Baśń żydowska

"Bonjour monsieur Chagall" - reż: Gołda Tencer - Teatr Żydowski Warszawa

Tradycją Festiwalu im. Jana Kiepury jest prezentacja przynajmniej jednego spektaklu o tematyce żydowskiej. W tym roku obejrzeć mogliśmy przedstawienie "Bonjoure Monsieur Chagall" Teatru Żydowskiego im. Estery Rachel i Idy Kamińskiej w Warszawie. W roli głównej wystąpił Szymon Szurmiej - na co dzień dyrektor tegoż teatru.

Marc Chagall to malarz, w wypadku którego mówić śmiało możemy o jego własnym, niepowtarzalnym stylu. Jako człowiek pochodzący z biednej, żydowskiej rodziny, jak nikt potrafił przedstawiać swoich pobratymców, uwieczniając ich w sposób zmieniający ich w bohaterów baśni, przenosząc do zaczarowanego świata pełnego barw i fascynujących kształtów. Mawiano, że postacie z jego obrazów unoszą się w powietrzu. Dla Chagalla inspiracją były między innymi żydowskie frazeologizmy – kiedy ktoś jest bardzo zamyślony, mawia się, że „siedzi na księżycu” lub „lata nad domami”. Spektakl „Bonjoure Monsieur Chagall” to próba interpretacji pełnych symboliki dzieł malarza. 

Jeszcze przed podniesieniem kurtyny, widz wprowadzony zostaje w świat ubogiej mniejszości żydowskiej Witebska. Szymon Szurmiej występuje z niedługą przemową, prelekcją do przedstawienia. Jego objaśnienia i komentarze towarzyszyć nam będą w czasie całego wieczoru, jako cierpliwego nauczyciela, który przepełniony tęsknotą, przedstawia nam świat, którego już nie ma. Przy malowniczej scenografii ukazującej małe, układające się do snu miasteczko, przy pięknych strojach stylizowanych na ubiory postaci z portretów Chagalla, będziemy poznawać codzienne życie żydowskich drobnych kupców, ich żon, dzieci i rabina. 

Artyści śpiewają i recytują w języku potomków Abrahama, a mimo to, publiczność, zasłuchana, łatwo poddaje się baśniowej aurze. Emocje przekazywane są też przez muzykę i taniec. Scena zdaje się oknem przez które spoglądamy na przeszłość – może trochę wyidealizowaną, jak to bywa w przypadku wspomnień, ale wartą prób uchronienia od zapomnienia. Patrzymy na to, co było, oczami Chagalla. Aktorzy niejednokrotnie zamierają bez ruchu, stając się elementami żywych obrazów, jakby utrwalonych w jego pamięci. 

Przedstawienie to, jest piękne na swój melancholijny sposób. Tak silna tęsknota wyciska swoje piętno nawet na wspomnieniach wesołych, bo wtedy jeszcze boleśniej uświadamiamy sobie, że tego, co minęło, nie da się już odzyskać. Jednak widz, dzięki temu spektaklowi może w tym smutku uczestniczyć, może go z Chagallem dzielić. Zaczyna patrzeć na żydowską kulturę jako na część swojej przeszłości – ważną i nierozerwalnie związaną z naszym krajem przez wspólną historię. Jest to wspaniała lekcja szacunku dla kultury tyleż odmiennej, co bogatej.

Agnieszka Burek
Dziennik Teatralny Katowice
17 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia