Baba Chanel w teatrze

"Baba Chanel" - reż. Nikołaj Kolada - Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Jest ich pięć. Mają od 75 do 90 lat. Tworzą zespół wokalny Olśnienie, chociaż nie mają już ani głosu, ani słuchu. Spotykamy się z nimi w Dzielnicowym Domu Kultury Głuchych na rosyjskiej prowincji. Emerytki przygotowują się do jubileuszowego koncertu. Ubrane w cerkiewne błękitne kostiumy, z efektownymi czepcami na głowach, wyglądają zabawnie, ale nader atrakcyjnie. Siadają za długim stołem, na który same przygotowały potrawy. Wznoszą toasty, cieszą się życiem, wierzą w dobrą przyszłość i chociaż przez moment chcą być szczęśliwe. Czekają na kierownika zespołu, dyplomowanego akordeonistę Siergieja, który wygląda równie niezwykle jak one.

Jeszcze nie wiedzą, że znacznie młodsza od nich, chociaż też emerytowana, Roza Nikołajewna (jest tutaj na etacie ochroniarki) ma śpiewać na pierwszym planie. Gdy Siergiej im to uświadamia, dochodzi do buntu, w czasie którego bliżej poznajemy charaktery chórzystek.

Trzeba mieć w zespole teatru tak doskonałe aktorki jak wybrane przez znakomitego reżysera rosyjskiego Nikołaja Koladę. To dla nich warto było wystawić tę arcyciekawą, porywającą tragikomedię. Sztuka opowiada o życiu i przemijaniu. Groteskowe postaci wywołują śmiech, ale i zadumę. Fantastyczną Kapitoliną jest Barbara Marszałek, która po raz kolejny zaskoczyła swoimi nieograniczonymi możliwościami. Sarą - Milena Lisiecka, przezabawnie recytująca poezję Cwietajewej, żyjąca w swoim wyimaginowanym świecie. Jakże trafnymi środkami wyrazu aktorskiego zbudowała Iraidę Zofia Uzalec. Dawno nie widziałem dramatycznej zwykle Bogusławy Pawelec w tak zabawnej i delikatnej zarazem roli (gra Ninę). Pyszna w roli Tamary jest Dorota Kiełkowicz. Ewa Wiśniewska-Audykowska trochę jest niekonsekwentna w prowadzeniu postaci Rozy, zwanej też Babą Chanel, ale momenty miała świetne. Siergieja zagrał porywająco Mariusz Ostrowski, który zastąpił w tej roli Kamila Maćkowiaka, najbardziej rozhisteryzowanego aktora w Polsce, który złożył rezygnację z pracy w Teatrze im. Jaracza. Postąpił słusznie, bo to, co tutaj wyprawiał (zerwane w połowie spektakle, wulgarne strofowanie młodzieżowej widowni), przekraczało wszystko, kulturę bycia aktorem. W foyer mówiono: "Król umarł, niech żyje nowy król!". W Łodzi jest nim teraz Mariusz Ostrowski, pozostający dotąd w cieniu Maćkowiaka.

"Babę Chanel" wzięła na warsztat Izabella Cywińska i wystawi ją w Teatrze Polonia w Warszawie, a w roli Siergieja wystąpi Przemysław Bluszcz. Wydaje się, że jednak trzeba być Rosjaninem, jak reżyser łódzkiego przedstawienia, aby tak wiarygodnie i przewrotnie, z rosyjskim szarmem, wyczarować w Polsce rosyjski teatr ze wszystkimi jego niuansami. Konkretnie - w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.

Bohdan Gadomski
Tygodnik Angora
5 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...