Za rolę Adama w tym filmie otrzymał w 1980 r. nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia na Festiwalu Filmowym w Berlinie.

Jego bohater to, jak za notował Aleksander Ledóchowski w "Filmie" (1980 nr 18): "człowiek o dużych ambicjach, lecz skazany na średni prowincjonalny zespół i pozbawiony nie tylko większego talentu, lecz także pewnej ogłady". "Rzuca się, miota, szarżuje i pogrąża coraz głębiej; nie tylko przegrywa, ale — co dla mężczyzny najdotkliwsze — ośmiesza się. W tej jego szarpaninie jest coś bardzo ludzkiego i przejmującego. Bo w gruncie rzeczy to nie jest człowiek, który przegrywa, lecz człowiek, który jest niszczony. W tym właśnie przejawia się tragizm, choć ma wymiar najbardziej prozaiczny. Andrzej Seweryn wyszedł daleko poza rodzajowość postaci" — ocenił krytyk.

Kreował postaci reprezentatywne dla pierwszego dorosłego pokolenia powojennego, do których zaliczyć można Marka z "Kung-fu" w reż. Janusza Kijowskiego (1979), Bogdana z "Dziecinnych pytań" w reż. Janusza Zaorskiego (1981) i Kapitana Wirskiego z "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy (1981). Był to — jak pisała Maria Kornatowska w "Wodzirejach i amatorach" — "skłonny do kompromisów i konformizmu materiał na kanalię lub nawet w miarę przyzwoitego człowieka, zależnie od warunków i okoliczności".

"Przestałem grać. Zacząłem być"

W 1980 r. Andrzej Seweryn wyjechał do Paryża, by zagrać kobiecą rolę Spiki Tremendosy w "Onych" Stanisława Ignacego Witkiewicza reżyserowanych przez Andrzeja Wajdę. Zachwycony tym przedstawieniem Antoine Vitez zaprosił go wówczas do zagrania postaci Thomasa Pollocka w "Zamianie" Paula Claudela, a następnie zaproponował mu etat w l'École du Théâtre National de Chaillot.

W 1983 r. wybitny reżyser Peter Brook zobaczył go w roli Mistrza w adaptacji "Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa na scenie paryskiego Théâtre de la Ville. Bez wahania zaangażował go do swojego słynnego Międzynarodowego Ośrodka Twórczości Teatralnej. Z Centre International de Créations Théâtrales Andrzej Seweryn związany był przez cztery lata — do 1988 r. Występował w przedstawieniach Petera Brooka w paryskim Théâtre des Bouffes du Nord. U niego też zagrał Duryodhanę w legendarnej inscenizacji hinduskiego eposu religijnego "Mahabharata", której prapremiera odbyła się latem 1985 w kamieniołomach niedaleko Awinionu.

Z kolei w 1989 r. kreował postać Yudhishthiry w zrealizowanej przez Brooka ekranizacji "Mahabharaty".

"Pracę z Brookiem uznaję jako okres przełomu. Ja wtedy przestałem grać. Zacząłem być"

— wspominał aktor w wywiadzie dla "Odry" (1995 nr 10).

Podbój Francji

W 1993 r. Seweryn, jako trzeci cudzoziemiec w historii, otrzymał angaż do Comédie Française, jednego z najbardziej prestiżowych zespołów teatralnych na świecie. Na narodowej scenie Francji zadebiutował tytułową rolą w "Don Juanie" Moliera.

Recenzent "The New York Times" pisał, że przypomina on "bardziej przebiegłego śliskiego fircyka niż namiętnego kochanka, jest zmysłowym cynikiem, którego głównym celem jest osiągnięcie kontroli nad innymi, a nie przeżycie miłości, czy nawet dokonanie romantycznego podboju".

Następnie zagrał tytułową rolę w Molierowskim "Świętoszku" i "Mieszczanienie szlachcicem", wcielił się w rolę Gajewa w "Wiśniowym sadzie" Czechowa, Prezydenta von Waltera w "Intrydze i miłości" Schillera, Henryka w "Ślubie" Gombrowicza, Shylocka w "Kupcu weneckim" Szekspira, a także de Guiche'a w spektaklu "Cyrano de Bergerac" Rostanda.

Trzy lata później francuska krytyka uznała go za najlepszego aktora sezonu, chwaląc tytułową rolę w "Trudnym człowieku" Hofmannstahla w paryskim Théâtre de la Colline. W Comédie Française wyreżyserował również m.in. "Małżeństwo z przymusu" Moliera, "Wieczór Trzech Króli" Szekspira i "Zło krąży" Audibertiego.

W kinie francuskim najważniejszymi osiągnięciami Seweryna były postacie Steinera w "Amoku" (1992), za którą to rolę otrzymał nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Kairze, Hebrarda w nagrodzonych Oscarem "Indochinach" (1992) oraz przywódcy Wielkiej Rewolucji Francuskiej, Robespierre'a w "Rewolucji francuskiej" (1989). W 1982 r. zagrał też pamiętnego Bourdona w "Dantonie" Andrzeja Wajdy.

Przez wiele lat był wykładowcą École Nationale Supérieure des Arts et Techniques du Théâtre (Wyższej Szkoły Sztuki i Technik Teatralnych) w Lyonie, a następnie do 2010 r. paryskiego Conservatoire National Supérieur d'Art Dramatique (Wyższego Konserwatorium Narodowego Sztuk Dramatycznych).

Zagraniczne produkcje i powrót do Polski

"Mnie się wydaje, że to, co się w Polsce nie udało, to wychowanie nas na demokratów. Zwłaszcza jeżeli wprowadzamy tak dramatyczny, dynamiczny kapitalizm. Pamiętam Areopag organizowany przez arcybiskupa Gocłowskiego w gdańskiej filharmonii. Kiedyś wziąłem w nim udział i pozwoliłem sobie powiedzieć, że powinniśmy ciągle starać się rozmawiać, nie zrywać dialogu z naszymi braćmi i siostrami moherowymi. To było z 15 lat temu. Wtedy się ze mnie śmiano. I żeśmy się dośmiali"

— wspominał aktor w rozmowie z Onetem, odnosząc się do zmian, jakie obserwował w wolnej Polsce.

Artysta pojawiał się w latach 90. w głośnych zagranicznych produkcjach, m.in.: "La Condanna" w reż. Marca Bellocchia (1990), "Liście Schindlera" w reż. Stevena Spielberga (1993) oraz u Agnieszki Holland w "Całkowitym zaćmieniu" (1995). Na małym ekranie można go było wówczas zobaczyć w roli Księcia w "Sporze" Marivaux w reż. Marcina Ziębińskiego (1997) i marszałka Stachowskiego w Wajdowskiej inscenizacji powieści Juliusza Kadena-Bandrowskiego "Bigda idzie!" (1999).

Na początku lat 90. Seweryn najczęściej występował w Teatrze Telewizji. Wybitne i dojrzałe aktorstwo zaprezentował w tytułowych rolach w sztukach Szekspira — w "Ryszardzie III" w reż. Feliksa Falka (1989) i "Koriolanie" w reż. Mirosława Borka (1995) oraz w "Don Juanie" Moliera w reż. Leszka Wosiewicza (1995). O Ryszardzie III Łukasz Wyrzykowski napisał w "Dzienniku Zachodnim": "To był wielki popis Seweryna. Zbudował postać bardzo złożoną: cynika, mordercy, ale jednocześnie i człowieka bardzo wewnętrznie i zewnętrznie nieszczęśliwego, skrzywdzonego". "Seweryn zbudował rolę na aktorstwie dla siebie charakterystycznym: bardzo logicznie, chłodno, wręcz z matematyczną dokładnością" — ocenił.

Uznanie zyskała także jego rola w "Krawcu" Mrożka (1997, reż. Michała Kwiecińskiego (1997). Aktor otrzymał za nią nagrodę aktorską na VI Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

W tym czasie dla Teatru Telewizji Seweryn wyreżyserował "Tartuffe'a, czyli obłudnika" Moliera (2002) i "Antygonę" Sofoklesa (2004). W Teatrze Narodowym w Warszawie wyreżyserował "Ryszarda II" Szekspira (2004), a w stołecznym Teatrze Polonia broadwayowski przebój, na podstawie którego powstał film z Anthony Hopkinsem i Gwyneth Paltrow, "Dowód" Auburna (2008), w którym wcielił się w rolę Roberta.

Pracował również w polskim kinie, gdzie zagrał m.in. u Jerzego Hoffmana Jeremiego Wiśniowieckiego w ekranizacji Sienkiewiczowskiego "Ogniem i mieczem" (1999), Sędziego w ekranizacji Mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza" i Rejenta Milczka w Fredrowskiej "Zemście" — oba w reż. Andrzeja Wajdy.

Za rolę księdza Stefana Wyszyńskiego w filmie Teresy Kotlarczyk "Prymas. Trzy lata z tysiąca" (2000) Seweryn otrzymał Złotą Kaczkę przyznawaną przez miesięcznik "Film" oraz nagrodę Telewizji Polskiej na XXV Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Aktor zagrał także w nakręconym w Polsce filmie Petera Greenawaya o życiu Rembrandta "Nightwatching" (2007). Można go było zobaczyć na srebrnym ekranie w filmach "Sęp" w reż. Eugeniusza Korina (2011), "Uwikłanie" w reż. Jacka Bromskiego (2011), "Jeszcze nic nie widzieliście" w reż. Alaina Resnais (2012), "Zbliżenia" w reż. Magdaleny Piekorz (2014) i w "Anatomii zła" w reż. Bromskiego (2015).

W 2006 r. zadebiutował jako reżyser filmowy. Zrealizował "Kto nigdy nie żył...", opowieść o charyzmatycznym księdzu Janie (w tej roli Michał Żebrowski), który dowiaduje się, że jest nosicielem wirusa HIV.

W 2010 r. Seweryn wystąpił w głośnym filmie "Różyczka" w reż. Jana Kidawy-Błońskiego. Za rolę Adama Warczewskiego vel Janusza Wajnera otrzymał nagrodę na międzynarodowym festiwalu filmowym w Santo Domingo. W 2016 r., za rolę Zdzisława Beksińskiego w "Ostatniej rodzinie" w reż. Jana P. Matuszyńskiego, otrzymał nagrody na festiwalach w Locarno i Gdyni oraz Orła 2017 za Najlepszą Główną Rolę Męską.

W latach 2008-11 artysta był członkiem Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Andrzej Seweryn na stałe do Polski powrócił w 2010 r. i zamieszkał w Warszawie. Od 1 stycznia 2011 r. jest dyrektorem naczelnym Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, gdzie gra i reżyseruje. Jako gospodarz starych murów przy ul. Karasia 2 symbolicznie pootwierał wszystkie okna i drzwi teatru, wpuszczając doń świeże powietrze.

Klasyka i nowoczesność

"W dobrym teatrze aktorzy są przygotowani do zawodu, mają doskonale opanowany warsztat. Taki teatr potrafi zbudować dekoracje, uszyć odpowiednie kostiumy, oświetlić scenę, zapanować nad dźwiękiem, wreszcie jest w stanie równie dobrze i profesjonalnie wystawić sztukę współczesną, jak i dramat napisany trzysta lat temu"

— mówił w kwietniu 2010 r. o swojej wizji teatru w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego".

W styczniu 2013 r., z okazji 100-lecia istnienia Teatru Polskiego w Warszawie, Seweryn wyreżyserował "Irydiona" Krasińskiego z choreografią Leszka Bzdyla i muzyką Ola Walickiego.

Seweryn mówił wtedy w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej": "Marzy mi się teatr tradycyjny. Ludzie chcą tego teatru, który ja proponuję. To mi dodaje skrzydeł, energii i potwierdza moje przekonanie. Być może to nie są widzowie innych teatrów, ale dobrze — każdy ma prawo do swojego teatru". "Chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek — mianowicie szacunek do języka polskiego. I nie chodzi tutaj tylko o wyraźne mówienie, ale o wydobywanie bogactwa intelektualnego i duchowego. My mamy coś do zaproponowania światu, a nie tylko obowiązek naśladowania teatrów niemieckich czy innych" — tłumaczył.

Jego najbardziej cenione role, w jakie wcielił się na deskach warszawskiego teatru, to tytułowa rola w spektaklu "Król Lear" Szekspira i Arnolf w "Szkole Żon" Moliera (oba przedstawienia w reż. Jacquesa Lassalle'a), a także Beckettowskie postaci Krappa i Hamma w spektaklach "Krapp i dwie inne jednoaktówki" i "Końcówka" w reż. Antoniego Libery.

Krytyk teatralny Tomasz Miłkowski nakreślił analogię pomiędzy Krappem a dotychczasowymi rolami Seweryna: "To współistnienie bohaterów Szekspirowskich i Becketta w repertuarze jednego, wybitnego aktora rodzi nowe połączenia i oddziaływania, wcześniej nieprzeczuwane". "Kto wie, czy przez Krappa albo Hamma nie mówią bohaterowie Szekspira? Może Krapp to Prospero, który złamał magiczną pałeczkę, a Hamm to oślepły Lear? Jakkolwiek by było, w dojrzałym, mistrzowskim aktorstwie Andrzeja Seweryna nastąpiła kumulacja doświadczeń, owocująca tak głębokimi kreacjami, jak Krapp" — podkreślił.

W 2015 r., w "Weselu" Wyspiańskiego w reż. Krzysztofa Jasieńskiego, Seweryn wcielił się w rolę Gospodarza i Wernyhory. W recenzji w "Dzienniku Teatralnym" napisano: "Gospodarz Seweryna to z jednej strony dobry, silny, polski chłop — z drugiej jednak małe dziecko, marzące o sprawiedliwości i wolności dla swojego kraju. Jego patriotyczne uniesienia i wola walki nie są ani przesadzone, ani zbyt egzaltowane. Podarował swojej postaci nie tylko mądrość życiową i doświadczenie, ale także lekkość — sprawił, że jego bohater stał się zarówno przekonujący, jak i prawdziwy".

W 2017 r. Seweryn wystąpił w roli głównej w "Dzienniku czeczeńskim" Poliny Żerebcowej, przygotowanym przez Iwana Wyrypajewa jako coroczny spektakl w Muzeum Powstania Warszawskiego. W grudniu tego samego roku w Teatrze Polskim premierę miał "Wujaszek Wania", również w reżyserii Wyrypajewa, w którym Seweryn zagrał Serebriakowa.

Z kolei pod koniec sezonu Seweryn zagrał w "Królu" na podstawie powieści Szczepana Twardocha w reż. Moniki Strzępki. W maju 2019 r. premierę miał "Borys Godunow" w reż. Petera Steina, w którym aktor wcielił się w tytułową rolę.

W 2018 r. aktora można było oglądać na małym ekranie w głównej roli w serialu "Rojst" w reż. Jana Holoubka. Seweryn pojawił się też w serialu "Nielegalni". W 2019 r. zagrał hrabiego Leona Przewiedzkiego w filmie "Czarny mercedes" w reż. Janusza Majewskiego, a rok później księdza Jana Zieję w filmie biograficznym "Zieja" w reż. Roberta Glińskiego.

"Ten mój Wanycz jest dobrym przykładem na to, że są granice kompromisu w jego zawodzie. Prawda o przeszłości to warunek zdrowego funkcjonowania społeczeństwa demokratycznego. Bez niej stajemy się słabi, łatwo nami manipulować, okłamywać nas. Ale z tym trzeba walczyć każdego dnia".

