Bezład życia na inaugurację

XII Festiwal Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach

Uroczystą inaugurację XII edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" otworzył nie, jak to bywało wcześniej, spektakl mistrzowski, lecz (ze względów organizacyjnych) pierwszy z sześciu spektakli konkursowych - "Samsara Disco" w reżyserii Agnieszki Olsten Teatru Polskiego z Wrocławia

Spektakl powstał na podstawie dwóch odmiennych tekstów: „Iwanowa” Czechowa oraz „Życia owadów” Pielewina. Z każdego z tekstów autorka przedstawienia wybrała to, co dla jej myśli istotne: z Czechowa: sylwetki bohaterów, ramę pewnego zdarzenia, parę dialogów, z Pielewina – filozoficzne dywagacje nasączone, jak to u Pielewina bywa, filozofią wschodu. Najmniej ważne jest to, kto jest kim w spektaklu, z kim się zadaje i po co to robi. Postacią niejako centralną jest Iwanow, mąż chorej żony, Anny, który zdradza ją z Nataszą, córką Lebiediewa. Wokół tej sytuacji koncentrują się wszystkie wątki (dialogi, dywagacje, strzępki akcji, zabawy). Ogólnie rzecz ujmując, nie chodzi w tym spektaklu o treść, ale o formę i ogólne przesłanie mówiące, iż każdy z nas, mimo że pragnie być szczęśliwy (lecieć do światła), to nie może takim pozostać (pozostaje w cieniu). Rozmowy bohaterów „dzieją się” na tle nietypowej scenografii wyrażającej ową dialektykę ruchu – to górka z żółtych desek pełna wyboistości. Symbolizować może owo nieudolne pięcie się w górę do światła i spadanie w dół w symboliczną ciemność.

Należy, rzecz jasna, mieć na względzie fakt, iż przedstawienie bierze udział w „Interpretacjach”, czyli konkursie dla młodych reżyserów traktujących podejście do materii tekstowej w oryginalny sposób. Warto jednak zadać sobie pytanie, na ile interpretacja Agnieszki Olsten jest czytelna – jest to bowiem (jedyny) szkopuł tego spektaklu. Co prawda, w teatrze liczy się przede wszystkim forma, czyli pomysł, a więc sposób wyrażania treści. Zaś sama historia jest nieco mniej istotna. Szkoda jednak, że w „Samsarze Disco” owe treści są aż tak mało istotne. Dlatego też znaczna część widowni, która nie przeczytała opisu spektaklu przed jego obejrzeniem, niestety niewiele z niego zrozumiała.

Wielką zaletą spektaklu jest gra aktorów. Każdy z nich ma w tym przedstawieniu swoje „pięć minut”. Mocnym wejściem zaczynają spektakl - dywagujący o nicości życia Marcin Czarnik oraz Mirosław Haniszewski, kończy go zaś równie fascynująco Dagmara Mrowiec jako pełna furii Sasza/Natasza ciągnąca „cielsko” swego narzeczonego Iwanowa (Michała Majnicza), który właśnie przed chwilą się zabił. W środku spektaklu pod względem aktorskim jest równie interesująco. Zaskakuje (jak zwykle zresztą) Anna Ilczuk w podwójnej roli Babakiny/Mariny. Jej wspólna scena z Tomaszem Wygodą (Hrabią) – zwłaszcza niezwykłe tango – jest jedną ze scen-perełek świetnie ilustrujących damsko-męskie, destrukcyjne relacje.

Podsumowując pierwszy z konkursowych spektakli tegorocznych „Interpretacji” – to sztuka godna polecenia, warta obejrzenia między innymi ze względu na kilka interesujących pomysłów inscenizacyjnych, grę aktorską oraz przedziwny, oniryczny klimat unoszący się nad całością. To także zasługa hipnotycznej muzyki, której autorami są „Marcin i Bartłomiej Brat Oleś”. Szkoda tylko, że jest tak niekomunikatywna i niezbyt klarownie opowiada (jednak) pewną historię.

Nie wiadomo jakie względy organizacyjne nie pozwoliły otworzyć Festiwalu spektaklem mistrzowskim i dlaczego inauguracja Interpretacji odbyła się w hali produkcyjnej telewizji. Dzieje się to ze szkodą dla rangi Festiwalu, bowiem hala znajduje się na peryferiach Katowic, a widownia „Samsary Disco” liczyła sobie zaledwie kilkadziesiąt miejsc.

Spektakl mistrzowski na scenie Teatru Śląskiego zobaczą widzowie dziś. „Sztuka bez tytułu” w reżyserii Agnieszki Glińskiej Teatru Współczesnego z Warszawy jest przedstawieniem opartym również na dziele Antoniego Czechowa - „Płatonow”.

Marta Odziomek
Dziennik Teatralny
15 marca 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia