Arcydzieło, które miało nigdy nie powstać

Historia filmu "Ojciec Chrzestny" - reż. Francis Ford Coppola - (cz. 2)

Wytwórnia Paramount Pictures wreszcie znalazła reżysera, lecz nie oznaczało to, że od teraz wszystko będzie szło gładko. Przedstawiciele wytwórni chcieli nakręcić typowy, jak na tamte czasy, film gangsterski, z minimalnym budżetem, z tą różnicą, że mieli w niej wystąpić aktorzy włoskiego pochodzenia. Coppola miał inny pomysł. Zamierzał zrobić kronikę rodziny sycylijskich emigrantów, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia, spełniając swój Amerykański sen.

Jednak, w wyniku wszechobecnego rasizmu, braku tolerancji i niechęci amerykańskich władz wobec obcych im nacji, emigranci nie mogli w uczciwy sposób wyżywić swoich rodzin. Z tego powodu, włoscy emigranci łączą siły i tworzą własną przestępczą subkulturę, której celem staje się osiągnięcie niezależności i przejęcie kontroli nad półświatkiem.

Jedną z przedstawicielek tych grup miała być Rodzina Corleone, zamieszkała w dzielnicy Little Italy w Nowym Jorku. Miała to być metafora amerykańskiego kapitalizmu, bezwzględnego świata, gdzie przetrwają tylko najsilniejsi i najbystrzejsi. Evansowi nie podobał się ten pomysł, lecz w końcu został do niego przekonany, zaznaczając przy tym, że od tego momentu będzie patrzeć reżyserowi na ręce.

Trudne początki projektu „Ojciec Chrzestny"

Dystrybutorzy Paramount, od samego początku trwania pracy nad filmem, zaczęli mieszać się w jego produkcję, rzucając Coppoli przysłowiowe kłody pod nogi.

Przede wszystkim nie zamierzali przeznaczać dużej ilości pieniędzy, żeby zaoszczędzić w razie, gdyby film miał okazać się klapą. Z tego powodu zapłacili niewiele za prawa do książki. Coppola i Puzo napisali scenariusz za półdarmo.

Powieść „Ojciec Chrzestny" stała się międzynarodowym bestsellerem i nowe kłopoty pojawiły się wtedy, kiedy wszyscy w wytwórni, przewodniczący, prezes (czyli wszyscy, którzy wcześniej się nie wtrącali), mieli zdecydowanie lepszy pomysł na realizację jej filmowej ekranizacji. Przez co reżyser nie mógł swobodnie realizować swojej wizji, a dystrybutorzy sprzeciwiali się obsadzie prawie każdej ważniejszej postaci. Były bardzo trudne wybory dla Paramount. Między innymi, przedstawiciele Paramount sprzeciwiali się pomysłowi, aby główną rolę Don Vito Corleone, głowy mafijnej rodziny, zagrał Marlon Brando.

Miało to związek z wyjątkowo trudnym charakterem aktora, który cechował się megalomanią i nieprzewidywalnością. Charles Bludhorn pamiętał historie o tym, co Brando wyczyniał na planie filmu Bunt na Bounty (1962). Ekscesy aktora kosztowały studio Metro-Goldwyn-Mayer miliony dolarów, o mało nie doprowadzając je do bankructwa. Dochodzi jeszcze kwestia wysokiej gaży, jaką Brando żądał za swoją pracę. W końcu jednak Coppola dostał zgodę na zaangażowanie Brando do głównej roli, pod warunkiem, że nie zarobi tyle, ile zarobił w poprzednich filmach, a także, jeśli przyrzeknie, że nie będzie sabotował produkcji.

Lecz to nie był koniec problemów. Producenci nie chcieli również obsadzić Ala Pacino, wtedy jeszcze młodego i nieznanego aktora teatralnego, o włoskich korzeniach. W roli Michaela Corleone wszyscy woleli zobaczyć Roberta Redforda lub Ryana O'Nela. W przypadku wyboru tych dwóch ostatnich by się zgadzało, gdyż postać Michaela w książce wyglądem przypomina typowego Amerykanina, a nie Włocha:
Opis z książki - Wysoki, przystojny młody mężczyzna, nie miał ciężkiej kupidynowej twarzy innych dzieci, a jego kruczoczarne włosy były proste, nie kędzierzawe. Cerę miał jasnooliwkowego koloru, który uznano by za piękny u dziewczyny.

Pomysł Coppoli, aby zaangażować niskiego bruneta, kogoś o włoskiej urodzie, był dla wytwórni czymś nie do zaakceptowania (chociaż wcześniej potrzebowała aktorów włoskiego pochodzenia, w celu zachowania realizmu). Ustąpiła dopiero wtedy, kiedy reżyser zagroził, że porzuci prace nad filmem i będę musieli znaleźć kogoś innego na jego miejsce.

