Artysta, który żył słowem

w sobotę zmarł Wojciech Siemion

W sobotę zmarł Wojciech Siemion, aktor, reżyser, wielki popularyzator i znawca poezji. Miał 81 lat.

W świecie aktorskim był zjawiskiem niepowtarzalnym. W teatrze w najdrobniejszym zadaniu był tak autentyczny, że widzowie traktowali go niemal jak naturszczyka. Zawsze przyciągał uwagę, bo wydawało się, że jest nieprzewidywalny. 

Nie krył swego chłopskiego pochodzenia, co skwapliwie wykorzystywali filmowcy. W polskim kinie najczęściej obsadzano go w rolach żołnierzy lub postaci z ludu. Często grywał podejrzliwych urzędników, których trudno przekonać. Takim był choćby personalny Kacperski w "Zezowatym szczęściu" czy nauczyciel w "Wojnie domowej". W pamięci widzów pozostanie także w sugestywnej roli Wilczka, nadzorcy robotników w "Ziemi obiecanej" Wajdy, i bogobojnego porucznika Marianka w "Eroice" Munka. Ogromną satysfakcję dała mu postać Maciejunia, poczciwego sługi pracującego w majątku bohaterów "Przedwiośnia". 

Siemion pierwszy prezentował piękno i bogactwo poezji ludowej 

Siemion zawsze tęsknił do krajobrazu wiejskiego. Pewnie dlatego kupił dworek we wsi Petrykozy, gdzie urządził wiejską galerię sztuki. Częstymi gośćmi byli malarze, rzeźbiarze i poeci. Tam odbywały się biesiady literackie. Zależało mu - jak podkreślał - by było to miejsce tętniące sztuką. Zbiorom przedmiotów zabytkowych towarzyszyła stworzona przez niego galeria malarstwa współczesnego. 

"Nie wypije, nie zje, a gada poezje" - napisał o nim jeden z przyjaciół. Miłość Siemiona do poezji, jak sam twierdził, była dziedziczna. Ojciec, który zginął w Oświęcimiu, zawsze w chwilach zwątpienia mówił wiersze. Znał na pamięć "Pana Tadeusza" i poezja dawała mu siłę. Siemion podkreślał też, że to teatr wybrał jego, a nie odwrotnie, bo nim trafił do PWST, studiował prawo na KUL. 

Momentem przełomowym w aktorskiej drodze Wojciecha Siemiona był kontakt z legendarnym Studenckim Teatrem Satyryków. W czasach mody na poezję zaangażowaną, on, działacz PZPR, po raz pierwszy zaprezentował piękno i bogactwo autentycznej poezji ludowej w spektaklu "Wieża malowana". 

"Wojtek Siemion jest aktorem przez całą dobę" - pisał Tadeusz Konwicki w "Kalendarzu i klepsydrze". 

Ważnym rozdziałem w jego aktorskim życiu była współpraca z Kazimierzem Dejmkiem na scenie Teatru Narodowego. W widowiskach staropolskich grał m.in. Józefa w "Żywocie Józefa", a także Chrystusa w "Historyi o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim". Po tytułowym "Śmiesznym staruszku" stał się specjalistą od postaci Różewiczowskich. Różewicz nie zaprotestował, gdy Siemion grał tytułową rolę w sztuce "Stara kobieta wysiaduje". 

Zawsze marzył o założeniu własnego teatru poezji. Taka okazja pojawiła się, gdy pod koniec lat 70. otrzymał od władz Warszawy Starą Prochownię. Sam przygotowywał wieczory poetyckie i zapraszał innych do ich realizacji. To z jego inicjatywy Anna Chodakowska zrealizowała słynną "Mszę wędrującego według Edwarda Stachury", którą z powodzeniem gra od ponad 20 lat. 

Lubił spotykać się z poetami. Słuchać ich własnych interpretacji utworów. Kiedyś żałował, że nie było mu dane spotkać Norwida i porozmawiać z nim o poezji. Teraz już będzie mógł 

Ważne role filmowe 

Wojciech Siemion zadebiutował w 1957 r. w filmie "Załoga" Jana Fethkego. U Andrzeja Munka zagrał w "Eroice" i "Zezowatym szczęściu". Wystąpił w serialach "Czterej pancerni i pies", "Wojna domowa", "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa" oraz "Ziemia obiecana". U Stanisława Barei grał w "Poszukiwany, poszukiwana", "Nie ma róży bez ognia", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" i "Alternatywy 4". Wystąpił u Filipa Bajona w ekranizacji "Przedwiośnia".

Jan Bończa-Szabłowski
Rzeczpospolita
27 kwietnia 2010
Portrety
Wojciech Siemion

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...