Ateneum, Joanna dArc

"Joanna d\\\'Arc" - reż: Karel Brožek - Teatr Lalki i Aktora "Ateneum" w Katowicach

Śląski Teatr Lalki i Aktora Ateneum kontynuuje cykl przedstawień dla dorosłych. Tym razem, w piętrowo otwartej przestrzeni Galerii Ateneum, widzowie mogą oglądać autorski spektakl Karela Brożka, zatytułowany Joanna d\'Arc.

Los głównej bohaterki od dawna zajmuje uczonych i artystów. Ale w powszechnej świadomości Joanna d\'Arc to tylko mglisty symbol poświęcenia i szaleństwa. W dodatku, banalnie sprowadzony do kilku faktów. Wiemy, że była Francuzką, że poprowadziła wojsko swojego kraju na angielskich okupantów, została spalona na stosie, a potem zrehabilitowana. No i była dziewicą; o przydomku Orleańska. 

Trzy perspektywy
Z tego punktu wychodzi Karel Brożek w swojej inscenizacji. Jesteśmy w teatrze; aktorzy wiedzą, że mają grać spektakl o Joannie, ale do pomysłu się nie palą. Gdzieś poza tekstem zawisa pytanie: Komu takie przedstawienie jest dziś potrzebne?

Współczesność to pierwsza perspektywa, z jakiej oglądamy historię dziewiętnastolatki, owładniętej misją od samego Boga. Drugą płaszczyzną jest inscenizacja procesu, w którą reżyser wmontował wątek trzeci - opowieść samej Joanny. O smutnym dzieciństwie, despotycznym ojcu i o Głosach, które mówiły jej, co ma robić. Trzy perspektywy, z jakich patrzymy na życie dziewczyny, układają się chronologicznie w jej biografię, zrealizowane są jednak w odmiennych konwencjach. Wątek współczesny, najkrótszy, grany jest realistycznie. We wspomnieniach Joanny, prostej i naiwnej wieśniaczki, reżyser sięga do elementów sztuki ludowej.

Przejmujący finał
Święci - Katarzyna, Małgorzata i Michał - przypominają postacie z szopki, a król Karol grany jest jednocześnie przez aktora, w tej roli Bartosz Socha, i marionetkę. W scenach procesu, dość zaskakująco, pojawia się natomiast konwencja groteski. Kontrast pomiędzy sielskim wyobrażeniem Joanny o porządku świata, a prawdziwym tego świata obliczem, jest jednak dzięki takiemu zabiegowi przejmujący. W finale, gdy szczebiocąca dotąd dziewczyna jest już tylko marnym stworzeniem, zaszczutym przez wyrachowanych przeciwników, cichną nawet postacie dramatu.

Znakomita Popławska
To najlepsza scena Marty Popławskiej, odtwórczyni roli Joanny, która konsekwentnie buduje bohaterkę z wielu szczegółów - uśmiechu, spojrzeń, gestów. Trudność jej aktorskiego zadania bierze się i stąd, że Karel Brożek wykorzystał w scenariuszu widowiska teksty różnych autorów, powstałe w różnym czasie: J. Anouilha, Fr. Schillera, P. Claudela i G. B. Shawa. Marta Popławska radzi sobie znakomicie, zarówno wtedy, gdy mówi złożonym wierszem, jak i wtedy, gdy rzuca wrogom krótkie, ostre riposty. Najbardziej tragiczna jest jednak wtedy, gdy pojmuje (choć nie chce wierzyć), że wyrok na nią wydają nie tylko Anglicy, ale także francuscy możnowładcy i europejscy inkwizytorzy. Gdy wmawia się jej, że nie widziała świętego, tylko przebranego diabła, mówiącego po francusku. Obdarzona charyzmą przywódczyni musi zginąć, bo kto wie, czy nie zechce poderwać wojska przeciw własnemu królowi.
Czyż to nie brzmi współcześnie?

Henryka Wach-Malicka
Dziennik Zachodni
12 października 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...