Coppola musiał (dosłownie) walczyć o każdego aktora i aktorkę. I tak wykrystalizowała się pełna obsada filmu: Marlon Brando (Don Vito Corleone), Al Pacino (Michael Corleone), Robert Duvall (Tom Hagen), James Caan (Santino Corleone), John Cazale (Fredrico Corleone) oraz Diane Keaton (Kay Adams). Natomiast wynagrodzenie dla najważniejszych członków obsady wyglądało tak:
- Al Pacino, James Caan, John Cazale i Diane Keaton otrzymali po 35 tysięcy dolarów,
- Robert Duvall otrzymał 36 tysięcy dolarów,
- Marlon Brando otrzymał 50 tysięcy dolarów za sześć tygodni pracy, po 1000 dolarów na tygodniowe wydatki, plus 5% udziałów w zyskach za film, co w sumie dawało około 1,5 miliona dolarów.

Kłopotów ciąg dalszy

Pomimo dojścia do porozumienia w kwestii obsady, Paramount dokonywała dalszych cięć wydatków. Studio nie chciało, aby akcja filmu działa się w roku 1946, jak jest w książce, tylko współcześnie, czyli w latach 1971-1972. Nie zgadzali się również, by kręcić w
Nowym Jorku, tylko w Saint Louis, gdyż tak było taniej. Z tymi przeciwnościami losu, musiał zmierzyć się tylko jeden człowiek – Francis Ford Coppola. Był to konflikt między wytwórnią, która chciała wyprodukować niskobudżetowy gniot, żerując na sławie powieści, a artystą, który zamierzał powiedzieć coś ważnego o amerykanach włoskiego pochodzenia, Mafii i rodzinie. Po długich i ciężkich negocjacjach, Coppola mógł zacząć kręcić film. Oczywiście pracodawcy reżysera wciąż byli niezadowoleni z jego stylu pracy. Tak wspomina jedną z najpoważniejszych sytuacji George Lucas:
Odwiedziłem go (Coppolę) na planie i byłem świadkiem, jak kłócił się z Bobem Evansem. Francis był na tyle wkurzony całą tą sytuacją, że wyrwał telefon podłączony blisko drzwi i cisnął nim w stronę Boba, wygrażając mu przy tym pięściami. Szef produkcji uważał Coppolę za reżysera niekompetentnego, ale Francis mógł pracować w warunkach wojennych i pokojowych jednocześnie. Podejrzewam, że najlepsze rzeczy tworzył pod gradem pocisków.

Atakowany ze wszystkich stron, Coppola był bliski utraty posady, lecz uratowały go dwie rzeczy. Pierwszą było wstawiennictwo Marlona Brando. Aktor oświadczył, że jeśli Coppola odejdzie, to on razem z nim, a Paramount straci na tym mnóstwo pieniędzy. Drugą była zmontowana scena Zabójstwa gangstera Sollozza i skorumpowanego policjanta kpt. McClusky'ego. Scena, pełna napięcia, niepokojącej atmosfery i idealnie dobranej ścieżki dźwiękowej sprawiła, że od tej pory Francis mógł działać w spokoju. Do czasu, kiedy trzeba było zmontować cały film.

Robert Evans zapowiedział, że jeśli film będzie trwać aż 2 godziny i 10 minut (będzie o minutę dłuższy, niż przewidziano w umowie), zabiorą go do Los Angeles i tam skończą montaż. Coppola nie był z tego faktu zadowolony, ponieważ wolał mieć pełną kontrolę nad swoim dziełem. Dlatego reżyser wpadł na pewien pomysł. Przyjechał do studia Paramount, wraz ze swoim montażystą, Walterem Murchem, mając ze sobą dwie wersje filmu: pierwszą, skróconą o pół godziny i oryginalną, przekraczającą 2 godziny i 10 minut. Po pokazie wersji skróconej, Evans oświadczył, że dostał tylko zwiastun, a nie cały film, w związku z tym montaż zostanie skończony w Los Angeles. Wobec tego, Coppola i Murch pokazali oryginalną wersję, przekraczającą wymaganą ilość czasu. Evans był zadowolony z efektu i pozostawił twórcą wolną rękę.

Mafia? Jaka Mafia?

W trakcie pracy na planie, filmowcy musieli zmierzyć się z o wiele gorszym zagrożeniem, niż wiecznie niezadowoleni przedstawiciele wielkiej wytwórni. Zagrożeniem ze strony nowojorskiej Mafii. Jej przedstawiciele robili wszystko, aby nie dopuścić do powstania "Ojca Chrzestnego". W tym celu sabotowali produkcję na różne sposoby (mniej lub bardziej drastyczne). Między innymi wykorzystali do tego celu związek Włosko-Amerykańskiej Ligi Praw Obywatelskich, której członkowie walczyli ze stereotypowym postrzeganiem Włochów, jako gangsterów, organizując protesty sprzeciwiające się ekranizacji powieści Puzo.

Jak na ironię, założycielem i przewodniczącym Ligi był Joseph Colombo, głowa mafijnej Rodziny Colombo, jednej z pięciu najważniejszych w Nowym Jorku. Na jego polecenie kilku nieznanych sprawców ostrzelało samochód jednego z producentów (Ala Rudy'ego), z planu zniknął sprzęt wart ponad 1 milion dolarów, a studio Paramount Pictures musiało zostać parę razy ewakuowane z powodu fałszywego alarmu bombowego. Posunięto się nawet do szantażu Roberta Evansa, który otrzymał telefon od nieznanej osoby o takiej treści:
- Wypierdalaj z miasta! Nie kręć tu filmu o Mafii! Mafii nie ma!

