Bardzo uroczysta nuda

"Warum, Warum" - reż. Peter Brook - 13. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku

Co ma wspólnego spektakl Petera Brooka z Gombrowiczem?

Nigdy nie uważałem że istnieje jedna, jedynie słuszna prawda. Ani moja własna, ani czyjakolwiek inna.
Wierzę wszystkim tym, którzy twierdzą, że wiedzą jak żyć. Wierzę wszystkim filozofom i ich teoriom. Każda z nich może być użyteczna w swoim czasie, miejscu i sytuacji. Ale odkryłem, że każda z nich może istnieć tylko przy żarliwej i absolutnej identyfikacji z danym światopoglądem.

Czas jednak płynie nieubłaganie. Tak bardzo, jak zmienia się świat, zmieniamy się my, tak samo mocno odmieniają się nasze cele, przekonania. Patrzę wstecz, na wiele lat przekazywania światu różnych idei przez różnych ludzi, przy różnych okazjach. Jedna rzecz jest przy tym dla mnie pewna - aby ideologia miała jakikolwiek sens, gdzieś na świecie musi istnieć jej obrońca. Ktoś, kto poświęci się jej całkowicie, poświęci nawet swoje własne życie by przetrwała... I w tym samym czasie będzie słuchać wewnętrznego głosu, który szepcze: "Nie traktuj tego zbyt poważnie. Trzymaj się tego mocno, lecz kiedy przyjdzie ci to już wypuścić - zrób to bez żalu."


Peter Brook

„Warum, warum” Petera Brooka to spektakl, na którym nie można było nie być. Mimo bardzo zróżnicowanego przyjęcia na toruńskim „Kontakcie”, obecność na gdańskich przedstawieniach była obowiązkowa dla każdego, kto chciałby mienić się w Trójmieście miłośnikiem współczesnego teatru. Festiwalowa publiczność jest specyficzna, tak jak i jej sądy. Dlatego tyle zachwytów, choć ziewania i sprawdzania godziny na komórkach niemało.

84-letni Peter Brook , Mistrz, założyciel w 1971 roku Międzynarodowego Centrum Poszukiwań Teatralnych w Paryżu, uczestnik niezapomnianego, teatralnego Woodstocku, czyli Teatru Narodów w 1975 roku, podsumowuje swoją twórczość. Coraz częściej jego realizacje to fragmenty, wariacje, kompilacje. Mam nadzieję, że jeszcze wyjdą spod jego ręki pełnowymiarowe, wielkie spektakle, ale obawiam się, że reżyser „Władcy much” na stałe zatrzymał się na etapie rozrachunku ze sobą i teatrem. Oby to nie był jego testament...

Każdy kontakt z jego legendą ma charakter metateatralny, co utrudnia obiektywną ocenę dzieł reżysera „Mahabharaty”. Jednak mimo wielkiej estymy i świadomości nieśmiertelności inscenizatora, „Warum, warum” nie zachwyca, a wręcz, po prostu, nudzi. Manieryczna, irytująca momentami gra Miriam Goldschmidt co chwila doprowadza do deziluzji. Fragmenty wybrane przez autorów tego eseju teatralnego nie zawierają żadnej myśli, która zostałaby na dłużej dzięki swej świeżości lub oryginalności. Choć to monodram, został wystawiony na dużej scenie Teatru Wybrzeże, co chyba było pomysłem ryzykownym :duża przestrzeń jeszcze bardziej uwypukliła słabość tekstu i aktorki.

Widzowie byli świadkami rozważań o sensie teatru i aktorstwa, pracy z tekstem i z sobą, o potrzebie wyjścia z formy i powracania do niej, o nieustannym wysiłku intelektualnym, o tworzeniu i podporządkowywaniu się pewnym koncepcjom filozoficznym, o milczeniu, o scenicznej wolności i więzieniu, o pamięci i dziecięcym zapatrzeniu. Pytania padały gęsto, odpowiedzią były dłuższe pauzy lub wygrana przez Goldschmidt ilustracja. Nie padały deklaracje i niepodważalne prawdy; wykorzystane cytaty i parafrazy słów znanych reformatorów teatru, jak: Meyerhold, Craig, Dullin, Artaud, Motokiyo, czy wreszcie Szekspira były „wrzucone” na warsztat i „obrabiane”. Może jedyną wartością w świecie pozostaje dokonywanie ustawicznych reformacji własnych i teatralnych działań, by dotrzeć do istoty? Ale co jest życiem, a co teatrem? Nikt nie śmiał udzielić odpowiedzi. Warum?

Ten na poły monodram, na poły prezentacja, gdyby była dziełem nieznanego twórcy, przeszłaby niezauważona, gdyby nie rewelacyjna „ścieżka dźwiękowa” w wykonaniu Francesco Agnello , który gra przede wszystkim na hangu.

To chyba najnowszy, bo wymyślony w 2000 roku w Bernie przez Felixa Rohnera and Sabinę Schärer instrument, który zaczyna robić furorę w świecie muzyki. Na pierwszy rzut oka to sklejony z przykrywką wok, jednak Agnello nie gotował w nim ryby po syczuańsku, ale wyczarowywał zagadkową skalę dźwięków. Włoski perkusjonista występuje nie tylko solo, ale także w zespole:
PianHang Avignon2007 imprumptus no1. Piano: Davide Liuni Hang: Francesco Agnello, Avignon Festival 2007, Chapelle de l\'Oratoire . .

Peter Brook, Marie-Hélène Estienne „Warum Warum”, Schauspielhaus Zürich. Reżyseria: Peter Brook. Występują: Miriam Goldschmidt i Francesco Agnello. Czas trwania: ok.65 minut, Teatr Wybrzeże, 6 sierpnia 2009.

Katarzyna Wysocka
Gazeta Świetojanska1
8 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...