— mówił aktor w rozmowie z Dawidem Dudko dla Onetu z okazji premiery serialu "Rojst".

Swoją upływającą pod znakiem łączenia klasyki z nowoczesnością aktywność aktor podsumował przygotowując z okazji jubileuszu 50-lecie pracy artystycznej monodram "Szekspir Forever!" (we własnej reżyserii), na który składają się fragmenty arcydzieł Stratfordczyka — "Hamleta", "Makbeta", "Romea i Julii", "Henryka V", "Burzy", "Ryszarda III" i "Sonetów".

Andrzej Seweryn został odznaczony we Francji Orderem Sztuk Pięknych i Nauk Humanistycznych (1994) i Legią Honorową Republiki Francuskiej (2005). Uhonorowano go też m.in. Złotym Medalem "Gloria Artis – Zasłużony Kulturze" (2006) oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2008).

W październiku 2010 r. ukazał się w Świecie Książki wywiad-rzeka pt. "Andrzej Seweryn. Ja prowadzę!", który z aktorem przeprowadzili Arkadiusz Bartosiak i Łukasz Klinke.

Artysta jest ojcem aktorki Marii Seweryn, operatora Yanna Seweryna oraz Maksymiliana Seweryna.

Rola życia

23 czerwca, czyli w czasie Miesiąca Dumy osób LGBT+, debiutuje w Polsce i 190 krajach na świecie "Królowa" w reżyserii Łukasza Kośmickiego, z Andrzejem Sewerynem, Marią Peszek oraz Julią Chętnicką.

To czteroodcinkowa, wzruszająca opowieść o Sylwestrze, Wioli i Izie — wyjątkowej rodzinie ze Śląska, która wbrew wielu przeszkodom, oraz dzięki poczuciu zrozumienia i solidarności, dostaje drugą szansę na miłość, przyjaźń i akceptację. "Królowa" to przede wszystkim optymistyczna, pełna nadziei, poczucia humoru opowieść o odkupieniu, a także obalaniu stereotypów.

"O kreacji w serialu »Królowa«, którym Netflix próbuje połączyć dwie okazje — Miesiąc Dumy i Dzień Ojca — Andrzej Seweryn mówi »rola życia«. Łączenie eleganta w szytym na miarę garniturze z eksponującym wdzięki drag queen to prawdopodobnie jego najbardziej ryzykowne aktorskie zadanie. Spełnione wybitnie. Mimo to czuję się przez Netfliksa oszukany" — pisze w swoim komentarzu z okazji premiery serialu Dawid Dudko.

"Nawiązujący do własnego życiorysu, związany z Francją Andrzej Seweryn (to po kobiecej roli Spiki Tremendosy w "Onych" u Andrzeja Wajdy postanowił na wiele lat zostać w Paryżu) tworzy festiwal subtelności i, kto wie, czy nie najważniejszą rolę w swojej ponad 50-letniej karierze. Jeśli do tej pory kojarzyliście Seweryna tylko jako poważnego dyrektora warszawskiego Teatru Polskiego, występującego w kostiumie z epoki, to będziecie mocno zaskoczeni. Jako Sylwester/Loretta bawi się swoim wizerunkiem, jednocześnie unikając szczególnie niebezpiecznej w tym przypadku (auto)parodii".

Jak ocenia Dudko, jest to pomysł mocno przywodzący na myśl film "Dumni i wściekli" z 2014 r. i autentyczne protesty gejów z górnikami sprzed niemal 40 lat "jest spóźniony nie tylko względem postulatów klimatycznych, ale i podnoszonego od lat problemu rozumienia akceptacji jako wkupywania się w łaski większości. I rzeczywistości konstruowanej według przekonania, że »najważniejsza jest rodzina«".

Premiera serialu "Królowa" od 23 czerwca na platformie Netflix.

Źródła: PAP, Onet

(-)
onet.film
5 lipca 2022
Teatry
Netflix
Portrety
Andrzej Seweryn
Wątki
FILM

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...