W końcu doszło do spotkania z twórcami filmu, a Josephem Colombo.

Osiągnięto kompromis na mocy którego ze scenariusza wycięto słowa Mafia i Cosa Nostra (wł. Nasza Sprawa – nazwa organizacji sycylijsko-amerykańskiej Mafii). Dzięki temu zażegnano konflikt, a część członków Rodziny Colombo nawet pomogła w produkcji, służąc, jako statyści do otwierającej film sceny wesela córki Dona Corleone.

Premiera i odbiór

Premiera „Ojca Chrzestnego" odbyła się 15 marca 1972 roku w Lowes State Theatre w Nowym Jorku. Jego odbiór przez widzów był bardzo pozytywny, wręcz rewelacyjny, co zaskoczyło nawet samych twórców. Od czasu premiery, dziennie zarabiał 1 milion dolarów, a kolejki pod kinami w całym kraju były coraz większe i większe. Do tego stopnia, że miejscowi sklepikarze zaczęli się na nie skarżyć, gdyż psują im biznes. Budżet filmu wynosił 6 milionów dolarów, a zarobił ponad 134 miliony 966 tysięcy 411 dolarów w samych Stanach Zjednoczonych. Na świecie zarobił ponad 110 milionów dolarów.

Widzowie byli wniebowzięci, a krytycy porównywali dzieło Coppoli do najsłynniejszych dramatów Williama Szekspira.

Steven Spielberg – Ten film mnie, dosłownie, powalił na kolana. Czułem, że powinienem odejść z branży. Nie ma sensu, abym nadal był reżyserem, ponieważ nigdy nie osiągnę tego poziomu wiarygodności w opowiadaniu historii.

W roku 1973, film „Ojciec Chrzestny" otrzymał 3 Oscary i 8 nominacji, m.in. za Najlepszy Film (dla Ala Ruddy'ego), Najlepszy Scenariusz (dla Coppoli i Puzo) i Najlepsza Rola Pierwszoplanowa dla Marlona Brando. Nominacje otrzymali także James Caan, Al Pacino i Robert Duvall (Najlepsze Role Drugoplanowe), Coppola (za Najlepszą Reżyserię. Oscara otrzymał dwa lata później za Ojca Chrzestnego II), Nino Rota (za Najlepszą Muzykę), Anna Hill Johnstone (Najlepsze Kostiumy), Walter Murch (Najlepszy Montaż i Najlepszy Dźwięk). Oprócz tego Coppola umocnił swoją pozycję w branży. Z początkującego, mało znanego debiutanta stał się pełno rasowym reżyserem, który osiągnął finansową stabilizację i mógł tworzyć co tylko chciał.

Sukces Coppoli przyczynił się do zwiększenia znaczenia reżysera, jako twórcy i głównego autora swojego dzieła. Reżyser okazał się być ważniejszy dla filmu od wielkich wytwórni (zupełne przeciwieństwo tego, co w latach 40-tych i 50-tych było powszechne).

„Ojciec Chrzestny" odnosił wielki sukces przede wszystkim wśród społeczeństwa Amerykanów Włoskiego pochodzenia. Po obejrzeniu filmu, większość z nich zgodnie twierdziło, że to nie jest tylko historia o Mafii, ale przede wszystkim jest to historia o nich samych. Każda kolejna scena filmu pokazuje nam, jak Coppola był i jest przesiąknięty włoską kulturą. Widoczne jest to np. w scenie wesela, w której przedstawia nam strukturę włoskiej rodziny, relacje jej członków oraz ich sposób świętowania i spożywania tradycyjnych posiłków. Publiczność identyfikowała się z większością zachowań głównych bohaterów, np. reakcja Sonny'ego na wieść o tym, że jego siostra Connie jest bita przez męża, lub sposób widzenia świata przez Vita Corleone, w którym nic nie przychodzi za darmo, tylko trzeba po to sięgnąć.

Mimo wielu niesprzyjających okoliczności i przykrych sytuacji, Coppola zdołał nakręcić jeden z najważniejszych filmów w historii amerykańskiej kinematografii. Ukazał nam ludzką stronę członków Mafii, tworząc przy tym romantyczną wizję świata przestępczości zorganizowanej. Świat gangsterów to świat bezwzględny, pełen chciwości i perfidii.

Lecz nawet w takim świecie istnieją ludzie, kierujący się własnym moralnym kodeksem postępowania. Mafioso to człowiek honoru, zdolny zarówno do okazywania nienawiści jak i miłości, pogardy i współczucia, apatii i empatii. „Ojciec Chrzestny" jest dramatem w najlepszym wydaniu, a jego kolejne części – „Ojciec Chrzestny II" (1974) i „Ojciec Chrzestny III" (1990) – są jego godnymi następcami.

CZĘŚĆ I

Michał Pawlak
Dziennik Teatralny Kraków
17 grudnia 2020
Wątki
KinoFani

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...