Bajkowe kostiumy i pomysłowe dekoracje

"Brzechwa dla dzieci" - reż. Bernard Szyc - Teatr Muzyczny w Gdyni

Czy można przedstawić wiersze Jana Brzechwy w sposób ciekawy, trafiający dzisiaj do najmłodszych widzów? "Brzechwa dla dzieci", grany na Scenie Kameralnej Teatru Muzycznego, przekonuje, że tak. Kluczem do sukcesu są ciekawe rozwiązania scenograficzne i kolorowe, pomysłowe kostiumy, które przyciągają uwagę dzieci.

W ciągu godzinnego przedstawienia dzieci poznają kilkadziesiąt rymowanych wierszyków Jana Brzechwy oraz dwa specjalnie napisane na potrzeby spektaklu przez Małgorzatę Ryś utwory wykonane na początku i końcu przedstawienia. Mając do dyspozycji bardzo dobrze śpiewających aktorów reżyser Bernard Szyc wybrał najbardziej oczywiste, bo śpiewane interpretacje wierszy. Na scenie aktorom akompaniuje na pianinie Renia Gosławska, dlatego tym razem jest mniej od kolegów i koleżanek wykorzystywana do zadań aktorskich.

Oprócz Gosławskiej podziwiamy piątkę aktorów Muzycznego: Igę Grzywacką, Aleksandrę Meller, Sylwię Wąsik, Mateusza Deskiewicza i Aleksego Perskiego. Cała szóstka stara się śpiewane wierszyki uczynić interesującymi dla dzieci, co przeważnie im się udaje. Służą temu zabawy z publicznością (wspólne śpiewanie refrenu, a w dalszej części spektaklu zadania ruchowe dla publiczności). Wszyscy aktorzy w w przedstawieniu wypadają dobrze, jednak najbardziej wyraziste epizody należą do Mateusza Deskiewicza.

Dzieci poznają m.in. wiersze: "Na straganie", "Kaczka dziwaczka", "Kwoka", "Na wyspach Bergamutach", "Entliczek-pentliczek", "Jak rozmawiać trzeba z psem", "Staś Pytalski", "Ryby, żaby i raki", "Tydzień", "Katar", "Samochwała", "Kłamczucha", "Skarżypyta", "Leń", "Zoo", "Tańcowała igła z nitką", "Zapałka" czy "Znaki przestankowe".

Bardzo szybko okazuje się, że dobrze zaśpiewane utwory, z prostą choreografią, przygotowaną przez Bernarda Szyca, wypadają poprawnie i nic ponadto. Dopiero, gdy - jak w przypadku np. "Entliczka-pentliczka" - pojawiają się niebanalne pomysły scenograficzne (w tym wypadku stolik pełen dań z jabłkami) spektakl zyskuje dodatkowy smaczek. Jeszcze więcej radości wśród dzieci wywołują pojawiające się nad publicznością elementy scenografii (np. jabłka w czapkach z gronostajem podczas wykonania "Na Wyspach Bergamutach" czy małpy z niezapomnianego "Zoo").

Najbardziej spektakularnie wypada właśnie "Zoo" dzięki dużej dynamice i wielu nieoczekiwanym rekwizytom. Świetnie przyjęte jest także "Na straganie" dzięki zaskakującym i pomysłowym lalkom typu muppety, imitującym występujące w wierszu warzywa. W obu przypadkach jest to w dużej mierze zasługa autorki scenografii i kostiumów Kaliny Konieczny. Dzięki jej pomysłowym makietom zwierząt, zabawkom oraz wymyślnym maskom "Zoo" także zyskuje mnóstwo uroku, a niemal każdy zwierzęcy epizod (na przykład przezabawny żółw Mateusza Deskiewicza) jest tu dopracowany w szczegółach.

Wizualnie zachwyca dzieci również utwór "Zapałka", rozgrywający się niemal w ciemności, ze świecącymi bohaterkami spektaklu - Zapałką i Świecą. Podoba się "Sójka" pełna tabliczek z nazwami miejscowości odwiedzanych przez tytułową bohaterkę czy w podobny sposób pomyślane "Znaki przystankowe". Sympatię na widowni, dzięki pomysłowym bohaterom, zyskuje także choćby "Tańcowała igła z nitką" (w wykonaniu Igi Grzywackiej i Aleksadry Meller) oraz "Jak rozmawiać trzeba z psem" z wielkim pluszowym psiakiem trzymanym przez Deskiewicza.

Szkoda, że dzieci tylko w jednym wypadku (wierszu "Tydzień") biorą czynny udział w przedstawieniu. Brakuje elementów interaktywnych między aktorami a publicznością, a najpoważniejsze ćwiczenie ruchowe (poprowadzone przez Renię Gosławską) zaplanowano w ostatniej części spektaklu, która przez liczbę zaproponowanych wierszyków młodsze dzieci po prostu nuży.

Właśnie liczba wierszy przytłacza zwłaszcza trzy- i czterolatków dzieci, które nawet zgrabna i ciekawa forma przedstawienia zaczyna męczyć. Spektakl zyskałby dzięki większej selekcji utworów, bo śmiało z kilku z nich można by zrezygnować bez szkody dla całości. "Brzechwa dla dzieci" jest jednak zgrabną, pogodną i udaną formą, która zaciekawić powinna głównie dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
25 kwietnia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia